Idiota!🌌

848 45 79
                                    

🍃SEZON TRZECI🍃

I się budziłam. Jesteśmy na miejscu.
Wysiadłam z autokaru. Wzięłam swoją walizke i czekałam na Wiki.
Ta podbiegła do mnie i ruszyłyśmy z resztą klasy i kolejną klasą do naszego hotelu.
Miałam pokój z Wiktorią, Anitą i Angelą.
Na początek miałyśmy wolny czas dla siebie do 18:00.
Postanowiłyśmy z chłopakami pójść na miasto i żeby ogarnąć okolice.
Przechodziliśmy właśnie obok galerii gdy dziewczyny zauważyły zajebiste bluzy dla par.

- Anka którą bierzesz?- zapytała Panda.

- ja tą czerwoną a ty?- zapytała wyciągając bluze dla siebie i Patryka.

- ja białą.- powiedziała i wyjęła białe bluzy.

- a ty Wiki?- zapytała a Wiki podeszła.

- ja chłopaka nie mam.- zaśmiała się.

- dawaj weźmiemy te czarne.- Mateusz wskazał na bluzy.

- no dobra.- wzięli swoje rozmiary i pobiegli do przebieralni zostawiając mnie z Alanem.

- ta pudrowo różowa jest ładna.- wyciągnęłam różową.

- no, podoba mi się. Bierzemy?- spojrzał na mnie.

- noo dobra.- uśmiechnęłam się i poszliśmy do przebieralni. 

Kupiliśmy te bluzy i je od razu założyliśmy.

Patryk złapał Anite za rękę, Antek Angelike, Mati dla beki złapał Wike a ja szłam z tyłu razem z Alanem.

Wyjęłam telefon i włączyłam snapa. Od razu Alan zabrał mi telefon. Superr.
Spojrzałam na niego a on wyciągnął rękę w moją stronę. Niepewnie złapałam za nią a on splótł nasze palce.
Wszyscy, dosłownie wszyscy się na naszą grupke gapili.
Te wszystkie dziewczyny, które poszły na wagary i siedziały ze szlugami na murku wpatrywały się w nas morderczym wzrokiem.
Po chwili zatrzymaliśmy się przy ławkach w parku. Angelika stanęła na ławce razem z Anitą i wskoczyły na Patryka i Antka. Ja się rozejrzałam. Z daleka było widać morze i te wszystkie szczęśli pary które się cieszą sobą (STFU)
No i wspomnienie wróciło z nad jeziora niedaleko rezydencji.
Byliśmy wtedy tam wszyscy. Kąpaliśmy się, woda była ciepła..
Toby wrzucił mnie do wody, Doctor Smiley Wiktorie a Jeff Jane.
Ale my się nie poddałyśmy. Wciagnęłyśmy ich chamsko ze sobą..
Ehh.. no trudno.
Czuje się dziwnie tutaj. Czuje, że coś się stanie.

- ej Wiki możemy pogadać?- zapytałam podchodząc do niej.

- no spoko.- odeszłyśmy kawałek.

- też się tak dziwnie czujesz?- zapytałam.

- nie. Ja po prostu mam ochote kogoś zabić.

- ja też. Wiki co robimy?- spojrzałam jej w oczy.

- musimy wrócić do hotelu. W trybie nał.

- Ej laski my idziemy już! Jak coś to do później!- krzyknęłam a Wiki złapała mnie za rękę i razem pobiegłyśmy do hotelu.

🌹Perspektywa Jeffa.🌹

Wróciłem właśnie ze spaceru ze Smile Dogiem. Ledwo usiadłem na łóżku i już usłyszałem głos Slendzia w głowie.

"-masz do mnie przyjść. Czekam."

Japierdooleee..

"- słyszałem to"

SERIO?

"- nie, na niby. Pospiesz się!"

Wstałem i ruszyłem w stronę gabinetu Slendzia.

- co jest?- powiedziałem wchodząc.

- siadaj Jeff. Słuchaj. Nam jest w cholere potrzebna Wiktoria i Kamila.- spojrzałem na niego jak na wariata.

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum