8 kartek.🌌

1.1K 53 80
                                    

🎀SEZON DRUGI🎀

Wybiegłyśmy z pokoju Doctora. Wiktoria była bardzo wkurzona.
Na korytarzu spotkałyśmy Hoodiego.
Stanął i się na nas popatrzył.
Bez słowa podeszłam i się do niego przytuliłam. Po chwili Wiktoria zrobiła to samo.

- Jak ja za wami tęskniłem!- chłopak aż wykrzyczał.

- a my was codziennie widziałyśmy- powiedziała Wiktoria śmiejąc się.

Nagle do nas podbiegł Doctorek. Więc pomyślałam by Wiki i on sobie wszystko wyjaśnili.
Złapałam Briana za ręke i pociągnęłam na dół by przywitać się z osobą z którą marzyłam by się przytulić od pełnego roku.

Zobaczyłam jak pierwsze promienie słońca wbijają przez stare okna do domu. Schodziłam powoli po schodach bo światło promieni mnie strasznie raziło w oczy.
Stanęłam w framugach drzwi do salonu i ujrzałam ledwo tak jakby przez mgłę Tobiego oglądającego z moim wilkiem i Timem coś w telewizji.

- Champiooon!- krzyknęłam uradowana a pies jak oparzony wstał i wskoczył na mnie.- Jezu jak ty uroosłeś!- wilk lizał mnie po twarzy tak się cieszył. Toby podbiegł do mnie.

- Kamila..!

- Tobyy!-krzyknęłam i wstałam. Rzuciłam się na niego.

- Jezu jak tęskniłem..- chłopak mnie mocno przytulił.

Odsunęłam się od niego i go pocałowałam.
Wtuliłam się ponownie w chłopaka.
Po około 5 minutach Wiktoria zeszła na dół cała zapłakana.
Podbiegłam do niej i ją mocno przytuliłam. Ona się jeszcze bardziej rozpłakała.

- eejj.. Co się dzieje?..-zapytałam odsuwając się od niej.

- Doctor Smiley t-to świnia jebana!- krzyknęła na cały dom.

Dalej wszystko widziałam przez mgłę. To bardzo wnerwiające. Toby podszedł do niej i ją przytulił.
Potem Tim.
A na koniec Brian.

Jeff zszedł na dół skąd wiem? Bo wylądowałam na podłodze z Wiką bo chłopak skoczył na nas.
Gdy zobaczył że Wiki płacząc się śmieje wstał i pomógł nam. Jak się wtulił w Wikę to aż się ponownie zaśmiała. Na dół zeszła Jane. W piżamie czarnego kota. Gdy nas zobaczyła to tak samo jak Jeff wskoczyła na nas. Tak nam było miło że ktoś za nami tutaj tęsknił.
Nie mam pojęcia czemu ale stęskniłam się za Benem. Postanowiłam do niego pójść jak on to robił rano do mnie i leżeliśmy razem śmiejąc się jak rodzeństwo oraz grając.

Zostawiłam wszystkich zgromadzonych i ruszyłam w stronę pokoju Bena.

Boom zrobiłam z buta wjeżdzam bomba dymna. A tak serio to powoli otworzyłam drzwi i weszłam.
Ben i Link jeszcze spali.

Położyłam się obok Blondyna biorąc jego telefon i robiąc snapy ze śpiącym Benem.
Nagle on się obudził i gdy mnie zobaczył zrobił zaskoczoną minę.

- japierdole. KAMA?!

Chłopak wtulił się we mnie. Niezła pobudka z rana!

Spędziłam z nim cały poranek grając i się śmiejąc wspólnie z Linkiem.

Wychodząc od Bena zobaczyłam jak po schodach złazi laska Doctorka.
Jak jej było? Anastazja? To ja jestem Anastazja. Jam oryginał. Spojrzałam na nią. Mięszanka mnie i Wiktorii. Dosłownie.
Pastelowo/niebieskie brązowe włosy, zielone oczy, troche wyższa niż my, uśmiech taki jak Wika, ubiór jak ja czyli bluza z my little pony i czarne legginsy. Jeden zielony drugi nebieski trampek.
No nie wytrzymam. Nie znam jej a już mnie wnerwia.

Mgła przed moimi oczami robiła się co raz mniej przejrzysta. Utrydniało mi to widzenie.

Powoli wchodziłam po schodach do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi. Do pomieszczenia praktycznie nie dochodziło światło. Panował taki pół mrok.

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyWhere stories live. Discover now