73. (14) Nie do powstrzymania

22 1 0
                                    

Rok 854, statek holujący sterowiec rodu Azumabito

Pomieszczenia łaziebne na krążowniku składały się z mnóstwa beczek wypełnionych czystą wodą. Roznosząc ślady krwi na podeszwach po korytarzach, przytargała krzesło z najbliższej kajuty, rozstawiła je przy najbliższej wejścia drewnianej konstrukcji, zrzuciła przesiąknięte czerwienią ubrania i szybko zanurzyła się w lodowatej cieczy. Drżała z zimna, próbując przyzwyczaić się do niskiej temperatury, zanim namydliła szorstką gąbkę znajdującą się na wyposażeniu statku i zaczęła szorować ciało tak sprawnymi i szybkimi ruchami, że w niektórych miejscach zdarła naskórek. Metodycznie rozpuściła zakrzepy na włosach, po czym wyskoczyła z beczki i zakutała się w proste prześcieradło pełniące rolę ręcznika.

Dygotała, pokonując odległość z pokoju łaziebnego do sypialnianej kajuty, którą zaanektowała na rzecz samotnej regeneracji sił. W prostym pomieszczeniu znajdowały się dwa jednoosobowe łóżka. Na jednym leżał zmumifikowany Levi Ackermann, którego zwiadowcy, najpewniej Hanji, musiała przywlec i zostawić, by dalej się regenerował. Na drugim materacu zauważyła komplet czystych ubrań — ewidentnie męską bieliznę, skarpety, białe spodnie oficerów armii mareńskiej i prostą koszulę, złożone w idealną kostkę. Na wierzchu znalazła krótką notkę sporządzoną ręką generał:

Dopóki nie dopłyniemy do Odihy, odpocznijcie oboje. Porozmawiam z resztą o tym, że nie zdążymy powstrzymać Erena przed zniszczeniem Liberio. Marszałek Magath o tym wiedział. Został na wyspie, by zniszczyć krążownik wojenny przejęty od Mare.

Przy łóżku stała para oficerek sznurowanych do połowy uda, szczęśliwie w jej rozmiarze.

Odchrząknęła, gdy zorientowała się, że Ackermann śledzi wzrokiem każdy jej najmniejszy ruch. Zdawała sobie sprawę, że jego uwadze nie umknęły zadrapania na jej ramionach.

— Masz zamiar sobie patrzeć? — zapytała wyzywająco, nie ośmielając się obrócić do niego przodem. Stanęła bokiem, przytrzymując prześcieradło tak mocno, aż pobielały jej knykcie. Milczeniem zbył jej prowokację. Żachnęła się, odwracając się do niego tyłem, po czym najzwyczajniej w świecie w pośpiechu założyła zdobyczne ubrania. Próbowała sobie tłumaczyć zachowanie odczuwanym chłodem po nieprzyjemnej kąpieli, jednak w rzeczywistości chodziło o coś znacznie więcej. — Hanji cię tu zamknęła? — zapytała, zapinając guziki koszuli. Brakowało jej bufiastych rękawów, ponieważ proste zbyt krępowały ruchy jej umięśnionych ramion. Zerknęła przez ramię na przyrodniego brata, który wykonał wysiłek odwrócenia głowy do ściany. Przynajmniej tyle prywatności, odetchnęła w duchu.

— Powiedziałem, żeby mnie do ciebie zabrała — odpowiedział oszczędnie. — Zdejmij mi bandaże z twarzy — ni to nakazał, ni poprosił. Usłyszał, że skończyła mocować się z ubraniami, więc ponownie ich spojrzenia się skrzyżowały.

— Zaraz. — Skrzyżowała ręce na ramionach. Paradoksalnie nie myślała o tym, czy powinna ze względu na jego relatywnie świeże rany. Nie miała pewności co do własnej silnej woli; wolała unikać dotykania tego mężczyzny w jakikolwiek sposób. Znajdując się z nim sam na sam na przestrzeni kilku metrów kwadratowych, ciężko jej się oddychało. Jak śmiał w dodatku oznajmiać, że postanowił zaburzyć jej przestrzeń na zregenerowanie sił własną obecnością? Przecież wystarczająco jasno podkreśliła, że musiała odpocząć, a ten zwalał jej się impertynencko na głowę i oczekiwał, że będzie robiła za jego niańkę. — Co na to Hanji?

— Pozwoliła. Yuna — wypowiedział jej imię. Spojrzenie stalowo-niebieskiego oka zdawało się prześwietlać zbudowane mury wokół serca pułkownik, a błyszcząca determinacja sugerowała, że nie zrezygnuje z realizacji pomysłu. — Próbujesz mnie unikać — zdemaskował ją. Więc nie wystarczało mu, że ostatnią dobę poza eskapadą w porcie spędziła niemalże w całości przy jego boku, a stan, do którego doprowadził jej były kochanek, spędzał sen z powiek? A może przez ten morderczy szał, który ogarnął ją przy przelewaniu krwi Jaegerystów, że gdyby nie Zoe zrezygnowałaby z wejścia na statek? Ciężko odgarnęła przylepione do policzków włosy z twarzy, po czym niechętnie przysiadła na brzegu łóżka i pomogła mu usiąść.

Świat będzie kręcił się bez sprawiedliwości [Shingeki no Kyojin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz