"potwory"🌌

749 46 27
                                    

🌠SEZON PIĄTY🌠

⛼perspektywa Angeliki⛼

Przebudziłam się w swoim pokoju. Miałam cholerny koszmar.
Tim, Kamila, Brian i Toby.. Zabili na moich i Anity oczach czwórke niewinnych ludzi. Slender im kazał. Byłam zmuszona na to patrzeć..
Nie.
To nie mógł być sen.
Było to zbyt realistyczne.
Zeszłam na dół ale Anity tam nie było. Nigdzie jej nie było.
Weszłam do łazienki i zastałam kartkę.

"W lesie"

Co w lesie?

Kurwa..

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w luźne ciuchy. Plecak. Latarka, telefon, woda, chusteczki.
Wiem gdzie jest rezydencja. Znajde Anite.

Wsiadłam w autobus lini 103.
Podczas gdy jechałam wsiadło dwóch chłopaków. Jeden miał okulary a drugi czapke. Wyglądali jakby mieli z 22 lata.

Wysiadłam po 10 minutach drogi i pobiegłam w las. Dobrze znałam drogę która prowadzi wprost na około rezydencji przez Helena i Jeffa.
Deszcz dzisiaj mocno padał ale oni mogli coś Anicie zrobić.
Weszłam przez dziure w płocie i pobiegłam do wejścia.
Zapukałam i czekałam aż ktoś mi otworzy.

- Hej Andzia co ty tu robisz? Nikogo nie ma wszyscy są na misji.- powiedział Helen.

- gdzie jest Anita?- zapytałam patrząc mu w oczy. Przyszedł cały we krwi.

- również na misji.- powiedział i otworzył drzwi.

- jak to na misji?- co się dzieje?!

- normalnie. Anita chce być jedną z nas. Musi udowodnić, że umie zabić nie jedną a 4 osoby. Jeśli ty nie chcesz.. Slender wymaże ci pamięć- powiedział wstawiając wodę na herbate.

- co?

- Angelika. Zrozum, że my nie jesteśmy litościwi. Nie wiemy co to sumienie. Zabijamy od dzieciaka. Dlaczego myślisz, że poszukują takiego Jeffa the killera w całej Ameryce, Azji i Europie? Zabiliśmy już niezliczoną ilość osób i jeśli mówię, że ide stworzyć dzieło to nie ide malować. Ja z ludzi tworze piękne obrazy.- powiedział to siedząc na przeciwko mnie.

- Helen ja to wiem..

- to czego ty oczekujesz? Zaufałyście nam i chcemy byście były z nami. Masky tego chce.- był zbyt spokojny.

- ja nie potrafie zabić człowieka.. To dla mnie zbyt dużo.. Sumienie by mnie zjadło.

- my byśmy cie nauczyli jak to jest kiedy się tego sumienia nie ma.- powiedział i wstał.

- Helen, co to za kartka?- podałam mu kartkę którą znalazłam w łazience.

Momentalnie chłopak pobladł.

Wyciągnął telefon i szybko do kogoś zadzwonił lecz wyszedł z kuchni.

Po dosłownie 5 minutach wszyscy przybyli do rezydencji. Cali we krwi i mokrzy. Tim spojrzał na mnie, ale szybko poszedł na górę.

Wszyscy szybko pobiegli do swoich pokoi.

"- przyjdź do mnie drogie dziecko.

Wstałam i szybko pobiegłam do gabinetu Slendermana. Siedział za biurkiem i trzymał coś w ręku.

- co się stało?- zapytałam siadając przed nim.

- ostatneczna decyzja. Zostajesz z nami, wykonujesz moje polecenia, zabijasz tych których ci wskaże czy wracasz do domu, ja ci pamięć wymazuje i zapominamy o Tobie.- powiedział spokojnie kładąc czerwone pudełko na biurku.

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyWhere stories live. Discover now