to jest wspaniałe!🌌

1.5K 68 81
                                    

🌌Perspetkywa Wiktorii🌌

Obudziłam się wcześnie rano bo o 5:02. Ale czekaj.. To nie mój pokój.
Zerwałam się i spojrzałam kto obok mnie leży. Doctor Smiley. Jezu... Naprawdę?
Postanowiłam cicho wstać by go nie obudzić. Lecz w tym momencie on złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.

- Jezu zawał!- zaczęłam się śmiać.

- śpij jest wcześnie..- powiedział spokojnie.

- ale ja ide do toaletyy.- powiedziałam i zgarnęłam jego koszule z krzesła.
Ubrałam ją na siebie i wyszłam z pokoju.

Ruszyłam na dół do toalety. Gdy szłam zobaczyłam że Offen siedzi w salonie z jakąś laską.
Byłam jak ninja i patrzyłam zza rogu jak Springtrap w Fnaf'ie 3.

Offen to walony pedofil, ona nie może dobrze skończyć. Nagle do mnie dołączyła Kamila i razem obserwowałyśmy Offa i jego laskę jak dwa Springtrapy. Po 3 minutach około dołączył Jeff.
I staliśmy za rogiem, patrząc jak Offen wmawia tej dziewczynie niestworzone rzeczy.

Offender się odwrócił gdy jego laska zaczęła się gapić w naszą stronę.

- o nie, zauważył nas..- powiedziała Kamila.

- MIŁEGO GWAŁTU OFFEN!- krzyknęłam i razem z Jeffem i Flamastrem ruszyliśy na górę.

Pić mi się zachciało a kuchnia jest na przeciwko salonu. Offen mnie złapie i będę mieć przewalone. Ale nie no Offender mnie kocha i nic mi nie zrobi.
Związałam włosy i poprawiłam koszule Smiley'a po cichu schodziłam po schodach. Offen właśnie szedł na górę z tą laską a ja wybuchłam śmiechem. Nie mogłam. Ona wyglądała jak jakaś typowa lalka barbie. Wszystko pewnie ma sztuczne. Gdy przeszłam obok nich, Offen mnie przytulił na powitanie a ta laska sie gapiła się jakby miała mnie zjeść z zazdrości. Ojej jak mi przykro..

Gdy byłam już w kuchni spojrzałam na zegarek. Prawie 6 rano. Czemu ja się tak wcześnie budze? Zrobiłam sobie kawy i spojrzałam za okno. Wszędzie biały puch.
Poszłam się ubrać.
W sumie dzisiaj moge oglądać tylko pamiętniki wampirów bo nic mi się nie chce.
Ubrałam się w czarną bluzkę którą zabrałam Kamili kiedyś i czarne jeansy. Miałam wrócić do Smiley'a ojej zapomniałam. Trudno. No cóż, życie.
Pomalowałam się i zjadłam śniadanie. Jest już 8:30. Zawołałam Kamile by ze mną obejrzała serial.

Pora obiadowa. Slendi wszystkich zawołał. Rosół. Pyszny rosół.
Oglądanie mi się troche już znudziło więc ubrałam koszule Doctora i poszłam do niego.
Zapukałam i powoli weszłam.

- hejka.- przywitałam się. Zobaczyłam że Smiley siedzi z jakąś laską i widocznie się dobrze bawią..

- coś chcesz?- zapytał patrząc mi w oczy.

- yy.. ee.. hmm..- wymyśliłam że pożyczę od niego strzykawki.- strzykawki bo są mi potrzebne.

- no okej. - wstał i podszedł do szafki obok łóżka do operacji i sięgnął parę strzykawek.- proszę.- podał mi strzykawki.

- noOo dzięki- co jest z moim głosem? Nie wiem.. Zabolało mnie to.

Wyszłam z pokoju i mocno trzymając strzykawki ruszyłam do pokoju. Rzuciłam je obok mojej toaletki i wzięłam laptopa.
Przykro mi.. Ale walić to. Jam kobieta niezależna. Mam wszystkich gdzieś. Ta dalej sie okłamywuj typie.

Zagram sobie w Overka..

🌌Perspektywa Doctora Smiley'a🌌

Gdy Wiktoria weszła do mojego pokoju w mojej koszuli nie wiedziałem jak się zachować.. Miałem 'pacjentke' wyglądało to tak jakbym z nią ten teges ale to nie tak. Wiem że Wiki nie przyszła po strzykawki, tylko do mnie.

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyWhere stories live. Discover now