154. Odpowiednio

100 2 0
                                    

*Martyna*
Jedziemy na zakupy. Karolina ma urodziny i wypadało by jej coś kupić.
- zdaje się na ciebie - Piotrek
- a to dlaczego? - pytam
Zaczęliśmy się śmiać
Poszliśmy do jubilera.
Wybieram, Piotrek też.
Piotrek płaci. Pani pakuję
- tylko te dwa na prezent? - pani
- tak - Piotrek się do mnie uśmiecha
Kręcę głową.
Zapłacił i poszliśmy dalej.
- dziękuję - mówię
- nie ma za co - mówi i daje mi buziaka
- tak wogóle. Przyszykuj sobie nerwy bo przyjedzie parę denerwujących osób
- spoko. To ja będę ich denerwować
Zaczęliśmy się śmiać.
Dokupiliśmy coś jeszcze i wracamy do domku się szykować. Wzięliśmy prysznic. Potem Się szykujemy przed lusterkiem. Piotrek się ogolił a ja się maluję. Ubrałam bordową sukienkę a Piotrek żeby do mnie pasować ubrał sobie białą koszule i bordowe spodnie.
Wybrałam mu marynarkę. On założył mi korlie. Zakręciłam włosy. I byliśmy gotowi. Pojechaliśmy na miejsce. Osoby, które nie znają Piotrka osobiście, patrzą przez okno.
- mamy widownię - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek wysiadł i otworzył mi drzwi.
Podał mi ręke i wysiadłam. Zamknął drzwi i wyciągnął z bagażnika prezent i kwiaty. Dał mi torebkę z prezentem.
- czemu się denerwujesz?
- bo wiem jacy oni są
- przebiją moją rodzinkę?
- tak.
- ymm... Nie przejmuj się. Obiecuję. Nic nie odwale
Zaczęliśmy się śmiać.
Weszliśmy do środka. Przywitaliśmy się i złożyliśmy życzenia oraz wręczyliśmy prezent.
- dziękuję. Ale mówiłam, że nie trzeba
Piotrek gwizda i się rozgląda.
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek się poznał z resztą naszej rodzinki.
Babcia zmierzyła go z góry na dół.
- napijecie się czegoś? - mama
- kawy - mówimy jednocześnie
- ty też? - mama do mnie
- z łyżeczki - Piotrek a ja go zmierzyłam
Zaczęliśmy się śmiać.
- O jak jesteście to rzućcie okiem na wyniki cioteczki - tata a Piotrek odebrał
- a coś z nimi nie tak
- mam raka. Tylko, że mi nic nie dolega
- no nie ma prawa coś dolegać bo wszystkie wyniki są w normie - Piotrek
ogląda zdjęcia - przynajmniej ja tu nic nie widzę.
Dał mi.
- też nie widzę żadnych zmian - mówię
- zmienić lekarza - Piotrek oddaje wyniki
- Pan marchewka się nie spisał - Ciotka
- kto? - pytam
- a to wszystko jasne. - Piotrek - on jest dobry jak ktoś potrzebuje L4 bo ma bardzo bujną wyobraźnię
Zaczęliśmy się śmiać.
- czyli co? Zdrowa jestem
- tak
- uff
Zaczęliśmy się śmiać
- ale możemy zrobić badania. Normalne. Tak dla pewności. Ale nie u Pana marchewki ani żadnego warzywka - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać
- ok. Tylko gdzie? Bo u was tam nie ma miejsca.
- nie ma miejsca a oni sobie kawkę piją.
Jutro ich rozruszamy.
- a to macie dyżur
- ja mam dyżur a Martyna się wkopała w papiery.
- nie lubię być samotna - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Dostaliśmy kawę. Zjedliśmy obiad. I ktoś puka. Karolina otworzyła i wpuściła swojego chłopaka.
- dzień dobry - mówi
- cześć - wszyscy
On patrzy na Piotrka i już jest przerażony.
- czy między wami doszło do jakiegoś starcia? - mama
- nie - Piotrek - chyba
Zaczęliśmy się śmiać.
- wygoniłeś mnie z tego budynku
- aaa. To ty - Piotrek a wszyscy się śmieją. - wiesz baza to miejsce wyłącznie dla pracowników...
Śmiejemy się bo wszyscy wiemy ile tam osób siedzi.
- co w tym śmiesznego? - ten chłopak
- nie zrozumiesz - mówię
Zaczęliśmy się śmiać

***
Następnego dnia.
Przyszliśmy całą rodzinką na dyżur.
- kogo moje oczy widzą - Wiktor - Strzelecki wkońcu się pojawił
- skończyły mi się pomysły na L4 - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać
*Piotrek*
Poszedłem się przebrać i poszliśmy do szpitala z ciotką Martyny.
- nie mam czasu
- ja też. Także do rzeczy - mówię a reszta się śmieje.
- nienawidze cię
- oj. Nie tylko ty.
Poszedł robić badania a my wróciliśmy do bazy.
- dzień dobry. Informuje, że zjadłem porządne śniadanie i wypiłem...
- super - mówię a Wiktor i reszta się śmieje. - właśnie cię wkręcili.
- aaa
- ale nie przejmuj się. Pewnie nie tylko ciebie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszli szykować karetki a ja patrzę na Wiktora.
- zaczynasz? - pytam
- no. Trochę tu nudno - usiadł sobie na krześle
Zaczęliśmy się śmiać.
- co?
- dasz kluczyk do akt? - pytam
Wstaje i nie może bo go przykleiło.
- Szach Mat - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedł się przebrać a ja mu wylałem z termosu kawę i nalałem mu wody.
Zrobiłem kawy i Martynie herbatę.
- z kim ja wogóle jeżdżę? - pytam
- z nowymi - Wiktor - jak nawalą to będzie na ciebie
- odrazu nawalą - mówię - jaka dyskryminacja.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to co zakład? - pyta
- o co? - pytam
- nie wiem. O co chcesz.
- hmm ok - mówię i podaje mu rękę.
Przyszedł Góra z Renatą a ja poszedłem do swojego zespołu. Sprawdziłem karetkę.
- no i git - mówię. Poszliśmy do bazy.
- melduj - Wiktor
- pałuj się - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- melduj. Dawno tego nie robiłeś.
- jak ty się odzywasz do wujka?
- odpowiednio
Zaczęliśmy się śmiać























Hard Life - MAPI ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz