31. uuu. Przemoc. Hormony buzują.

260 7 6
                                    

Miesiąc później.
*Piotrek*
Wracamy do domu. Miesiąc sam na sam się skończył. Wychodzimy z lotniska a tam już stoją nasi rodzice i dziewczyny.
- cześć!!
- cześć
Dziewczyny odrazu nas przytulili.
Rodzice też.
- no co tam? - pytam
- tęskniliśmy - Martynka.
- nie wierzę.
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy do domu. Zjedliśmy obiad i poszliśmy na spacer.
Sami z dziewczynami bo rodzice coś tam mieli do załatwienia.
- co robiliście bez nas?
- bawiliśmy się - Tosia
- i byliśmy w Disneylandzie
- ooo
A mama mnie nie zabrała do disneylandu. Będę płakał
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy na plac zabaw i spadłem z drabinki.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ała. - mówię i wstaje. Gonie ich a jakaś stara baba się na mnie patrzy - zjem was wszystkich he he
Piszczą.
- kurwa ciszej - ta baba
- a może grzeczniej? - jakaś kobieta - tu są dzieci
- ale nie. Pani przyszła odpocząć i myśli, że będzie miała ciszę i spokój. Przykro mi. To nie te miejsce. Może dom opieki społecznej?
Ktoś tam się śmieje a ja wróciłem do gonienia.
- wezwe policję jak nie przestaniecie - ta baba
Kręcę głową.
- idziemy? - Martyna - nie ma sensu
- niech się pobawią - mówię - a jak chce wzywać to niech wzywa. Nic nie robimy.
- no prawda
Dziewczyny się bawią w piaskownicy a my stoimy. Objąłem Martyne i dałem jej buziaka.
- jak tam nasze maleństwo? - pytam
- nie wiem - mówi - a co chcesz?
- no chciałbym. Marzę o dużej rodzince.
- yhym. Sprawdzę i ci powiem
Położyłem rękę na jej brzuchu a ona się uśmiechnęła.
Następnie poszliśmy na lody a potem do domu. Martyna się źle poczuła.
- co ci kochanie? - pytam
- nie dobrze mi - mówi i pobiegła do łazienki
- ojoj. Skarbie - poszedłem do niej.
- chyba jednak będziemy mieli maleństwo - mówi
- yhym. 
Pomogłem jej wstać. Poszła przemyć twarz i poszliśmy do dziewczyn.
Dałem jej elektrolity.
- wypij. Poprawi ci się
- a...
- spokojnie. Po elektrolitach jeszcze nikt nie umarł
Zaczęliśmy się śmiać.
- co się dzieje? - przyszły dziewczyny
- nic się nie dzieje - Martyna
- prawdopodobnie będziecie miały rodzeństwo.
- super!!
- prawdopodobnie - podkreślam
Martyna pije elektrolity i się krzywi.
- pij. Na kaca wszystko dobre
Zaczęliśmy się śmiać.
Uderzyła mnie
- uuu. Przemoc.
Hormony buzują.
Zaczęliśmy się śmiać.
- pij gagatku - mówię.
- sam se pij - mówi i wystawia mi język
- o ty gagatku - mówię i robię dziwną mine - nu nu nu
Zaczęliśmy się śmiać.

Hard Life - MAPI ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now