99. Póki Możemy

145 5 0
                                    

*Piotrek*
Martyna wyszła kilka godzin temu i do tej pory się nie odzywa. Dzwonię do niej i nie odbiera. Jej rodzice siedzą u nas. Nagrałem jej pocztę głosową.
- dalej nic? - tata
- dalej - mówię i namierzam jej telefon.
Namierzylem, że jest parku.
- mam cię - mówię
Wziąłem koc i poszedłem po nią.
Siedzi na ławce. Podszedłem do niej i usiadłem koło niej.
- cześć - mówię
- cześć - mówi
- dlaczego nie odbierasz? - pytam
Patrzy na mnie. Widać, że płakała.
Przykryłem ją kocem.
- co się stało?
- nic - mówi - po prostu chciałam być sama.
- no ale nie jesteś sama. I nigdy nie będziesz. Jeśli coś się dzieje. To mi to powiedz.
Przytuliła się do mnie.
- to co? - pytam
- okradli mnie - mówi - został mi tylko telefon. Byłam na policji. Powiedzieli, że nic nie mogą zrobić. Karty zablokowałam i teraz siedzę w parku.
- czemu nie wróciłaś do domu?
- nie wiem - mówi i łzy jej lecą.
- dobrze nie płacz - mówię i daje jej buziaka. Pojedziemy jeszcze raz na policję. Bo tam są twoje dokumenty.
- yhym.
Wróciliśmy do domu. Dałem jej obiad i ciepłą herbatę. Później pojechaliśmy na Policję.
- Tak - Policjant - Pani już tu była. Nic nie możemy zrobić.
- jak ci się nie chce pracować to się zwolni a nie wkurwiaj ludzi - mówię.
- proszę - drugi policjant do nas
Martyna wszystko opowiedziała i, że już go złapali. Razem z zawartością.
Odebraliśmy Martyny rzeczy. Wszystko się zgadza. Teraz wracamy do domu.
Po chwili byliśmy na miejscu. Rodzice Martyny pojechali a my cieszymy się sobą. Póki możemy bo zaraz po dzieci jedziemy.


Hard Life - MAPI ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now