43. (5) Wspólny język

53 8 2
                                    

Rok 850, dystrykt Trost

Ostatnie, na co Ian miał ochotę, to sterczeć w ulewie, moknąć i marznąć. Oberwanie chmury nastąpiło nagle, a w takich okolicznościach wolał jednak nie pozostawiać Yuny samej sobie. Tylko dlatego dzielnie znosił niesprzyjające warunki pogodowe i ich konsekwencje — płaszcz z kapturem, który zdążył nasiąknąć kroplami zimnego deszczu, przemoknięte buty i pośrodku tego wariatkę, kuriozalnie patrzącą się w przesłonięte szarymi chmurami niby dymem niebo. Obrazu dopełniało skąpane w krwi jeszcze ciepłe truchło śmiałka, który w swojej opieszałości zdecydował się na rozpaczliwą próbę zamachu na owianego złą sławą Świstaka.

Spodziewali się dwóch rzeczy: zarówno tego, że w pierwszej kompanii znajdowali się na tyle zadufani w sobie żołnierze, by pokusić się o tak brawurowy ruch, jak i tego, że podwładni Satoru Asahiny pojawią się w Troście. Jeżeli nie ze względu na pułkownik, to przez Erena Jaegera. Ani Yuna, ani Ian nie wiedzieli, kto został głównym celem polowania: czy chłopak-tytan, czy eksarystokratka, ale najwidoczniej nie przeszkadzało to ani samej zainteresowanej, ani jej niedoszłemu oprawcy. Ten ostatni, na nieszczęście dla niego, przecenił swoje możliwości.

Nie wiedzieć dlaczego, nie postanowiła znaleźć schronienia. Naturalnie, niejednokrotnie znalazła się w o wiele brudniejszym i cuchnącym otoczeniu niż biedniejsza dzielnica zewnętrznego dystryktu. Tak zamyślona — cokolwiek chodziło jej po głowie — paradoksalnie wydała się McCartneyowi nie tylko niedostępna, ale również dziwnie samotna. Nie rozumiał, skąd to wrażenie i dlaczego go tak uderzyło. Niby towarzyszył Yunie przez ostatnie cztery lata, był świadkiem mniej lub bardziej wysublimowanych zabójstw, aktywnie uczestniczył w tropieniu jej celów i dostarczał zasobów. Mimo to, w tamtym konkretnym momencie dostrzegł, że umyślnie lub nie odsuwała się od otoczenia, izolowała, jakby zemstę uznała za coś na wyłączność. A jako że stała się jej całym światem, to egzystowała w nim sama. Nie zabolało to jednak Iana — akceptował tę pokręconą drogę, chociaż w życiu by jej nie obrał. Poza tym w jego świecie nie było nic ważniejszego od tego, czego chciałaby Jenny, a na pewno nie tego, by zawadzał Asahinie bądź też rezygnował z towarzyszenia jej. Dlatego mókł, mimo że cierpliwość mu się kończyła.

— Tamtego dnia niebo było takie samo.

Początkowo myślał, że się przesłyszał. Szum zagłuszał kobietę, jej niski głos był nienaturalnie cichy — jakby nostalgiczny — ale Papuga wychwycił wypowiedziane słowa. Nie zmieniało to jednak faktu, że kompletnie nie zrozumiał ich sensu. Coraz częściej lekarz przyłapywał się na tym, że nie rozumiał, w jakie rejony wędrowały myśli pułkownik —jakby kiedykolwiek nadążał za pokręconym tokiem myślenia! — a umiejętność przewidywania jej posunięć, o ile kiedykolwiek ją posiadał, dawno odeszła w zapomnienie.

Niezakryte kapturem włosy i przepaska na oko dawno przemokły do suchej nitki. Woda ściekająca z rękawów koszuli miała lekko czerwone zabarwienie, jakby deszcz próbował zmyć z pułkownik ślady dopiero co popełnionej zbrodni. Przyroda zdawała się nie tylko odzwierciedlać podły nastrój Yuny, który dawał się coraz bardziej we znaki, odkąd postawiła stopę w Troście, ale wydawała się jedynym sprzymierzeńcem nienaruszającym jej przestrzeni. Bo widzieć kogokolwiek w pełni u boku Asahiny jako równego partnera, nawet siebie — Ian nie potrafił wyobrazić sobie takiego scenariusza.

— Lało krótko, ale intensywnie. Zdziesiątkowało nas jak popierdolonych i trudno było Erwinowi przedstawiać to później jako sukces wprowadzenia nowej formacji. Wtedy pierwszy raz myślałam, że zarżnę człowieka — zwierzyła się niespodziewanie. Krótki urywany śmiech wyrwał się z jej gardła. Nieznaczny ruch płaszcza wskazywał, że w geście ignorancji wzruszyła ramionami. — Jakby to miało teraz znaczenie, skoro tytani pochodzą od ludzi. Ale wtedy... — zawiesiła na chwilę głos — wtedy to wydawało się czymś.

Świat będzie kręcił się bez sprawiedliwości [Shingeki no Kyojin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz