162.

3.7K 122 0
                                    

Narzekałam na dziewczyny, że nie mogły się zdecydować na swoje sukienki, a wcale nie byłam lepsza. Myliłam się, myśląc, że to będzie łatwy wybór. Dwa dni temu pojechaliśmy z Michaelem po suknię ślubną. Zleciało kilka godzin, zanim ubrałam idealną. Długo nie mogłam się zdecydować ze względu na to, że w każdej coś mi nie pasowało. Za duży dekolt, za luźne ramiączka, za szerokie ramiączka, za krótka, zbyt obcisła i tak dalej. Michael ani nie doradzał, ani nie przeszkadzał. Po prostu był obok. Już myślałam, że nic nie wybiorę. Aż w końcu przymierzyłam prostą suknię bez ramiączek, długą, rozkloszowaną, która pasowała idealnie. Michael, mimo że na każdą odpowiadał „piękna", przyznał, że ta naprawdę mu się spodoba i powinniśmy ją wziąć. Chyba zaczął żałować swojej decyzji, żeby wybrać suknię ze mną. Wiedziałam, że jemu było bez różnicy, w co będę ubrana. Mnie też się tak wydawało, ale jak przyszło, co do czego, to okazało się, że byłam strasznie wybredna. Mama może nie być zadowolona, bo pewnie chciałaby coś wymyślnego, ale najważniejsze, że wybrałam suknię, w której czułam się dobrze. Powinnam dodać, że była zła, bo powiedziałam, że zobaczy mnie w sukni, dopiero na ślubie. Szkoda, że od razu nie zorientowała się, że żartowałam.

Teraz siedziałam na podłodze przed szafą, podziwiając białe cudo. Już niedługo będę panią Brown. Nie mogłam w to uwierzyć. Przypinałam sobie pierwsze spotkanie z Michaelem i że wtedy nie pomyślałabym nawet, że kiedyś będziemy razem, a co dopiero ślub i dziecko. Cieszyłam się, że to z nim byłam. Wiedziałam, że nie pozwoli mi, żebym zmarnowała sobie życie tak, jak robiłam, to będąc z Damianem. Wszystko, co do tej pory działo się w naszym życiu, sprawiło, że bardziej docenialiśmy siebie. Nie potrafiliśmy się kłócić po kilka dni przez głupoty. Nawet jeżeli w naszym życiu działo się coś złego, to, zamiast się obrażać, zawsze się wspieraliśmy.

– A co ta mama robi? - Uśmiechnięty wszedł z Daisy na rączkach.

Mała właśnie skończyła swój obiadek, bo miała upaćkaną całą bluzkę. Tatuś w końcu pozwalał jej samej jeść. Za pierwszym razem bałagan, jaki zrobiła, przeraził nas, ale zdążyłam się przyzwyczaić. Starałam się pamiętać słowa siostry, że brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko. A że Daisy lubiła kąpiele, to nie widziałam problemu.

– Mamii! – krzyczała, wyciągając rączki w moją stronę.

– No, chodź. - Wstałam i wzięłam ją na ręce. – Ładnie mamusia będzie wyglądała, zobaczysz. - Pocałowałam ją.

– Najpiękniej – odezwał się, patrząc na nas.

– O nie, najpiękniej, to ma wyglądać moje maleństwo. - Uśmiechnęłam się.

Dzisiaj mieliśmy odebrać sukieneczkę dla córki. Tutaj akurat wybór nie trwał długo. Wybraliśmy, a raczej Brown wybrał niebieską sukienkę z falbankami. Byłam pewna, że Daisy będzie wyglądać w niej ślicznie. To pierwsza taka okazja, kiedy moja córcia będzie wystrojona.

– Obie będziecie wyglądać pięknie. - Pocałował mnie. – Nie martw się.

– Spacerek? - Uśmiechnęłam się.

Zeszliśmy na dół i usłyszałam, jak rodzice w salonie się kłócili. Zdezorientowana spojrzałam na Michaela, który wzruszył ramionami. Ostatni raz, gdy słyszałam ich kłótnie, to było z mojego powodu. Zastanawiałam się, co zrobiłam tym razem. Głupio mi słuchać ich krzyków. Nie wiedziałam, co robić, przejść i udawać, że nic nie słyszałam, czy im przerwać. Daisy w ramionach tatusia na szczęście była cicho, bo zajęła się swoim misiem.

– Daj spokój. - Michael spojrzał na mnie. – Każdemu się zdarza, tak? Nawet my się czasami kłócimy, Alyson.

– Ostatni raz kłócili się przeze mnie... – powiedziałam cicho. – O co poszło tym razem? - Zerknęłam na niego.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz