Z kolejnego dziwnego snu wybudził mnie dźwięk sms'a.
'- miłego dnia, Kamila.. ^^
Od razu wiedziałam, że to Toby.
'- hej Toby, wzajemnie.. ;)
Długo na odpowiedź nie musiałam czekać.
'- masz coś dzisiaj w planach?
'- Nie, a co?
'- masz ochotę pójść na spacer? Chciałbym się troche wyrwać z tego domu.
'- chętnie. O której?
'- hmm za godzinę?
Sprawdziłam godzinę. 13:25. Długo dzisiaj pospałam..
'- okej, gdzie dokładnie?
Postanowiłam go zapisać sobie jako 'Tobiaszek'
'- to super widzimy się obok białej galerii.
No to świetnie, lecę sie szykować.
Zerwałam się z łóżka i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i popatrzyłam się na balkon. Pierw sprawdzę jak gorąco jest. Otworzyłam drzwi i wcale nie było tak ciepło jak myślałam. Było idealnie.
Wyjęłam z szafy czarną bluzę z My little Pony, krótkie czarne spodenki i tego samego koloru trampki.
Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam włosy i nałożyłam odżywkę. Kiedy wyszłam z łazienki, pierwsze co zrobiłam to podeszłam do lustra. Ogarnęłam jakie kosmetyki mam użyć i je wyciągnęłam na biurko. Ubrałam się w międzyczasie i zaczęłam malować. Lekko podkreśliłam oczy, trochę podkładu, puder, róż, brązowe cienie do powiek i ciemne usta. Zbiegłam na dół coś na szybko zjeść, przy tym informując mamę, że wychodzę. Ostatni raz pobiegłam na górę, umyłam zęby, wzięłam worek, klucze, szczotke, słuchawki, portfel i gumy do żucia.Spojrzałam na zegarek 13:55 miałam jeszcze 15 minut. Mimo wszystko, wyjątkowo szybko się ogarnęłam.
Pobiegłam na autobus, wsiadłam i zauważyłam znów tych samych chłopaków. Chyba muszą być tu nowi.
Patrzyli sie na mnie jakbyśmy się znali. W ostatnim czasie czuję się, jakby każdy mnie kojarzył tylko ja nikogo nigdy nie kojarzę.
W końcu wysiadłam przed galerią. Widziałam Tobiego, który siedział i coś robił na telefonie. Dosiadłam się.- hej Toby.
- matko, Kamila, nie strasz mnie! - chłopak się uroczo zaśmiał.
Ustaliliśmy, że pójdziemy do parku na gofry. Ruszyliśmy w stronę gdzie sprzedawali najlepsze w mieście.
- jakiego gofra chcesz, Kamiś? - Zapytał patrząc się na menu budki.
- hmm a jakie polecasz, Tobiku? - popatrzyłam się na niego, a on na mnie w tym samym czasie i się lekko uśmiechnął.
Włosy dzisiaj opadały mu prosto na oczy, ubrany był w koszulę w kratę, czarne jeansy, trampki tego samego koloru, a pod koszulą miał zwykły czarny T-shirt.
- hmm.. zazwyczaj biorę te ze wszystkimi owocami.
- to chce takiego. - powiedziałam patrząc się na menu.
- okeej.. - widziałam, że się stresował zamawiając to, ale świetnie mu poszło.
Długo nie czekaliśmy na nasze zamówienia, a kiedy je otrzymaliśmy, od razu ruszyliśmy w park.
Tematy nam się chyba nigdy nie skończą. Ciągle każdy z nas zaczynał jakąś kolejną rozmowę. Nieważne jaka błahostka to by nie była.
W pewnym momencie Toby złapał mnie za rękę i pociągnął w strone placu zabaw. Toby był wysoki. Około 182, a ja ledwo 160 centymetrów.
Widać, że rzadko kto przychodzi na ten plac. Huśtawki same się huśtały przez wiatr, które je kołysał, zjeżdżalnia była zniszczona i ubrudzona, z drabinek farba już dawno zeszła, a piaskownica zarosła krzakami..
Usiadłam na huśtawce, a Toby obok, na drugą.
Zachowaliśmy się jak dzieci, jak najlepsi przyjaciele, jakbyśmy się znali od zawsze. Czuję, że pomogłam mu na chwilę zapomnieć o przykrych wspomnieniach, i nawet dobrze się bawił..
Po godzinnej zabawie była już 17:00. Niestety zbierały się deszczowe chmury.- fajne chmury.. - powiedziałam patrząc w niebo.
- a no zaraz będzie padać.. zbieramy się? - zapytał i popatrzył na mnie.
- nie mamy chyba wyboru, chodźmy. - znowu się uśmiechnęłam i opuściliśmy wspólnie park.
I się rozpadało, nam to nie przeszkadzało, spacerowaliśmy sobie w deszczu, powoli, oczywiście nieprzerwanie rozmawiając, ale jak mam być szczera.. nawet cisza z nim nie była niezręczna. Była przyjemna..
Gdy byliśmy już pod moim domem zatrzymaliśmy się.
- dziękuję, Toby, za wspaniały dzień.
- oj tam.. to ja ci dziękuję. Było naprawdę miło.
- aa.. może wejdziesz na chwilę..? Wypijemy herbatę.
- chętnie. - brązowowłosy się uśmiechnął.
Weszliśmy i przywitaliśmy się z mamą. Zrobiłam nam herbatę i wspólnie udaliśmy się do góry.
- Toby masz całą mokrą bluze.. dać ci jakąś moją?
- ah, daj spokój. Nie trzeba.. chyba..
Westchnęłam i podeszłam do szafy.
- wybieraj. - Toby zajrzał do środka i wyjął beżową bluze z brązowymi i białymi paskami na rękawach, kaptur zaś miała niebieski, była duża ale dla niego idealna.
- mogę tę? - zapytał.
- oczywiście. - odpowiedziałam.
Wypiliśmy gorącą herbatę, jego bluzę położyłam na grzejniku, a sama poszłam się szybko przebrać.
Toby posiedział jeszcze godzinę ze mną.- dobra, niestety muszę już iść.. - mówił to, tak jakby bardzo tego nie chciał.
- no okej, chodź, odprowadze cię do bramki. - powiedziałam widząc jego niechęć.
Gdy wyszliśmy z domu, Toby chamsko wdepnął w kałużę przez co moje buty były całe mokre, zrobiłam to samo.
- berek! - tyknął mnie w ramię i zaczął uciekać.
- no nie! Nie ma tak! - zaczęłam się śmiać i pobiegłam za nim.
Pobiegaliśmy trochę, pośmialiśmy się, lecz była już 21:00, Toby musiał iść. Opornie mu to szło.
Pożegnałam się z nim w ostateczności i wróciłam do pokoju. Cała mokra od biegania przez kałuże z Tobym. Od razu poszłam się wykąpać.Cały czas wspominałam w głowie ten dzień. Dowiedziałam się, że Toby choruje, że nie chodzi do szkoły, tylko uczy się w domu. Jego ojciec się nad nim i jego matką znęca. Nad Lyrą też się znęcał.. dowiedziałam się też, że Lyra zmarła o 3:00 w nocy, wtedy jak się kąpałam to dostałam takich gga dreszczy..
Również, by było mu łatwiej, opowiedziałam o sobie. O swojej rodzinie, o tym co przeżyłam w przeszłości. Poznaliśmy się trochę dzisiaj. Pytaliśmy się nawzajem co lubi robić w wolnym czasie, co lubimy jeść, pić.. polubiłam go. Bardzo.Gdy wróciłam do pokoju, zastałam otwarty balkon.. To dziwne.. Mama otwierała? Nie sądze.. Rzadko tutaj wchodzi.. Przymknęłam drzwi od balkonu i się położyłam.. na pościeli poczułam zapach perfum Tobiego. Miał je bardzo wyjątkowe. Włączyłam muzykę i zaczęłam gapić się w sufit.
Znowu zaczęłam wspominać ten dzień, czuję mimo wszystko szczęście w środku. Sama nie wiem dlaczego, ostatni czas to jak jakaś nierealna rzeczywistość. Wszystko dzieje się tak szybko, bez większego sensu i wytłumaczenia. Rzeczy, których ja sama nie rozumiem i nie mogę pojąć.Nagle dostałam sms'a.
' Tobiaszek'
- dziękuję jeszcze raz za dziś..- ja też dziękuje.. dobranoc Toby..
'Tobiaszek'
- dobranoc Kamila♡Może to początek nowego rozdziału w moim życiu..?
🚫
YOU ARE READING
Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci Toby
FanfictionLet's leave the world behind.. Take me through the night.. Fall into the dark side, We don't need the light.. We'll live on the dark side! I see it.. Let's feel it.. While we're still young and fearless.. Let go of the light.. Fall into the dark sid...