Casanova ~James Hetfield~

494 22 36
                                    

Dla skide_godt i amitudi 💜. Jak ktoś nie czytał Friends z Larsem, to zachęcam, te dwie historie są powiązane: https://www.wattpad.com/1014540389-shitshow-band-imagines-friends-~lars-ulrich~
Aha i jeżeli zbieracie się, żeby coś zamówić, to zachęcam do robienia tego teraz, od kilku dni mam zajebistą wenę.






Ulice San Francisco świeciły pustkami. Nad miastem zapadła noc. Jako, że środa właśnie przechodziła w czwartek, większość mieszkańców, nawet tych nastoletnich, spała w swoich łóżkach. James i Dave nie należeli do tej większości.
Blondyn siedział za kierownicą gruchota Mustaine'a, podczas gdy gitarzysta leżał na tylnym siedzeniu, śmiejąc się histerycznie. Heta już bolała głowa, Dave od co najmniej godziny wydawał dźwięki łaskotanej hieny. Wokalista był na to zbyt zmęczony, najchętniej położyłby się już spać.

- Jamie, kotku, jestem głooooooodny! - zawył żałośnie rudy.

- W fotelach jest gąbka, może ci zasmakuje - burknął Hetfield. Zostało im dziesięć minut drogi do domu, nie będzie jechał po żadne jedzenie dla Dave'a.

- ZAAAAAAWIEEEEEEŹ MNIEEEEE NAAAA KRĘĘĘĘĘĘGLEEEEE..! - dźwięk uroczego, nosowego głosiku tak wystraszył Jamesa, że prawie wjechał w jedną z latarni.

- Dave, ja pierdolę, coś ty brał?! - ryknął blondyn, kiedy odzyskał panowanie nad kierownicą.

- A czy to ważne?! ZAAAAAWIEEEEŹ MNIEEEEE NAAAA KRĘĘĘĘĘĘGLEEEEEEEE!

- Nie ma żadnych kręgli! Jest środek nocy! - na swoje nieszczęście zerknął we wsteczne lusterko - Dave, czy ty ściągasz spodnie? Na rany Chrystusa, Dave, nie szczaj w aucie!

- Kurza stopa, Jamie, nie bądź taki przewrażliwiony - roześmiał się kpiąco Mustaine.

- Ostatni raz cię gdzieś wiozę - zapowiedział blondyn, usiłując całkowicie skupić się na drodze.

Spaliby sobie smacznie, gdyby nie zbliżający się weekend i liczne imprezy. Dave potrzebował większej ilości narkotyków na handel. Na szczęście, pewna bogata staruszka hodowała "herbatkę" w swojej szklarni. Nieświadoma kobieta szczerze sądziła, że to herbata. Nie wiedziała też, że Dave regularnie odwiedzał szklarnię pod osłoną nocy. Zwykle to James był jego szoferem, bo samemu nie tak fajnie kraść. Blondyn nie narzekał, zwykle później dostawał trochę gotówki na własny użytek. Tej nocy jednak Dave niesamowicie go irytował.

- Jaaaaaaameeeeeees!

- Czego znowu chcesz?

- Jestem głodny.

- Jedziemy do domu.

- Prrrrrooooooszęęęęęęęę! - Dave objął swojego przyjaciela, oparł głowę na jego ramieniu - Misiu, nie bądź taki.

- Dobra, ale jeszcze raz nazwiesz mnie misiem i zostawiam cię na ulicy!

Za swoją wspaniałomyślność Hetfield otrzymał soczystego cmoka w policzek, którego pospiesznie wytarł, krzywiąc się. Miał nadzieje, że gdy już znajdą jakiś całodobowy diner Dave zdąży wrócić do względnej normalności.


****


Lokal, przed którym zaparkowali nosił nazwę Deana's. Sprawiał raczej odpychające wrażenie, ale James nie zamierzał szukać innego miejsca.
Wnętrza nie remontowano od lat sześćdziesiątych, ze ścian odłaziła farba, a w podłogę wbiła się gruba warstwa brudu. Krótko mówiąc, gdyby Magda Gessler odwiedziła ten przybytek, na pewno nie rzuciłaby tylko jednym talerzem.

SHITSHOW // BAND IMAGINESWhere stories live. Discover now