85. Wydziedzicze Cię

167 4 0
                                    

*Piotrek*
Szukam Martyny po całym domu.
- żono moja gdzie ty jesteś?
- Mężu mój. Szukaj aż znajdziesz
Zaczęliśmy się śmiać.
- słuchaj szukam cię od godziny
- będziesz płakał? - pyta
- tak - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- w kuchni jestem. Pije kawę - mówię
- beze mnie. Jak możesz?
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedłem do niej i podała mi kawę.
- pij i jedziemy
- gdzie?
- do pracy
- yh
Zaczęliśmy się śmiać.
Wypiłem kawę i jedziemy do pracy. Martyny samochodem i ona prowadzi.
- spróbuj nas nie zabić - mówię
- luz. Wybierasz drzewo po prawej czy po lewej?
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu. Wysiadłem i prawie bym oberwał drzwiami od Martyny.
Chciałem jej otworzyć.
- dzięki - mówię
- przepraszam - mówi - nie chciałam.
- luz - mówię - nie oberwałem
Zaczęliśmy się śmiać.
Dała mi buziaka.
Zamknąłem drzwi i Objąłem ją. Poszliśmy do bazy.
- cześć - mówimy
- cześć - wszyscy.
Przebraliśmy się i poszliśmy do wszystkich.
- Piotrek rządzisz - Wiktor - ja idę.
- ok - mówię
- nie - wszyscy
- bójcie się. Bardzo dobrze - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedł a ja na nich patrzę.
-karetki przyszykowane? - pytam
- tak
- akurat - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- przyszykowane - Anka.
- no to git
Usiedliśmy. Wziąłem Martyne na kolana i przyszedł Krzysiek a ja poszedłem po listę.
- żono moja - Krzysiek
- jak cię pierdolne to zobaczysz - mówię i wychodzę.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ooo myślałem, że cię nie ma
- nie twoje doczekanie - mówię
Dałem im listę. Wpisują się.
- jak tam spotkanie z babcią i ciocią? - Krzysiek
- nawet nie mów - mówię
- zostaliście wydziedziczeni - Martyna
- nic nowego - Krzysiek.
- a ty zostawiłeś nas na pastwę losu - mówię - znowu
- miałem iść, ale jakoś nie wyszło.
Ponoć dużo mnie ominęło.
Zaczęliśmy się śmiać
- to później. Nie muszą wszyscy wiedzieć jaką mamy pojebaną rodzinkę.
- dawaj teraz - Krzysiek - i tak już widzą po nas
Zaczęliśmy się śmiać.
- zaczęły najpierw od tego czemu nie dostały zaproszenia na ślub. To ja grzecznie się pytam czy nie doszło i ojej. A tata bo cię kurwa nie zaprosili.
Było już kilka wiedźm i brakło parkingu na miotły. Nie potrzebowali następnych.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a przed tym, że nas wydziedziczy jak nie zmienimy pracy.
- biedne dziecko się nasłuchało - Krzysiek do Martyny - już wiesz w jaką rodzinke się Wpakowałaś.
- było wesoło - Martyna
- wyszła z mamą.
- zostawili cię samego. Ojej
- z tatą
Śmieje się.
- wszyscy żyją?
- stół nie przeżył - mówię
- mogłem przyjść - Krzysiek. - dawno wkurwionego Tatusia nie widziałem.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jeszcze o firmę poszło. Natalka ją przejmie.
- odrazu pójdzie na dno
- ona studiuje prawo. Poradzi sobie. - cytuję a oni się śmieją.
- a rodzice co na to?
- że to ich decyzja - mówię - chyba coś takiego. Przestałem słuchać. Tylko usłyszałem, że Martyna i mama idą do sklepu.
- pupilek teściowej
- spadaj - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
Wpisali się na listę. Podpisałem się i bailando.
- czyli z tego wynikło, że kto wkońcu przejmuje?
- my w trójkę
- to co ty będziesz żądzić, Martyna będzie od papierów a ja będę zbierał pieniądze.
- wydziedzicze cię - patrzę na niego i się uśmiecham.
Zaczęliśmy się śmiać.



Hard Life - MAPI ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now