158. Nie Spuszczaj Oka Z Martyny

107 1 0
                                    

*Martyna*
Piotrek zalatany zapomniał, że miał iść ze mną do ginekologa.
- zapomniał - Mama Piotrka
- zdarza się - mówię i ubieram buty a Piotrek wchodzi do domu.
- nie zapomniał - Mama
Zaczęliśmy się śmiać.
- wybacz - Piotrek - ruszali się nie powiem jak
Śmiejemy się.
- ok ok - mówię a on zakłada mi kurtkę i pojechaliśmy do ginekologa.
Stresuje się a on dał mi buziaka i przytulił do siebie.
- nie stresuj się - mówi - wszystko jest dobrze.
- a jak nie?
- a jak tak?
Zaczęliśmy się śmiać.
- pomyśl o czymś przyjemnym. - mówi
- o czym?
- jak chcesz dać na imię?
- a może twoja kolej wybrać?
- tobie to dobrze idzie - mówię
- to jak będzie chłopiec to Antoś a jak dziewczynka to Agata
- ok. - mówię
Po chwili lekarka zawołała Martyne a ja czekam przed drzwiami.
Dostałem SMS od mamy.
- nie spuszczaj oka z Martyny. Jej były znów się pojawił.
- ok - odpisałem
Po chwili wyszła Martyna. Z uśmiechem.
- no odrazu lepiej proszę pani. - mówię i zakładam jej kurtkę
- uspokoiłam się
- no widzę widzę - mówię i daje jej buziaka.
- a ty coś taki spięty? - pyta
- zostałem pod drzwiami - mówię
Śmiejemy się i wszyscy do okoła też.
Poszedłem z nią do rejestracji bo jakiś facet przyszedł w kapturze.
Ochroniarz go wyprowadził
- co tu tyle ochrony? - Martyna.
- nie moich - mówię i podnosze ręce do góry.
Śmiejemy się.
Poszliśmy do auta. Otworzyłem jej drzwi, Wsiadła a ja wsiadłem za kierownicę. Pojechaliśmy do domu.
Przed bramą stoi ten były Martyny.
Dobrze, że Martyna go nie widziała.
Wysiadłem i otworzyłem jej drzwi. Wysiadła i poszliśmy do domu.
- widzieliście? - mama
- co? - Martyna a ja mrugam
- samolot leciał - mówię
- aaa. Dlaczego mi nie pokazałeś?
- upsia
Zaczęliśmy się śmiać.
Ściągnąłem jej kurtkę a ona pokazuje zdjęcia usg.
- nie pokazałaś mi - mówię.
- teraz jesteśmy kwita.
Zaczęliśmy się śmiać
- o ty - mówię
- kto ją tego nauczył? - mama
- sama się uczy - mówię. - ostrzegałem, że ściągnę ją na złą drogę.
Zaczęliśmy się śmiać
Potem pojechaliśmy do dentysty z dziećmi. A potem do domu.
- czemu tylko na mnie się obrażacie? - pytam
- bo to twoja sprawka - Martyna
Śmieją się.
Potem graliśmy piłkę w domu i rozwaliliśmy szybę od tarasu. Alarm się włączył.
- ooł - mówię i wyłączyłem alarm
- co się stało? - Martyna idzie z wszystkimi
- a nic - mówię i sprzątam.
- no ja was chyba udusze - mówi
- biorę to na siebie - mówię a wszyscy się śmieją. Posprzątałem i zadzwoniłem. Po chwili przyjechało dwóch facetów. Zamontowali szybę.
- będzie 2500 zł - jeden z nich
Zapłaciłem.
- dziękuję - mówię
- również. Do widzenia
Poszli.
- a teraz przyznać się kto kopnął - mama Martyny
- proste - Martyna - ten co sprzątał
- upsia - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.





Hard Life - MAPI ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now