Halloween.

1.6K 80 80
                                    

Zobaczyłam obok siebie Helena.

- coś się stało Helen? - zapytałam i usiadłam przodem do czarnowłosego.

- niee, po prostu słyszałem w nocy jak się kłóciłaś z Tobym.. martwię się.

- aj tam.. Toby miał prawo się wkurzyć.

- miał prawo? A co ty niby takiego zrobiłaś, że "miał prawo się wkurzyć"?

Zastanowiłam się dłuższę chwilę nad tym co chcę powiedzieć, ale Helen miał rację. Ja nic nie zrobiłam. On też mi się nie tłumaczy z tego jak gdzieś wychodzi.

- no właśnie. - kontynuował. - jesteś bez winy, a on krzyczał na ciebie. Miałaś otwarty balkon, a ja mam nad tobą pokój i wszystko słyszałem.

- co ja mam teraz zrobić..? Nie wiem co się stało, że się pokłóciliśmy. Słychać było, jakby był zazdrosny.

- bał się, że któryś z nas mu ciebie zabierze, że nie będzie mógł cię całować, tulić i mówić ci 'kocham cię'. Likka, jego ex, wyzywała go od najgorszych. Na każdym kroku, kiedy popełnił jakiś mały błąd było tylko 'Pizda, świnia, pedał' i tak dalej. Zalgo akceptował go tylko do czasu, dalej myśly, że to on ją zabił. Ona łatwo go umiała zastąpić kimś innym i tak samo stał się nieufny.

- zatem ja nie chcę by mój chłopak cierpiał. Ja chcę dla niego jak najlepiej. Chce by po pierwsze pozbierał się po wypadku, bo dalej tego nie zrobił, a minęło już prawie 4 miesiące. Po drugie nie chcę by myślał o mnie jak o swojej byłej. Nie zastąpię go nikim.

- a Clockwork? - zapytał Helen

- a Natalie to ja sobie ogarnę. - wstałam. - Toby kocha mnie, a nie ją.

- co masz na myśli, że sobie ją ogarniesz? - zapytał - uśmiechem.

- no co, zabiję laske.

- myślisz, że nasz Daddy Slender będzie z tego zadowolony?

Nagle miałam ochotę się odstresować. Chciałam wyrzucić z siebie te wszystkie emocje.

- walić. Helen pójdziesz ze mną kogoś zabić? Muszę to z siebie wyrzucić.

- jasne, chodźmy..

Gdy weszliśmy ponownie na posesje spojrzałam na balkon. To co tam zauważyłam zmroziło mi krew w żyłach.
Toby i Clockwork. Całują się.

Co.Jest.Kurwa.jpg.

A przed chwilą mówiłam, że on mnie kocha.

Nie wytrzymałam. Dość  że chciał mnie zabić, zabił moje psy, to jeszcze mnie zdradził z tą latawicą? Nie, nie, nie. To kurwa koniec. Nie ma nas. Nie było nas od początku.

Szybko pobiegłam do domu i wbiegłam na balkon.

Oni dalej się lizali. Nie odepchnął jej.

Trzymałam tak mocno siekiery, że aż krew mi z dłoni odpłynęła. Helen i Champion wbiegli za mną.

- nie braknie wam, kurwa, powoli powietrza? - zapytał, tak samo jak ja, zdenerwowany Helen.

Toby i Natalie oderwali się od siebie.
Dziewczyna uśmiechnięta na mój widok, a Toby przerażony.

- zadowolona z siebie jesteś? - zapytałam brunetki i wyszłam, a raczej wybiegłam z rezydencji cała zapłakana.

Dlaczego ja? Co ja mu zrobiłam? Dlaczego on mnie tak traktuje właściwie?! CZEMU JA GO KOCHAM?!

rozpadało się, a ja dalej biegłam. Tusz do rzęs mi się rozmazał a ja wbiegłam na most nad jeziorem. Patrzyłam się w dół jak duże krople deszczu wpadają do wody. Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula. To była Wiktoria..
Odwróciłam się do niej i spojrzałam na nią. Popłakałam się jeszcze bardziej i przytuliłam ją.

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz