149. Udzieliło Mi Się Od Ciebie

105 4 0
                                    

*Martyna*
Zabrałam Piotrkowi telefony, słuchawkę. A on patrzy.
- zostawisz mi chociaż jeden? - pyta
- no tak. Ale prywatny
Zaczęliśmy się śmiać
Przytulił mnie do siebie.
- idziemy się przejść? - pyta
- jasne.
Wyszliśmy z domu i spacerujemy.
Trzymamy się za rękę i tak wyszło, że poszliśmy nad Wisłę.
Wszyscy na nas patrzą.
- co oni tak na nas patrzą? - pytam
- nie wiem - mówi - ale mam to gdzieś
Zaczęliśmy się śmiać.
Podszedł do nas jakiś chłopczyk.
- przepraszam. - jakaś kobieta - ale możemy z wami zdjęcie.
- z nami? - pytamy
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie ma problemu - Piotrek
Zrobiła nam zdjęcie z tym chlopczykiem.
- dziękujemy
- nie ma za co
Przybiliśmy piątkę z tym chłopcem i poszliśmy dalej. Śmiejemy się.
- idziemy na lody? - pyta
- jasne - mówię
Kupiliśmy lody i usiedliśmy na ławce. Ochroniarze koło nas stoją.
- zasłaniacie nam widoki - Piotrek
Śmiejemy się i wszyscy ludzie obok.
Odsunęli się trochę. Zjedliśmy lody i poszliśmy dalej. Martynka z starszymi kolegami stoi. Oni palą i piją a on na nich patrzy. Piotrek do nich podszedł.
-  ooo dym. To my spierdalamy - jeden z tych chłopaków
Uciekli została sama Martynka.
- szkoda mi słów - Piotrek
- nowość - Martynka
- nie możesz się z nimi spotykać. Są dwa razy starsi od ciebie - mówię
- nic złego nie robiliśmy
- jeszcze - Piotrek - palili i pili. Byłaś sama z chłopakami. Mogli ci coś zrobić.
Po drugie powinnaś być w szkole.
- byłam - mówi
- a czemu tam nie jesteś? - pytam
- bo zwiałam z matmy. Proste.
Poszliśmy do domu a tam Piotrek porządnie ochrzanił Martynke, że ta aż się rozpłakała i poszła do swojego pokoju.
- przesadziłem? - pyta
- nie. - mówię - iść do niej?
- nie. Bo ona widzi, że ja ją opieprze a ty ją przytulasz. Niczego ją to nie nauczy.
- a wiesz dlaczego ona to robi? - pytam - bo nie mamy dla dzieci czasu. Nonstop pracujemy a jak już jesteśmy w domu. Idą do dziadków.
- może masz rację - mówi - to chodź do niej.
Poszliśmy do niej. Płacze dalej.
- przepraszam - Piotrek do niej podszedł i ją przytulił. Ja to samo zrobiłam z drugiej strony.
- zrobiłam to specjalnie bo widziałam, że idziecie. Stanęłam z nimi. A szkoła jest nieczynna przez 3 tygodnie bo był pożar.
- wiem. Słabi z nas rodzice - mówię
- kajamy się. - Piotrek - i obiecujemy poprawę. Czemu nie powiedziałaś wprost, że nie mamy dla was czasu?
- a macie? Mama może tak a ciebie nie ma całymi dniami. Kiedyś było lepiej. O wiele. I nie mam na myśli, że byliśmy sami we dwójkę. Bo potem też było super. Byłeś w domu. Firma przeżyła. Nic się z nią nie działo jak byłeś tylko raz na tydzień w niej.
- zagalopowałem się - Piotrek - przepraszam. Poprawię się. Obiecuję
- dobrze - młoda - a dlaczego płaczesz?
- udzieliło mi się od ciebie
Zaczęliśmy się śmiać.

***
Pojechaliśmy po resztę dzieci a potem do zoo. Potem na obiad a potem do wesołego miasteczka. Dzieci szczęśliwe. My też.

Hard Life - MAPI ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz