Reputation ~Kirk Hammett~

400 19 13
                                    

Dla @Li_Howard 💜. Przepraszam, że tak długo czekałaś.


[T.I.] poznała swojego wspaniałego chłopaka Kirka, dzięki swojemu bratu, który wyciągnął ją na pewien koncert Exodusa. W obskurnym barze cuchnęło wydzielinami cielesnymi różnej maści, a większośc klientów jeździła harley'ami. [T.I.] na pewno nie oczekiwała poznania w takim miejscu swojej pierwszej miłości. Kirk również nie oczekiwał, że ktoś pokroju [T.I.] w ogóle go zainteresuje. Owszem, [T.I.] była piękna, [TWÓJ OPIS], jednak zupełnie nie w typie gitarzysty, a już na pewno nie w typie przeciętnego metalowaca. [T.I.] tańczyła w balecie, ubierała się głównie w urocze sukienki, a jej włosy zawsze były zadbane i uczesane. Koledzy Hammetta w Exodusie pomimo początkowych obaw bardzo polubili jego dziewczynę i chętnie spędzali z nią czas.

Aż pewnego dnia zadzwonił telefon. Kirk został przyjęty do zupełnie innego zespołu i miał lecieć do Nowego Jorku, by nagrać debiutancki album, jako gitarzysta prowadzący. [T.I.] cieszyła się nawet bardziej, niż jej chłopak.

Niestety, gdy Kirk wrócił do Los Angeles z nowym zespołem, wszystko zaczęło się sypać. Para spędzała coraz mniej czasu razem i [T.I.] odnosiła dziwne wrażenie, że Hammett coś przed nią ukrywa.

- W ogóle się nie widujem,y - powiedziała, podczas jednej z coraz rzadszych rozmów przez telefon - Kirk, co się dzieje? Nie kochasz mnie już? - ostatnie pytanie wyszeptała, czując gulę rosnącą w gardle.

A co jeśli Kirkowi się odwidziało i wolał dziewczynę bardziej podobną do siebie? Taką, z którą grałby na gitarze i nie musiał przychodzić na jej występy baletowe?

- Nie, oczywiście że nie - zapewnił szczerze - Bardzo za tobą tęsknię, skarbie. Po prostu dużo się dzieje. Muszę sobie poukładać całą tę sytuację. W weekend na pewno gdzieś wyjdziemy, obiecuję.

Po tej rozmowie [T.I.] nie miała podstaw do zmartwień. Kirk nigdy jej nie okłamał.


****


Z cichym westchnieniem Kirk odłożył lepiącą się, ledwo działającą sluchawkę telefonu na widełki.

- To kiedy przyjedzie ta pizza? - spytał rozwalony na fotelu James.

- Pół godziny maks.

- Ooo. Jestem głodny - jęknął Lars, krzywiąc się.

Metallica, wbrew temu co powiedział Kirk swojej dziewczynie, nie miała żadnych planów przez najbliższe dni. Właśnie siedzieli w swoim salonie, oglądając film akcji klasy B, pijąc piwo, paląc i niecierpliwie wyczekując przybycia dostawcy pizzy.

- Jak my wszyscy - mruknął Cliff, nie odrywając wzroku od jakiejś rozpadającej się książki o pożółkłych stronach.

- Robimy coś w weekend? - spytał brunet, wracając na swoje miejsce na kanapie.

- Nie - odparli zgodnie jego koledzy.

- Okej.

- A co? - zapytał znużony Ulrich.

- Muszę odwiedzić babcię.

- Oooo, nasz uroczy, dobry chłopaczek - zakpił wokalista - A poważnie, to wziąłbyś nam kilka ciasteczek.

- Popieram - ponownie wtrącił Cliff.

- No - zgodzil się Lars - Ciasteczka twojej babci są nie z tej ziemi.

- Ma problem z piekarnikiem - skłamał pospiesznie gitarzysta.

Tym razem cała trójka jęknęła zawiedziona.

SHITSHOW // BAND IMAGINESWhere stories live. Discover now