5.

13.3K 446 3
                                    

Pożegnałam się z przyjaciółmi i Damianem, który miał mi chyba ten wyjazd za złe, ale nie mógł mnie zatrzymać. Nie chciałam się z nim na razie kontaktować. Zamierzałam wrócić do swojego życia, które nie było najlepsze, zanim go poznałam. Musiałam wszystko przemyśleć i znaleźć nieznajomego Michaela Browna. Chciałam dowiedzieć się, czego od niego chcieli. Miałam do tego prawo, bo przez niego przeżyłam coś okropnego.

Przez jakiś czas zamieszkam z rodzicami. Nie mogłam wrócić do Damiana, nie chciałam, żeby znowu przydarzyło mi się coś podobnego. W końcu jeden z mężczyzn, którzy mnie porwali, znał Damiana. Tylko skąd?

Melisa bardzo ucieszyła się na mój powrót. Uosobienie dobra i spokoju, wcale nie dziwiło mnie, że rodzice tak ją nazwali.

Moja siostra spodziewała się z Chrisem drugiego dziecka. Cieszyłam się, że chociaż jednej z moich sióstr się w życiu układało. Byli świetną parą. Poznali się w szkole średniej i od tamtego czasu miałam wrażenie, że byli nierozłączni, aż pojawiło się ich pierwsze dziecko. Od tamtej chwili zapragnęli dużej rodziny. Wariactwo, ale byłam pewna, że byli wychować tyle maluchów, ile zapragnęli. Mieli do tego dobre warunki.

– Bardzo się cieszę. - Uśmiechnęłam się szczerze.

Pamiętam jacy szczęśliwi byli, jak urodziła im się córka. Szwagier opiekował się swoimi dziewczynami i troszczył, żeby nigdy niczego im nie zabrakło. Nie zamierzali przestać na dwójce, chociaż mieli sporą przerwę, zanim postarali się o kolejne dziecko.

– Ja też. - Chris ucałował żonę.

Czasami też chciałabym być taka szczęśliwa jak oni. Miałam wrażenie, że dobrali się idealnie i nigdy się nie kłócili. Chris bardzo kochał swoją żonę i był w stanie iść na wiele ustępstw.

Około godziny dwudziestej w domu pojawił się tata. Bez słowa udał się do swojego gabinetu, a ja postanowiłam z nim porozmawiać. Pewnie myślał, że odpuszczę, ale nie zamierzałam. Odkąd wyszłam ze szpitala, unikał mnie jak ognia. Wiedziałam, że nie chciał mi nic powiedzieć, ale nie mogłam siedzieć bezczynnie po tym, co się stało. Musiałam znaleźć Michaela Browna. Należały mi się jakieś wyjaśnienia.

– Cześć – powiedziałam cicho, wchodząc do gabinetu.

Siedział przy biurku, odwrócony do mnie tyłem. Rozmawiał przez telefon, patrząc przez wielką szybę na całej ścianie, przypominającą okno. Gdy byłam mała, uwielbiałam spoglądać stąd na panoramę Nowego Jorku. Siedziałam na podłodze godzinami, co jakiś czas przeszkadzając tacie w pracy. Nic się tutaj nie zmieniło oprócz czarnej kanapy pod lewą ścianą, która została zamieniona na dwa czerwone fotele. Tata przyjmował czasami swoich współpracowników, pracowników, wspólników i innych ludzi, z którymi robił interesy, na spotkania tutaj zamiast w biurze. Ostatecznie jeździł tam dwa czy trzy razy w tygodniu, ale był szefem, więc mógł sobie na to pozwolić.

Podeszłam do komody naprzeciwko foteli, gdzie w ładnych ramkach stały zdjęcia naszej rodziny. Na jednym ja z siostrami i rodzicami, obok zdjęcie rodziców ze ślubu. Mama wyglądała wtedy ślicznie. Nawet nie było widać, że była w czwartym miesiącu ciąży. Melisa miała wtedy cztery latka. Kilka lat po moich narodzinach urodziła im się kolejna córka, która miała o wiele lepsze dzieciństwo. Nigdy nie miałam jej tego za złe. Niestety często nadużywa dobroci rodziców i stała się strasznie rozkapryszoną nastolatką.

– Coś chciałaś? - Spojrzał na mnie.

– Zapytać o Michaela Browna – odpowiedziałam, nie odrywając wzroku od zdjęć.

– Ali, nie martw się tym. Załatwię to, tak szybko, jak tylko się da.

– Chcę go poznać i dowiedzieć się, czego chcieli od niego ci ludzie. - Spojrzałam na niego.

– Dowiem się – powiedział spokojnie, nalewając sobie wody.

– Nie! Chcę się z nim spotkać. Albo mi pomożesz, albo sama go znajdę!

W pomieszczeniu zapadła cisza. Ojciec opadł na jeden z foteli, zostawiając szklankę na szklanym stoliku. Zakrył twarz w dłoniach i zapewne zastanawiał się, co mi powiedzieć. Cokolwiek powie, nie odpuszczę.

– Wiem, że możesz go znaleźć. Proszę. - Usiadłam obok. – To przez niego spotkała mnie krzywda.

– Zrobili ci coś prócz pobicia? - Patrzył na mnie.

Przymknęłam lekko powieki i w myślach policzyłam do dziesięciu, żeby się nie rozpłakać. Nie chciałam, żeby ojciec wiedział dokładnie, co działo się ze mną przez ostatnie kilka tygodni.

– Nieważne. Chcę się z nim spotkać.

– Gdybyś nie uparła się, że zamieszkasz z Damianem, uchroniłbym cię przed tym.

– Czy to ma coś wspólnego z tobą?

– Tak. Ali...

Nie wiedząc, co odpowiedzieć, wyszłam stamtąd, trzaskając drzwiami. Chyba nie to chciałam usłyszeć. Możliwe, że to również wina mojego ojca. Nie bez powodu chciał mnie chronić.

Potrzebowałam odpocząć od wszystkich. Zamknęłam się w swoim pokoju, ignorując każdego, kto chciał mnie zmusić do rozmowy. Nawet wkurzającą nastolatkę, która po drugiej w nocy waliła i kopała w drzwi mojego pokoju. Siedziałam na parapecie ze słuchawkami w uszach, paląc papierosa za papierosem. Tak zadymionego pokoju nie widziałam jeszcze nigdy.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now