I Can Explain..! ~Machine Gun Kelly~

516 28 29
                                    

Dla OlgaMurawska .💜

Dzieciństwo [T.I.] z pewnością nie należało do łatwych. Fakt, że była jedyną córką Tommy'ego Lee i Pameli Anderson wprawdzie zapewniał dobre geny, życie w luksusie i... Tyle.
[T.I.] była beznadziejną romantyczką (po rodzicach), a to nigdy nie kończyło się dobrze. Zakochiwała się szybciej, niż  zdążyła to przemyśleć, najcześciej w najmniej odpowiednim chłopaku, na jakiego mógł paść jej wzrok. Oczywiście, jeżeli dany chłopak spełnił listę wymagań (a tak przeważnie było). Choć [T.I.] za skarby świata by tego nie przyznała, jej wybór partnerów był książkowym przykładem teorii o randkowaniu z własnymi rodzicami.
Podświadomość dziewczyny robiła swoje, choć [T.I.] upierała się, że tak nie jest.
Rodzina i przyjaciele dziewczyny nie pochwalali jej wyborów sercowych, a Brandon i Dylan musieli połamać więcej niż parę szczęk jakiśch zwyroli, uganiających się za ich młodszą siostrą.
Jednak w porównaniu z wcześniejszymi złymi decyzjami [T.I.], ostatnia należała do najgorszych (a na pewno najmniej odpowiedzialnych) i wolałaby nie wiedzieć, co zrobiłby jej ojciec, gdyby się dowiedział.
[T.I.] poznała Colsona podczas jego przygotowań do roli. Spędzał stanowczo za dużo czasu z Tommy'm, ucząc się potykać o własne nogi, palić papierosy każdą możliwą częścią ciała i zachowując się jak kompletny kretyn.
Na początku żadne z "dzieciaków" nic nie robiło z natychmiastowym zauroczeniem, ponieważ było to co najmniej nieetyczne i średnio bezpieczne (Tommy dzień wcześniej pokazywał Kellsowi swoją kolekcję broni).
Jednak po kilku dniach na planie oboje postanowili, że mają gdzieś wściekłego Tatuśka Lee i jego karabiny.
Pierwszy - normalnie szok - zorientował się Mick. Wypaplał wszystko Nikkiemu i Vince'owi, którzy powiedzieli reszcie ludzi. Dość sporej reszcie ludzi.
W trzy dni informacja obiegła cały plan zdjęciowy, dwie najbliższe pizzerie, chińczyka i Starbucksa. Nawet Brittany wiedziała (szkoda jej było męża, ale z drugiej strony uważała to za przezabawne). Rozpoczęto zakłady o to, kiedy Tommy się zorientuje.

****

- Wreszcie - mruknął do siebie Colson, wchodząc do swojej przyczepy. Ostatni klaps padł półtorej godziny temu. Byli wolni. Nie był przyzwyczajony do pracy nad filmem - stres i dawanie z siebie 150% energii przy każdym ujęciu pozbawiały go chęci do życia. Jakim cudem Tommy potrafił skakać po wszystkim bez sekundy przerwy?

Zanim zdążył usiąść na łóżku, drzwi przyczepy otworzyły się, do środka weszła szeroko uśmiechnięta [T.I.]. Bez ostrzeżenia wskoczyła na swojego chłopaka, przewracając go na plecy. Wbrew zmęczeniu blondyn poczuł jak szeroki uśmiech pojawia się na jego twarzy. Jedną ręką objął dziewczynę w talii, podczas gdy drugą odgarnął jej włosy za ucho.

- Hej - powiedziała radośnie [T.I.], nachyliła się i pocałowała go szybko w usta - Cieszysz się, że wreszcie koniec?

- Średnio - odparł zgodnie z prawdą - Przestaniemy się widywać...

- Przecież to w niczym nie przeszkadza. Możemy widywać się tak często, jak tylko zechcemy - przerwała mu radośnie radośnie Lee.

Colson westchnął cicho.

[T.I.] była wymarzoną dziewczyną. Ładna, bystra, lubiła i potrafiła się bawić, a także akceptowała i interesowała się jego córką. Casie ją uwielbiała.
Nie mógł trafić lepiej, o czym doskonale wiedział. Był tylko jeden maluteńki problem. Tommy go zabije, spali zwłoki, a prochy wrzuci do oceanu. 

- Ale Tommy...

- Nie mieszkamy razem, zapomniałeś? To, co robię w swoim domu jest tylko problemem sąsiadów, jeżeli niechcący zakłócę ciszę nocną.

SHITSHOW // BAND IMAGINESWhere stories live. Discover now