- Nie wiem.. Nigdy nie poznałem powodu..- powiedział z słabym uśmiechem.
- Nie poznałeś?- dopytałem, choć doskonale wiedziałem jaką odpowiedź usłyszę.
- Zerwał ze mną.. To działo się tak szybko, że sam nie wiem, jak dokładnie to było..
***Retrospekcja-narrator***
13.02 cudowna data w kalendarzu.. Już jutro miał być ten niezwykły dzień zakochanych..Zahary już od rana pracował nad ukończeniem obrazu, jaki planował podarować swojemu ukochanemu w ten wyjątkowy dzień. Nie traktował tego święta jakoś szczególnie, bo zawsze okazywał młodszemu tyle miłości ile tylko mógł mu dać, nieważne od dnia i godziny. Jednak nie oznaczało to, że nie może dać mu wyjątkowego prezentu. Miał przynajmniej szczególną okazję, aby znów porwać go na cały dzień jedynie dla siebie.
Nagle zadzwonił jego telefon, a widok nazwy jaką nadał swojemu chłopakowi, sprawił, że jego uśmiech jedynie się zwiększył.
- Dzień dobry kochanie!- powiedział radośnie, gdy odebrał telefon.
- Cześć..- usłyszał w odpowiedzi.
- Coś nie tak? Zły humorek? Zmęczony?- zapytał zmartwiony.
- Nie do końca.. Chcę z tobą porozmawiać.. Nie jest to jednak coś co mogę powiedzieć ci przez telefon. Spotkamy się w parku?- zapytał spokojnie.
- Oczywiście.. Zaraz tam będę..
Zahary szybko ubrał na siebie odpowiednie ubrania i wybiegł z domu, wcześniej upewniając się, że zamknął drzwi na klucz. W parku był już po chwili. Tam znalazł Luka siedzącego na jednej z ławek. Z daleka już dostrzegł, że coś jest nie tak.
- Przepraszam, że musiałeś czekać..- podszedł obok niego i pogłaskał go po głowie.- Co się stało?- zapytał, a Luke wstał z zajmowanego miejsca.- Płakałeś? Wszystko w porządku?
- Tak.. I nie płakałem.. Jestem jedynie zmęczony..- powiedział.
- Zmęczony? Więc może pójdziesz odpocząć? Chodźmy do mnie, jest bliżej, będziesz mógł się położyć..- pogłaskał go po policzku.
- Zmęczony tym wszystkim..- kontynuował ignorując jego słowa.- Nie będę dalej owijać, chcę zerwać.- powiedział całkiem poważnie, a Zahary zatrzymał się patrząc tępo na niego.
- Żartujesz?- zapytał niepewnie.- Proszę nie żartuj z tak poważną miną.. To brzmi jakbyś mówił naprawdę..
- Mówię.. Nie chcę już być razem.. Byłem z tobą jedynie dla pieniędzy i dlatego, że twoja rodzina jest ważna.. To jednak nie zmienia faktu, że po prostu mi się to znudziło..- przymknął oczy.
- Ty.. Naprawdę?- zapytał, a z jego oczu spłynęły łzy, których nawet nie próbował zatrzymać.
- Tak.. Mam nadzieję, że więcej nie będziemy musieli się widzieć..- powiedział i zaczął odchodzić.
Zahary widząc to chciał go zatrzymać. Wiedział doskonale, że chłopak czegoś mu nie mówił, że ten wcale nie był z nim jedynie z powodu jego rodziny i pieniędzy..
Wrócił do domu, nie przejmując się niczym. Choć z oczu wciąż płynęły mu łzy, skończył malować obraz, który tak bardzo chciał podarować chłopakowi. Po tym jednak, schował go tak, aby nigdy więcej na niego nie patrzeć.
***Koniec retrospekcji-Carter***
- Nigdy nie przestałem go kochać..- wyciągnął spod koszuli wisiorek.Odpiął go szybkim ruchem i położył na mojej dłoni. Było to złote serce z małym napisem "Kochany śpioch". Otworzyłem je i zobaczyłem w środku dwa zdjęcia.. Pierwsze z Lukiem w młodości, a drugie z nim i Zaharym.. Byli na tym zdjęciu tacy szczęśliwi..
- I zerwał z tobą, bez powodu?- oddałem wisiorek.
- Tak, bo te które podał, na pewno nie były prawdziwe.. Nigdy o nic mnie nie prosił, nigdy nie chciał przyjąć drogich prezentów.. A mojej rodziny szczerze się obawiał, po tym jak moja matka zauważyła jak się całowaliśmy..
- Mogę z nim o tym porozmawiać.. Ale lepiej zapewnie sobie wizytę u Milo.. Dziwnie się denerwuje na samą myśl o tobie..
- Bo to nie koniec historii.. Michael był zły, że Luke mnie rzucił.. Sam też nie wierzył w to co powiedział.. Niestety wtedy Richard nagle postanowił wyjechać.. Doradziłem Michael'owi by za nim podążył, by walczył o miłość, póki całkiem jej nie stracił. Ten tak zrobił i odnalazł Richard'a. Razem zaczęli tworzyć grupę, kiedy i ja zacząłem działać w biznesie, stając na czele swojej organizacji.. Zacząłem balować i bawić się z wieloma ludźmi, jednak to w żaden sposób nie pomagało mi zapomnieć.. Nie ważne jak bogaci, czy jak słodcy by nie byli.. To nie był Luke..- przerwał na chwilę.- Michael w Anglii trafił na Luka i zaprosił go do organizacji. Wyjaśnili sobie co nieco i nadal postanowili być przyjaciółmi. Pewnego razu Michael chciał przekazać mi ważną tajną informację i wysłał Luka i Georg'a. Oboje byliśmy zaskoczeni, ale staraliśmy się udawać, że wszystko jest w porządku.. W końcu się upiliśmy, gdy wyjaśnialiśmy sobie wszystko.. Pewnie domyślasz się jak to się skończyło.. Następnego dnia, znów się pokłóciliśmy..
- Był na ciebie zły? Choć wina była po obu stronach, bo oboje się upiliście?
- Nie do końca.. Rano gdy przygotowywałem śniadanie, w kuchni był akurat Charles.. Z nim można powiedzieć, że byłem w czymś rodzaju otwartego związku.. Przywitał mnie jak to miał w zwyczaju, a Luke, akurat wszedł do kuchni.. Był zły i jeszcze tego samego dnia wrócił do Anglii. Zachowuję się jak zawsze, chcąc choć trochę zwrócić na siebie jego uwagę.. Chcę z nim porozmawiać.. Ale on nie chce mnie słuchać.. A ja nawet nie wiem, co takiego robię źle..- westchnął.- Znaczy wiem, że ta akcja z Charles'em nie była dobra, ale to była jedynie wina tego, że byliśmy w związku.. Nie wiedziałem w końcu, że zobaczę jeszcze Luka, więc chciałem spróbować od nowa..
- To naprawdę ciężka sprawa.. Ale spróbuje wybadać punkt widzenia Luka.. Może to pozwoli wam się pogodzić..- powiedziałem z lekkim uśmiechem, a chłopak kiwnął głową.
Po jeszcze chwili rozmowy na różne inne tematy, wróciłem do pokoju. Tam był jedynie Luke, bo Noah zapewne bawi się z dzieckiem Irvina. Chłopiec bardzo polubił kociaki.
- Hej Luke.. Czy możemy chwilę porozmawiać?- zapytałem siadając na skraju jego łóżku.
- Zależy o czym.- powiedział i ziewnął cicho.
- O tobie i Zaharym.. I zanim będziesz planować mi coś zrobić to cię ostrzegę, że chłopak powiedział mi już swoją wersję.
- Gdzie jest miłym i uroczym dziedzicem rodziny. Wszystko mu się udaje, a ja jestem tym złym? Nie dzięki..
- No weź.. Ten jeden raz..
- Dobra.. Ale później masz dać mi spokój..
BẠN ĐANG ĐỌC
Naćpany Miłością
Lãng mạnPo jednej imprezie przypadkiem trafiłem do nieodpowiedniego domu, a zrozumiałem to, gdy obudziłem się, w towarzystwie trzech pięknych chłopaków, którzy okazali się, potężnymi członkami mafii. ~ Czy ktoś z czytelników wie jak napisać podanie o alimen...