Offenderman-przyjaciel?

1.7K 86 73
                                    

Dużo rozmawialiśmy, raczej Toby próbował mnie jakoś podnieść na duchu. Nie czułam totalnie nic, ani radości, ani smutku. Chciałam iść się położyć..

- Toby? - powiedziałam po dłuższej chwili.

- tak?

- kim dla ciebie jest Natalie?

Chłopak zamilkł. Spojrzałam na niego oczekująco.

- Natalie.. nie wiem. - powiedział i spojrzał przed siebie.

- jak to nie wiesz? Ona się zachowuje jakbyście byli razem. Swoją zazdrość przelewa na mnie, przez co jest dla mnie niemiła, bo widzi, że my się dobrze dogadujemy.

- przejdzie jej. - machnął na to ręką.

Czyli nie ma zamiaru nic z tym zrobić?

- czekaj, co? Przejdzie jej? I co, pozwolisz, żeby ona wiecznie się do mnie jak do psa zwracała? - wstałam. Wciąż mówiłam spokojnym głosem.

- kotuś, ona sobie coś po prostu wmówiła, a kiedy ja jej coś powiem to ona to zrozumie tak, jakbym powiedział "bierz mnie". Nie przetłumaczysz jej. Nawet Slender tego nie umie.

Zirytowana i zignorowana przez niego ruszyłam w stronę rezydencji. Zabolało mnie to, jak mam być szczera. Oleje to, bo jej kiedyś tam przejdzie.
Nie zwracałam na to uwagi, czy mnie woła, czy idzie za mną, czy cokolwiek..
.. gdy nagle poczułam jak ktoś mnie łapie za rękę i trzyma mocno.

Spojrzałam a tu Toby.

- co ty robisz?

- złapałem za rękę i trzymam jak szczęście, nie zostawiaj mnie..

- skoro tak stawiasz sprawę, to może Natalie lepiej się sprawi niż ja?

Czy ja jestem zazdrosna?!

- ale ja nie chcę Natalie, ja chce Ciebie, kicia. Czy ty to kiedyś zrozumiesz? - mówił spokojnie.

Czuję jakby nie mówił to szczerze.

- idę do domu, jestem zmęczona.. - ruszyłam ciągnąc za sobą siekiery.

Brunet wziął ode mnie jedną siekierę i złapał mnie za rękę. Trzymał mocno, tak jakbym miała mu uciec.

Było około 1:20. Wróciliśmy do rezydencji, a wtedy zobaczyłam Wiktorię oglądającą Pamiętniki Wampirów. Nawet nie zauważyła, że przyszliśmy. Na dół zszedł Jeff i kilka innych domowników. Poszłam się napić, kiedy mój przyjaciel wypalił z genialnym pomysłem.

- Robimy Dżempreze? - zapytał Jeffik. Wszyscy się zgodzili.
Poszłam się przebrać. Na masce i sukience miałam pełno krwi.

Gdy wróciłam wszyscy grali w butelkę, nawet Slender.

Jeff losował i wypadło na Wiktorię.

- pytanie czy wyzwanie?

- wyzwanie! - powiedziała pewnie.

- hmm.. więc tak: idź na balkon i zacznij się drzeć 'alan walker darkside' masz głooośno śpiewać.

- Dobra.

~Na balkonie.

- TEJK MI TO DE NAJT FAL INTO DE DARKSAAAAJD ŁII DONT NID E LAJT ŁI LIW ON DE DAARKSAAAJD!!!!!

Wiktoria główny vocal.

Wszyscy się dobrze bawili. Czas na Clockwork. Losowała.

- hmm Toby. Wyzwanie czy pytanie?

- wyzwanie.

- pocałuj mnie. - c o .

- co? - Toby się zaśmiał.

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyWhere stories live. Discover now