21.

69 8 0
                                    

Wszyscy punktualnie dotarli do sali, w której miały odbyć się obrady. No prawię wszyscy, bo nie było Philip'a. Osoba, która nie pozwoliła nam się spóźnić, sama to robi? Ciekawe..

- Misja rozpocznie się jutro o godzinie 4.20, więc nie balujcie zbyt długo, aby wszyscy byli gotowi.. Philip za chwilę przyniesie wam plany, tego kto co ma zrobić w związku z przygotowaniami. Jeszcze tylko sprawdza wszystkie błedy..- zaczął Zahary, a my skupiliśmy się na jego słowach.

W skrócie mieliśmy zaatakować bazę wrogiej organizacji, która mieściła się pod ziemią.. Znaczy nie do końca pod, ale głównie chodziło o tą podziemna część.. Mieliśmy zdobyć jakieś dane, oraz zrobić drogę Leonardowi, do pomieszczenia kontrolnego, by miał łatwiej wykraść dane z ich komputerów. Podobno mają wiele zabezpieczeń..

Dostałem teczkę z moim zdjęciem i szybko ją otworzyłem. Pomijając fakt tego, że wypisali mój życiorys na prawie dwie strony, to był tu też opis tego jakie mam zadanie. Będę razem z Frank'iem pilnować bezpieczeństwa Leon'a, by ten mógł spokojnie zająć się wykradaniem danych z komputerów. Dokumentami z teczek zajmie się inna grupą, więc my musimy skupić się jedynie na tym.. Brzmi dobrze..

- Jaki rodzaj broni odpowiada ci najbardziej?- zaraz po spotkaniu zatrzymał mnie Frank.

Chłopak był wyższy ode mnie, miał szare przydługie włosy, których grzywka zakrywała połowie jego twarzy, tak, że nie mogłem dostrzec jego oczu.. On raczej też niewiele przez nią widział. Całe jego ciało pokrywały liczne tatuaże, każdy przedstawiał coś innego, a jednak stanowiły wspaniałą całość..

- Małe bronie? Duże bronie? Palne? A może jednak nie?- prezentował różne rodzaje, rzucając nimi za siebie..

Skąd on je wyciągnął to ja nie wiem, ale uzbrojenia miał niezwykle wiele.. To również trochę niepokojące, ale dobrze widzieć, że zawsze jest gotowy do akcji..

- W sumie.. Nie znam się na nich zbytnio..- przyznałem szczerze, a on zakończył monolog na temat jego ulubionego karabinu.

- Co ty robisz w mafii, kochanie? Chodź, chodź.. Przedstawię ci Luis.. Mój ulubiony pistolet snajperski, oraz wszystkich innych.. Tobie pasowałaby Ann..- uważnie mi się przyjrzał, a później złapał za nadgarstek i zaczął gdzieś ciągnąć.

- Kto to Ann?- dopytałem, a on szeroko się uśmiechnął.

- To pistolet.. Może wydawać się zwyczajny, ale jest niesamowity.. Wiele dzięki niej osiągnąłem..

Kiwnąłem głową i dałem się zaciągnąć do pokoju, gdzie na wszystkich ścianach były jakieś bronie.. Jakby tu policja wpadła, to byłby kłopot.. A co najdziwniejsze, ten pokój miał jeszcze garderobę, a w niej zamiast ubrań, była masa broni.. Skąd on ma to wszystko?

- Podoba ci się któraś? Może lubisz sztylety? Czasami jest ciężko, gdy w ciebie strzelają, a ty masz jedynie sztylet, ale da się tak wygrać.. Jeśli jesteś na tyle bystry i szybki..- powiedział i wyciągnął pięknie zdobiony srebrny sztylet.- To Camelia.

- Niezwykłe..- powiedziałem przyglądając się temu.- Jednak nie wiem, z czym bym sobie poradził.. Nie mam doświadczenia w zabijaniu, czy to z broni czy nożykami..

- Dlatego idziemy razem.. Zrobię ci szybki kurs już na miejscu. Jednak najpierw musisz wybrać sobie coś odpowiedniego dla ciebie. Tak byś nie miał problemu z używaniem.- uśmiechnął się.

Rozpoczęliśmy dobieranie broni. Musiała pasować nie tylko po to, aby łatwo było ją trzymać.. Nie mogła być za ciężka, ani za lekka.. Miała być wygodni do strzelania i szybka do zmieniania naboi. Tak właśnie mężczyzna dopasował mi trzy pistolety, dwa zdobione noże i kilka rzutek z trucizną, którą stworzył Irvin z małą pomocą Tristana.

Po tym graliśmy w rzutki, aby udoskonalić mój cel, a nawet strzelałem z pistoletu, którego naboje, były farbą. W ten sposób, mogłem trafiać w ruchome cele.. To było nawet zabawne..

Po tych ćwiczeniach umyłem się i przebrałem, by następnie móc odwiedzić imprezę w ogrodzie. Może i nie mogłem się upić, ale przynajmniej mogę potańczyć i przy tym poznać trochę ludzi z tej grupy..

Zabawa była całkiem fajna. Poznałem kilku nowych ludzi i raczej złapałem z nimi dobry kontakt. Wiele tańczyłem i sporo rozmawiałem.. To była całkiem dobra impreza, oczywiście pomijając fakt tego, że nie mogłem się upić..

Około północy zabawa się zakończyła, bo większość jak to uznała i tak nie potrzebuje zbyt wiele snu.

Wróciłem do pokoju, gdzie po szybkim ogarnięciu się, położyłem się spać. Dwie czy trzy godzinki zdecydowanie wystarczą, bym mógł normalnie myśleć na misji.

***
Wstałem chwilę przed 4 i od razu zacząłem się ogarniać. Podobnie było z Naoh.. Luke za to wykorzystał czas snu, do momentu, aż na prawdę trzeba było wstać. Gdy byłem gotowy poszedłem do salonu, gdzie już czekała na mnie większość.

- Dziś jedziemy na dwa auta. Jedni wjadą do magazynów, jako niby towar, a drudzy wejdą od frontu.- powiedział Philip przeglądając jakieś dokumenty.- Derek jedziesz z pierwszą turą, a Vincent jedzie z drugą. Tu macie listę, kto gdzie ma dołączyć.

Sprawdziłem szybko listę i dowiedziałem się, że razem z Frank'iem i Leon'em jedziemy na magazyny w turze pierwszej.. Więc jest całkiem dobrze.. Choć może być ciężko.. Bo na magazynach będzie masa ludzi.. Czy to oznacza, że będziemy musieli się wszystkich pozbyć?

- Niczym się nie martw.. Poradzimy sobie..- powiedział Frank, kładąc mi dłoń na ramieniu.

Spojrzałem na niego.. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jadę z dwójką ludzi, którzy mają oczy zasłonięte przez gęstą długą grzywkę.. Jeszcze w porządku, że Leon ma taką.. Bo on zajmuje się haker, ale.. Frank musi dobrze widzieć, aby móc strzelać.. Czy to nie utrudnia mu tego?

Nie, nie zastanawiajmy się teraz nad tym.. Trzeba skupić się na misji, a nie.. Oni doskonale wiedzą co robić.. Poza tym wychodzi na to, że działają tak na każdej misji.. A jeśli tak działają, na każdej z misji, to.. Zdecydowanie powinni zginąć na pierwszej.. Jednak skoro jeszcze żyją, to na pewno nie może być, aż tak źle..

- Dobra.. Idziemy.- powiedział Derek i ruszył przed siebie.

Od razu podążyłem za nim, aby przypadkiem gdzieś się nie zgubić. Nie było mi to potrzebne..

Po chwili spaceru dotarliśmy na parking, tam wsiedliśmy do ciężarówki. Derek za kierownicę, a my i kilku innych ludzi na tył. Mam nadzieję, że ta misja się powiedzie..

Naćpany MiłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz