Puppy Love ~Nikki Sixx~

584 28 79
                                    

Dla @003karola003 💜.
Moja mama z jakiegoś powodu nazywa Nikkiego Brazylijskim Macho 😂 God Bless Her.💗


Słońce przygrzewało lekko, zachodząc za horyzont. Mieszkańcy Los Angeles kilka chwil temu skończyli pracę, wrócili do domów i rozpoczęli tak długo wyczekiwany weekend. Jedną z tych osób była [T.I.]. Siedziała na ławce w parku przy swoim domu, obserwując biegającego za piłką swojego golden retrievera, Heatha. Miał dopiero dziewięć miesięcy i mnóstwo energii. Czasem trudno było za nim nadążyć, szczególnie gdy zobaczył kota, albo wiewiórkę. Od razu do nich biegł, starając się zaimponować swojej właścicielce, jak dzielny jest.
[T.I.] uważała to za przeurocze. 

Gdy cieszyła się dopiero co rozpoczętym czasem wolnym, mijały ją grupki dzieci, bezdomni z wózkami kradzionymi z Targetu i starsze pary, cieszące się wspólną emeryturą.
Park o tej porze roku prezentował się w pełnej chwale - kwitły drzewa i kwiaty, a otaczająca dziewczynę zieleń skutecznie odgradzała ją od miasta. Aż przyjemnie było oddychać, płuca mogły odpocząć od spalin samochodowych i innych wyziewów fabrycznych.
[T.I.] co jakiś czas zerkała znad tekstu na swojego pupila.
Zauważyła Heatha bawiącego się z innym golden retrieverem, trochę starszym od niego. Przez chwilę obserwowała dwa biegnące za piłką psy, była pozytywnie zaskoczona - wcześniej jej pupil nie miał szczęścia w kontaktach międzypsich. Może nie był to jakiś wielki powód do szczęścia dla większości ludzi, lecz [T.I.] traktowała Heatha bardziej jak swojego syna, szczeniaczek był całym jej światem. 

Dziewczyna dobrnęła do połowy książki, gdy Heath i jego nowy kolega przebiegli do ławki, merdając ogonami.
Starszy z psów miał na znaczku przy obroży wytłoczone imię Iggy - zapewne jego właściciel był fanem Iggy'ego Popa.
Obśliniony, brudny ochłap, jaki pozostał z piłki znalazł się na kolanach [T.I.], tworząc na jeansach mokrą plamę. 

- Pięknie - mruknęła do siebie. Schowała książkę do torby i wyrzuciła resztki zabawki do postawionego obok ławki śmietnika. 

Golden retrievery znów zaczęły się gonić, tym razem dookoła ławki.
[T.I.] przemknęło przez myśl, że z chęcią poznałaby właściciela Iggy'ego - głównie ze względu na Heatha. Chciała, by jej pies miał przyjaciół, kogoś do zabawy, a nie tylko ją i dzieci sąsiadów z piętra wyżej. Spędzanie czasu ze swoimi dobrze by mu zrobiło.
Nagle powietrze przeciął głośny gwizd, psy zastrzygły uszami, odwracając się w stronę alejki, z której dobiegał dźwięk.
Zza zakrętu wyłonił się wysoki brunet o długich włosach niemal całkowicie przysłaniających twarz. 

- Iggy! - krzyknął, rozkładając szeroko ramiona. Większy pies rzucił się do biegu, prawie przewrócił właściciela, skacząc na niego. 

Te uroczą scenę zakłócił rozmarzony chichot [T.I.], obserwującej całe zajście. Jakoś tak jej się wyrwało.
Właściciel Iggy'ego przestał go drapać za uszami, wyprostował się i zmierzył dziewczynę podejrzliwym, wyjątkowo nieprzyjemnym spojrzeniem.
Na usprawiedliwienie - Nikki właśnie skończył rozmawiać z Perry'm Farrelem, wokalistą Jane's Addiction. Perry pytał, czy Sixx zna jakieś bezpieczne miejsce, ponieważ jego troszkę zwichrowana była wynajęła płatnego zabójcę, by na stałe się go pozbyć.
Nikki mógł widzieć, słyszeć i dopowiadać sobie najróżniejsze rzeczy, tym bardziej że Vanity i jego matka całkiem niedawno próbowały się z nim skontaktować.
Sądził, że w Betty Ford Center zostawił również paranoję. Niestety, mylił się. Myśląc, że po powrocie do domu znów będzie musiał dzwonić do sponsora, przypiął Iggy'emu smycz. Planował spokojnie się oddalić, bez żadnych gwałtownych ruchów.
Niestety, dziewczyna z ławki już była obok niego, wyglądała na zakłopotaną.

SHITSHOW // BAND IMAGINESWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu