171.

3.5K 102 0
                                    

– To, o co dokładnie chodzi z Melisą? - Michael spojrzał na mnie.

Siedzieliśmy naprzeciwko siebie w kancelarii i mieliśmy chwilę przerwy przed kolejnym spotkaniem Michaela.

– Mówiłam ci już – odparłam, nie odrywając oczu od akt.

– Wiem, że chodzi o dziecko, ale pytam, co dokładnie? Obydwie byłyście skąpe w wyjaśnienia, a na pewno powiedziała ci coś więcej.

Miał rację. Melisa w końcu zmuszona przeze mnie powiedziała, co się stało, ale nie wspomniała o tym, że było źle. Chris się przejął, ale nie dał tego po sobie poznać. Zapewnił, że cokolwiek się stanie, to widocznie tak musiało być. Co innego miał powiedzieć? Gdyby się załamał, nie mógłby wspierać żony, a przecież mieli dwójkę maluchów, którymi trzeba się zająć. Nie mogli sobie pozwolić na chwile słabości.

– Problem jest w tym, że jedno z nich nie przeżyje. - Przetarłam twarz dłonią.

Wczoraj spotkałam się z siostrą, która była na kolejnych badaniach, żeby upewnić się, co z dziećmi. Okazało się, że jedno z nich nie rozwijało się prawidłowo, o ile można powiedzieć, że się rozwijało. Po urodzeniu będzie potrzebować kilku operacji, jeżeli w ogóle się urodzi. Za dwa miesiące dowiemy się, co można zrobić, jeszcze zanim się urodzi. Na razie Melisa dostawała leki i inne tego typu rzeczy na podtrzymanie ciąży i które wspomogą rozwój maluchów. Było mi jej szkoda. Cieszyła się z tego, że będzie mieć kolejne dziecko. Później dowiedziała się, że będzie mieć bliźnięta tyle, że nie wiadomo, czy przeżyją oboje.

– Alyson. - Michael kucnął obok mnie, kładąc mi dłoń na kolanie. – Jest pod dobrą opieką. Lekarze robią wszystko, żeby jej pomóc.

– Wiem – spojrzałam na niego – ale maluch od poprzedniej wizyty, w porównaniu do swojego brata lub siostrzyczki nie urósł ani trochę, nie mówiąc o reszcie. - Wtuliłam się w niego. – Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nam się zdarzyło coś takiego.

Przecież to mogło zdarzyć się każdemu. Poprzednie ciąże przeszła bez żadnych problemów, nie było w naszej rodzinie chorób, które maleństwo mogłoby odziedziczyć. Może lekarz się mylił. Nie wiedziałam, co mogło być przyczyną. Dopiero teraz do mnie dotarło. W rodzinie Chrisa były bliźnięta. On był jednym z bliźniąt, a do tego jego matka długo miała problemy z zajściem w ciążę i to oni byli pierwszymi dziećmi. Poza tym urodziła dzieci przed czterdziestką. To by pasowało, ale czy miało jakiś wpływ na ciążę mojej siostry?

– Ciii. - Głaskał mnie po plecach.

Nie pomyślałam o tym nawet przez chwilę, a powinnam. Co, jeśli w rodzinie Browna były jakieś problemy zdrowotne. Nigdy go o to nie pytałam. Nic nie wiedziałam o jego rodzinie prócz tego, że rodzice go zostawili. Nie miałam powodu, przecież urodziłam zdrową córeczkę, ale powinnam, bo zamierzaliśmy mieć kolejne dziecko. Powinniśmy się zbadać, zanim znowu zajdę w ciążę. Będę wtedy trochę spokojniejsza.

– Ale w twojej rodzinie nie było żadnych problemów zdrowotnych, prawda? - Spojrzałam na męża przerażona.

– Myślisz, że... - Pokiwałam głową. – Nie, z tego, co wiem, to nie. Nie wiem, na co zmarł ojciec, ale gdyby był na coś chory, pewnie byśmy się dowiedzieli wcześniej. - Wzruszył lekko ramionami.

Na pewno zastanawiał się nad tym, gdy stracił dziecko... Gdyby coś było nie tak, nie narażałby mnie, namawiając na kolejne dziecko.

– Próbuję to jakoś wyjaśnić, ale nie potrafię. - Oparłam głowę na jego ramieniu. – Może lekarze coś pominęli.

– Nie da się tego przewidzieć. Wiesz, że można robić wszystkie badania i nie ma pewności. - Pogłaskał mnie po policzku. – W dwóch przypadkach wszystko do samego końca było dobrze... – dodał cicho.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now