Starry Night ~James Hetfield~

668 27 87
                                    

Dla OlgaMurawska , w ramach pocieszenia po nieobecności na ostatnim koncercie naszych ulubionych (byłych) alkoholików .💜


- Zimno, jak w piździe Śnieżki - oznajmił skulony pod dwunastoma kocami na swoim łóżku Lars. Musiał robić długie pauzy między wyrazami, aby powstrzymać szczękanie zębami.

Metallica była w Szwecji, szerząc dobrą muzykę na Starym Kontynencie, degustując obce im wersje bardziej, lub mniej znajomych alkoholi, szalejąc na scenach i poza nimi i podróżując w autokarze z popsutym ogrzewaniem. Wszyscy zakładali po dwanaście swetrów i przeklinali klimat, do którego nie byli ani trochę przyzwyczajeni (może poza Larsem, ale z drugiej strony to on narzekał najbardziej, więc...). Naturalnie, już dawno wpadli na zakup elektrycznych grzejników, ale kiedy James władował się w jednego po pijaku i przewrócił na Kirka, postanowili sobie odpuścić. Hammett ledwo odkleił swoje ramię od metalu i musieli jechać do szpitala.

Mimo iż był środek nocy, przez okna wdzierała się wirująca biel. Żadne z nich nigdy nie widziało takiej zamieci, nawet w innych skandynawskich krajach, które odwiedzili.

- Uwaga! - oznajmił Kirk, wychodząc z toalety - Moje siki oficjalnie zamarzły!

Reszta towarzystwa parsknęła śmiechem.

- Zaczekaj, ale w którym momencie? - dopytywał się skulony pod swoją kołdrą James - Trafiły już do muszli, czy zamarzały, gdy sikałeś?

- James, Jezu Chryste - jęknęła zażenowana [T.I.], dziewczyna blondyna. Jako jedyna z partnerek mogła jechać w trasę z chłopakami. Muzycy mieli trochę oporów, głównie James, jednak szybko przekonali się, że [T.I.] nie ma problemu z przystosowaniem się do życia w trasie. Chociaż dalej wzdrygała się na myśl o autokarowej łazience.

James oraz [T.I.] leżeli obok Cliffa na jego łóżku. W kupie raźniej, a na pewno cieplej. Basista nie zwracał na nich uwagi, pogrążony w lekturze jakiejś książki, którą znalazł w ostatnim amerykańskim antykwariacie. Nawet on nie wiedział, jaki to ma tytuł - okładka odpadła chyba w latach 50.

- No co? To sprawa kluczowa do ustalenia! - oburzył się blondyn.

Dziewczyna tylko przewróciła oczami. Już dawno przyzwyczaiła się do podobnych rozmów, po prostu czasem brakło jej już cierpliwości do słuchania żartów o seksie, wydzielinach cielesnych i tym podobnych sprawach, którymi podniecali się głównie dwunastoletni chłopcy.

[T.I.] westchnęła ciężko. Postanowiła ustąpić.

- Niech ci będzie. To jak tam z twoim moczem, Kirk?

- Zamarzł już w muszli, dziękuję za troskę.

- Ależ proszę.

- To co robimy? - spytał entuzjastycznie brunet, wskakując na łóżko nadętego do rozmiarów przeciętnej rozdymki Larsa. Bezceremonialnie władował się pod stertę kocy, nie zważając na protesty, bo "Kirk, jesteś za zimny!".

- Moglibyśmy opić dzisiejszy koncert, ale piwo się skończyło - odparł wyraźnie rozczarowany James.

- Może w coś pogramy - podpowiedziała dziewczyna.

- Beze mnie - oznajmił od razu Cliff, przewracając kartkę.

- I beze mnie. Nie ma szans, żebym wstał z łóżka, dopóki nie dojedziemy do jakiegoś cieplejszego miejsca - Larsa coraz trudniej można było zrozumieć, głównie przez wściekłość i szczękanie zębami. Perkusista wrzasnął, gdy skostniała dłoń Hammetta wsunęła się pod jego koszulkę. W następnej sekundzie brunet siedział na podłodze.

SHITSHOW // BAND IMAGINESWhere stories live. Discover now