czy jestem na to gotowa..?🌌

1.1K 66 15
                                    

W nocy gdy Champion spał ja miałam grube rozmyślenia. Mianowicie nad tym wszystkim. Co się stało. Czemu ja ich nie pamiętam. Dlaczego przez jedno zerwanie się zabiłam. Jak w ogóle udało im się zwrócić moje życie. Próbowałam sobie wszystko przypomnąć.
Jestem tutaj 8 miesięcy a te 8 miesięcy pamiętam tylko w 20%.
Slenderman przywracając mi życie odebrał mi pamięć.
Teleportowałam się do kuchni. Zobaczyłam że w jadalni siedzą Masky Hoodie i Toby. Rozmawiali o mnie. Przysłuchiwałam się temu.

- czemu akurat ona..- powiedział Toby.

- dziewczyna właściwie nie wie co zrobiła. Chciała się poddać..- powiedział Tim.

- dobrze że ją uratowałeś.- powiedział Brian.

- tsa.. gdy by nie m-moja głupota to bym teraz z nią leżał i słuchał muzyki. Ale nie, ja musiałem być takim idiotą i ją zostawić.. Chciałbym bardzo by sobie przypomniała te nieprzespane noce.. Te pocałunki, tulenia, spacery.. Chciałbym żeby przypomniała sobie, że byłem jej chłopakiem i do pewnego czasu znaczyłem dla niej wszystko..- powiedział Toby.

- Rogers, to się uda. Zwrócimy jej pamięć. Jeszcze będziecie razem..- powiedział Tim.

- mam taką nadzieję..- Toby wstał i powoli szedł w stronę kuchni.

Przeteleportowałam się do salonu i szybko włączyłam telewizor. Leciały trudne sprawy.

Z zamyśleń wybudził mnie Toby siadający na kanape.

Zakrył twarz rękoma.

- ej Toby, co jest?- zapytałam przysiadając sie obok i kładąc rękę na jego ramieniu. Chciałabym żeby teraz wstał i przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił..

- nic. Ja p-po prostu..- nie dokończył bo ja wstałam i pociągnęłam go za rękę. Stanął przede mną i popatrzył mi w oczy.

Czemu czułam coś co nie powinnam czuć? Motyle w brzuchu? Nie. To były ćmy które zapierdalały 300km/h.
Staliśmy na środku salonu patrząc sobie w oczy przez chwilę..
Toby mnie przytulił.

- ja chciałem cię przeprosić za każdą krzywdę którą ci wyrządziłem..

Usłyszałam jak siekiery wbijają się w ścianę obok mojej głowy. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Tobiego trzymającego siekiery wbite w ściane, miał zamknięte oczy..

- Toby nie przepraszaj- odwzajemniłam uścisk. Tak.. tego mi cholernie brakowało. Ja po prostu chciałam się do niego przytulić. To nie było puste uczucie. To była wyniszczająca miłość..

- ja zawiniłem.. Straciłem cie.. Kolejny raz..

- nie straciłeś..- zrozumiałam że go kochałam, kocham i będe kochać.
Toby odsunął się ode mnie. Spojrzał mi w oczy.

-okej nie będę dalej w to brnąć. To powiesz mi w końcu to co chciałeś mi powiedzieć w noc wyjazdu?- Toby odgarnął mi włosy do tyłu i złapał mocno za rękę.

- Kamila cz-czy z-zostaniesz moją dziewczyną?

Otrząsnęłam się gdy poczułam że Toby łączy nasze usta w lekkim pocałunku i po chwili się odsuwa.
Spojrzałam na niego a on spuścił głowę. Przyciągnęłam go do siebie i namiętnie pocałowałam.  Odwzajemnił pocałunek. Byłam taka szczęśliwa w tym momencie..

Przypominały mi się nasze pocałunki.. u mnie na pralce.. Nad jeziorem.. U mnie w pokoju... U niego..
Pamięć jednak może wrócić.

Złapałam go za rękę i zaczęłam ciągnąć w stronę mojego pokoju. Chciałam by tej nocy był przy mnie.
Położyłam się na łóżku. Toby obok mnie a obok Tobiego Champion.

Wtuliłam się w niego i patrzyłam w okno balkonowe. Widziałam jak księżyc i gwiazdy ładnie świeciły.
Czemu zachowujemy się jak para nie będąc nią? Nie wiem. Kiedyś nią byliśmy ale to nie może iść tak po prostu w zapomniane. To uczucie wzbudziło się u mnie gdy usłyszałam jego głos w karetce. Był spanikowany ale jednocześnie taki troskliwy.
Champion położył się pomiędzy mną a Tobym. Zasnęłam..

~♡~

Od tamtych zdarzen minął dobry miesiąc.
Teraz już pamiętam wiekszość. Troche mi to zajęło ale cała rodzina wszystko robiła by mi pamięć wróciła.

Siedziałam na balkonie patrząc się na zachód słońca.
Dosiadł się do mnie zakrwawiony Toby. Był na misji i właśnie wrócił.

- Hejka...- powiedziałam patrząc się na znikające za drzewami słońce..

- heju..- powiedział Toby.

Wstałam i podeszłam do barierki, oparłam się o nie.
Toby oparł się obok i razem patrzyliśmy się w las. On w goglach huście i w bluzie której ode mnie dostał a ja w sukience i masce na ustach..

Toby się przybliżył.. I tak staliśmy w ciszy.
Nie zauważyłam nawet kiedy Toby się do mnie od tyłu przytulił.

- coś się stało?- zapytałam.

- niee.. po prostu chciałem się przytulić..- odpowiedział.

- tak tak..- odwróciłam się do niego przodem. On spojrzał mi w oczy. Jego grzywka opadała mu na gogle lekko zakrywając oczy. Odgarnęłam włosy i zdjęłam mu gogle.

- s-spróbujemy od nowa?- Toby złapał mnie za rękę.


🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌌

Złap mnie za rękę i trzymaj jak szczęście..|Ticci TobyWhere stories live. Discover now