Dla MorbidHuman9 💜. Przepraszam, że tak długo czekałaś. Chciałam, żeby ta historia była w miarę oryginalna. Pojawia się tam malutkie nawiązanie do Holokaustu, także jeżeli kogoś w jakis sposób triggeruje, to uprzedzam.
Los Angeles nie pierwszy i nie ostatni raz ogarnęła noc. Liczne neony oświetlały ulice pełne imprezowiczów i drobnych przestępców.
Wrzesień dobiegał końca, więc w klubach i innych przybytkach rozrywki zrobiło się o połowę luźniej, między innymi w restauracjach.
Siedząca przy stoliku w jednej z nich para cieszyła się sobą i nadchodzącym weekendem. [T.I.] z rozbawieniem patrzyła, jak Robbin nabija sushi na jedną z pałeczek i pakuje do ust, strasznie z siebie zadowolony.
- I tak to się robi - podsumował nieskromnie. Dziewczyna przewróciła oczami, chichocząc. Poznała Robbina, swojego księcia na białym koniu, parę miesięcy temu, gdy on i jego nie do końca stabilny współlokator uprowadzili ją, by ratować szczeniaczki przed komunizmem. Od tego czasu dziewczyna i gitarzysta byli niemal nierozłączni.
Właśnie cieszyli się swoim towarzystwem podczas jednej z licznych randek. Robbin uwielbiał rozpieszczać swoją nową dziewczynę, więc zamiast przewalić wszystkie tantiemy z Out Of The Cellar na prochy, striptizerki i alkohol zabierał [T.I.] do fajnych restauracji, kupował drogie ciuchy i dawał drobne prezenty bez okazji.
Z każdym dniem byli w siebie coraz bardziej zapatrzeni i jeszcze bardziej zakochani. Wprawdzie mieli napotkać na swojej drodze wiele przeszkód, lecz żadna nie równała się z tą o czarnych włosach i wzroście metr osiemdziesiąt, drepczącej radośnie w ich stronę.
Nikki Sixx, bo o nim właśnie mowa, tanecznym krokiem przemierzał ulicę, nucąc pod nosem. Miał na sobie brudne spodnie od piżamy w kurczaczki wielkanocne, podkoszulek, który kiedyś był biały, zwyczajową biżuterię, a za gumkę spodni zatknął paczkę papierosów.
Nie, żeby Nikki szukał Robbina, po prostu szedł sobie. Nawet nie wiedział dokąd zmierza, czuł się zbyt wspaniale, by o tym myśleć. Jako, że chwilowo znajdował się w Beverly Hills, a nie na The Strip, ludzie zwracali na niego uwagę, a niektórzy nawet pokazywali go sobie palcami.Basista, gdy już się zorientował, miał na to jakoś odpowiedzieć, dopóki nie dostrzegł znajomej grzywy blond włosów, przyzywającej go przez okno jednej z restauracji.
****
[T.I.] w jednej chwili usiłowała powstrzymać Robbina od pożarcia całej porcji wasabi naraz, a w następnej na siedzenie obok niej wpakował się Nikki, prawie zwalając ją swoim tyłkiem na podłogę.
- Siemandero, kochani - wybełkotał Sixx - Co robicie?
- Jesteśmy na randce - powiedziała cierpko dziewczyna, patrząc na bruneta znacząco - We dwoje - dodała, gdy stało się jasne, że nie zrozumiał aluzji.
- To zajebiście! Uwielbiam randki! Mają tu doritos?
Podczas gdy [T.I.] ukryła twarz w dłoniach, gitarzysta wybuchnął śmiechem.
- Nie, stary. To japońska restauracja.
- Kurwa, szkoda. Zawsze jestem szmatą dla doritos.
- Nikki - [T.I.] przerwała tę fascynującą wymianę zdań - Bardzo miło nam, że wpadłeś, ale nie powinieneś być teraz gdzie indziej?
VOCÊ ESTÁ LENDO
SHITSHOW // BAND IMAGINES
FanficMateriał zawiera: 🎱 Przystojnych muzyków (65%), 🎱 Niestandardowe poczucie humoru (20%), 🎱 Zachowania powrzechnie uznawane za obrzydliwe (10%), 🎱 Alkohol i inne środki dobrej zabawy (2,5%), 🎱 Złe nawyki żywieniowe i śmieciowe jedzenie (2,5%). Mo...