Moment Of Clarity ~Kirk Hammett~

479 22 39
                                    

Dla @Ziutunia 💜. Uprzedzam, zrobiłam z Larsa strasznego kutafona. Bardzo go lubię, ale na potrzeby tej historii jest trochę zdemonizowany.



Odkąd Kirk dołączył do Metalliki, bardzo dobrze dogadywał się z chłopakami, szczególnie z Larsem. Można rzec, że ta dwójka została przyjaciółmi od pierwszego wejrzenia. Z każdą kolejną trasą chłopaki stawali się coraz bardziej zżyci, uwielbiali się. Zarówno Kirk, jak i Lars, coraz częściej myśleli o sobie nawzajem w bardziej, niż przyjacielskich kontekstach.
Przez pewien czas napięcie między nimi wzrastało z każdym kolejnym dniem, aż w końcu zmęczony sytuacją James stwierdził, że mogliby sobie odpuścić te ukradkowe spojrzenia i w końcu pójść do łóżka. Jak chciał tak też się stało. Od tamtego wydarzenia Kirk i Lars stali się niemal nierozłączni. Nie dało się obok nich normalnie przejść, ich szczęście udzielało się tak bardzo, że każdy wymiotował tęczą, a wokół niego latały jednorożce.


****


Wszystko zaczęło się od odejścia Jasona.

To znaczy atmosfera przy nagrywaniu albumu i tak pozostawiała wiele do życzenia. Lars darł się na Jamesa, tylko by go wkurzyć. James pił coraz więcej i wyżywał się na całej trójce, głównie na Jasonie, a Kirk usiłował jakoś naprowadzić zespół na właściwe tory i skupić się na muzyce.

Hammett liczył, że odejście Jasona jakoś skłoni Jamesa i Larsa do rozejmu i skoncentrowaniu się na muzyce. Brunetowi nawet udało się przekonać Hetfielda do cywilizowanego zachowania, lecz Lars nie potrafił odpuścić.

- Mówiłem ci, żebyś mnie nie wkurwiał! - James zaczynał krzyczeć na Duńczyka - Powtarzalem ci, ze jestem w chujowym nastroju, a ty robisz wszystko, żeby mi dojebać!

- Chłopaki... - jęknął Hammett żałośnie.

- ... Jak nie zamkniesz ryja, to wychodzę!

- To, kurwa, idź! Nikt cię tu nie trzyma!

Zanim Kirk, Bob i terapeuta zdążyli zareagować, James wymaszerował z pokoju nagrań, głośno trzaskając za sobą drzwiami.


****


- ... I tak jest mniej więcej od dłuższego czasu - Kirk zakończył streszczanie minionych dni swojej dobrej przyjaciółce, [T.I.]. W pochmurny, ponury dzień para postanowiła przejść się na spacer po jednym z cmentarzy. Ot, brakowało im klimatu.

- Co z tobą i Larsem? - spytała dziewczyna.

Brunet wzruszył ramionami

- Sam nie wiem. Ostatnio zrobił się naprawdę okropny, nawet dla mnie. Jestem w stanie zrozumieć, czemu kłóci się z Jamesem, zbyt podobne charaktery i te sprawy, ale... - urwał, pokręcil głową - Ze mną nie musi walczyć. Możemy usiąść i normalnie porozmawiać, spróbować znaleźć pokojowe rozwiązanie. Nie musi zachowywać się, jak ostatni cham.

- Wiesz, spróbuj z nim otwarcie, normalnie porozmawiać - powiedziała [T.I.] - Najwyraźniej ma jakiś problem.

- Tak, za dużo pakuje w nos - burknął gitarzysta. To był jeden z powodów, dla których para wybrała spacer. Kirk chciał odpocząć od towarzystwa swojego chłopaka choć na chwilę. Kochał go, jednak przy [T.I.] czuł spokój i dużo więcej radości.

SHITSHOW // BAND IMAGINESWhere stories live. Discover now