132. Tato...

131 4 0
                                    

*Martyna*
Jesteśmy po spotkaniu z prezydentem. Po wywiadach. Po zdjęciach. Wkońcu możemy wrócić do domu.
- już mogę przestać się uśmiechać? - Piotrek
- nie. Do twarzy ci
Zaczęliśmy się śmiać.
Pojechaliśmy do domu.
Biją nam brawo.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a dziękuję dziękuję - Piotrek
Śmiejemy się.
Piotrek poszedł się przebrać z garnituru i idzie spowrotem. Wywalił się na schodach i zjechał jak na sankach.
- żyje - mówi i wstał - i chce jeszcze raz
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszedł do nas.
- zrobić coś do picia?
- mi możesz zrobić kawę - mówię
- a my już piliśmy
Zrobił kawy i usiadł koło mnie.
Mały zaczął płakać.
- idę - Piotrek poszedł do małego.
*Piotrek*
Poszedłem do małego.
- cześć Michaś - mówię - wyspałeś się?
- tak - mówi
Wziąłem go na ręce i położyłem na przewijaku. Przebrałem go i poszliśmy do wszystkich.
- ooo widać, że tata przebierał - Martyna
- ej - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Usiadłem z małym koło Martyny a Martyna mi go porwała.
- ej. - mówię
- kup sobie klej - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytulił się do niej a do mnie dzwoni telefon.
- nie ma nikogo w domu - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Patrzę. Wychowawczyni Martynki.
Odebrałem.
- słucham - mówię.
- witam. Martynka uciekła z szkoły. Wie Pan coś o tym?
- właśnie się dowiedziałem. - mówię. - to jak dzieci Pilnujecie?
- uciekła w trakcie przerwy.
- yhym.
- no to do widzenia - mówi i się rozłączyła.
- co jest? - Martyna
- Martynka uciekła z szkoły - mówię i dzwonie do Martynki.
Po chwili odebrała.
- halo?
- no witam szanowną Panią. Gdzie jesteś?
- w szkole
- słabo kłamiesz. Dzwoniła pani. Także powtórzę pytanie. Gdzie jesteś?
- ok. Nad Wisłą z koleżanką.
- no to czekaj tam na mnie. Zaraz będę.
- ale...
- żadne ale - mówię i się zbieram - Zaraz wracam
- ok. - Martyna.
Pojechałem nad Wisłe. I widzę Martynke z swoją koleżanką.
- yh - Martynka
- zapraszam do auta - mówię
- żenada - jej koleżanka.
Poszliśmy do auta. Wsiedliśmy i zapięliśmy pasy.
- oczekuje wyjaśnień - mówię
- mieliśmy dość siedzenia w szkole i sobie poszliśmy
- kara cię nie ominie
- co tym razem?
- to co zawsze.
Po chwili byliśmy na miejscu. Oddała mi telefon, laptop i odciąłem jej internet.
- mam zadanie do zrobienie. - Martynka
- internet ci nie potrzebny - mówię
- yh
Poszła do swojego pokoju.
- zbieranie argumentów - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to ja już kawy nie pije - mówię
Po chwili przyszła Martynka.
- muszę zrobić referat.
- ok - mówię - biblioteki istnieją. Możemy jechać.
- tato...
- no co? - pytam - jedziemy?
- Mamo pomóż.
- jedźcie odrazu stąpicie do sklepu - Martyna
- no to jedziemy - mówię
*Martyna*
Pojechali.
- Piotrek nie odpuści - Mama
- w życiu. - mówię - będzie się z nią drażnił.
Zaczęliśmy się śmiać.

Hard Life - MAPI ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now