Co sie odwaliło?!

2.7K 156 133
                                    

Przebudziłam się ponieważ zachciało mi się pić. Wzięłam telefon do ręki i sprawdziłam godzine. 3:17. Super..
Zapaliłam latarkę w telefonie i po cichu poszłam do kuchni. Zaspana nawet nie patrzyłam pod nogi i w połowie miałam oczy zamknięte, ale nagle.. usłyszałam coś na korytarzu. Może mi się przesłyszało, nie jestem pewna, ale się przeraziłam trochę, bo jest tak zwana godzina demonów. Poświeciłam latarką w stronę korytarza.

- kurwa.. - usłyszałam i wszystko ucichło. To nie był głos mojej mamy, a tym bardziej mojego kilkuletniego braciszka.

Poczułam jak zbladłam.

Moje serce zaczęło bić z prędkością 200 kilometrów na godzinę. Zapaliłam światło i zawołałam Goferka, mój pies. Bardzo mężny pies.. żartuję. Kluska chodząca, ale kocham go i zawsze jest mi wierny. W trakcie gdy Gofer zbiegł na dół usłyszałam jeszcze parę kroków i szelestów.
Goferek zaczął warczeć, zatem zebrałam odwagę by sprawdzić co wydaje takie odgłosy. Mój Hund szedł przede mną. Szczeknął pare razy ale nic tam nie było. Sprawdziłam tylko czy drzwi są zamknięte na klucz.
Były.
Wiec co to?
Spojrzałam za okno i za sobą usłyszałam kroki i jak Gofer agresywnie warczy. Odrwóciłam się i ujrzałam..
Nic.
Po prostu nic.

- Gofuń, na co ty mordko szczekasz? - Powiedziałam do psa, który mężnie przy mnie stał i się swoimi brązowymi oczkami na mnie patrzył.
- ehh, to pewnie przez zmęczenie. Chodź na górę.. - zgarnęłam picie i wróciłam z Goferelusem do mojego pokoju.

Gofer wskoczył na łóżko, rozlał się i wpatrywał się w balkon.

- Hundzik, co ty tam takiego widzisz? - zapytałam go ponownie. Spojrzałam w to miejsce i zobaczyłam coś strasznego..

Chłopak, na oko 17 lat, wysoki. Czarne włosy czarne spodnie i trampki, biała ZAKRWAWIONA BLUZA. Do tego co on ma na twarzy?! Wygląda jak debil co uciekł z psychola. Co się tutaj właśnie stało? Co ja zobaczyłam?! Był mega blady. W ręku trzymał NÓŻ KUCHENNY PRZECINEK.

- mamy przesrane. - powiedziałam.

Gofer zaczął szczekać, balkon był otwarty. Moja mama się zaraz obudzi.. zobaczy psychola w moim pokoju, padnie na zawał.. pomocy. Ten gość wszedł do środka, kiedy tylko pies zaczął się drzeć.

- e no CSIII...! Gofer ciiiiii...!! - pies jak na zawołanie przestał. - wyjdź, już.. - piesu szybko wyszedł. Zostałam tylko ja, jakiś psychopata i niezręczna cisza.

- cześć, kotuś, jestem Jeff, możesz mnie uznać za psychola, ale to nieważne. Kamila tak? - zapytał uśmiechając się.

- umm.. Dla ciebie Flamaster.- odpowiedziałam trzymając poker face.

- no nie bądź taka niemiła, Pisaku. Miło mi cię w końcu na żywo zobaczyć. - podszedł bliżej na co ja się cofnęłam.

- Pisak? Skąd ci się to wzięło Dżeffuńciu?

- Dżeffuńciu? Tak, musimy zostać przyjaciółmi. Mam nadzieję, że będziesz mieć spokojną noc. - wyglądał jakby miał już się odwrócić.

- straszysz mnie? - zapytałam zakładając ręce na biodra. - mój drogi, wszedłeś do mojego domu, teraz się tłumacz kim ty jesteś.

- no nieważne, idź spać. Niedługo się "bliżej" poznamy. Przyszedłem tylko sprawdzić, czy wszystko okej. - zaśmiał się stając we framudze balkonu.

- c o . Koleś, wyglądasz jak psychol, przychodzisz w środku nocy zobaczyć, czy ze mną wszystko w porządku?

- no bo pisaczku ty mój kochany, ty jeszcze nie wiesz co cię czeka. A ja wiem! Znaczy połowicznie.

- ona ma na imię Kamila, Dżeffuńciu. Wynoś się. Ja miałem sprawdzić, nie ty.- znałam ten głos.. ja i koleś z wyciętym na twarzy uśmiechem stanęliśmy i zdziwieni patrzyliśmy co róż na siebie i na chłopaka, który po chwili wszedł do mojego pokoju.

- stary, co ty tu robisz? - zapytał uśmiechnięty. - miałeś grać z nimi w butelke.

- zaraz wylecisz przez okno "stary" - powiedział Toby, na co ja się zaśmiałam.

- a ty pisak się nie śmiej.- powiedział Jeff wychodząc.

- Toby? - zwróciłam się do bruneta, chłopak spojrzał na mnie, widziałam, że się lekko uśmiechnął pod maską.

Złapał swoje siekiery, które zostawił przy wejściu na balkon i po chwili już ich nie było. Wybiegłam na balkon patrząc jak chłopcy idą razem w las.
Co tu się dzieje? Kim ty naprawdę jesteś..?

🚫

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon