157.

3.3K 128 2
                                    

Drzwi otworzył nam nie kto inny jak James. Wiedziałam, jak wyglądał, bo widziała kilka jego zdjęć w Internecie, ale nie był bardzo podobny do Michaela. Był chyba bardziej zdziwiony na nasz widok, niż się spodziewałam. Przyglądałam się, jak wymieniali z Michaelem spojrzenia.

– Co ty tutaj robisz? – odezwał się w końcu James.

Nie wiedziałam, jak mój narzeczony, ale ja nie takich słów spodziewałabym się po bracie, którego nie widziałam kilka lat.

– Przyjechałem... – przerwał w chwili, gdy naszym oczom ukazała się starsza kobieta.

– James, kto to? - Uśmiechnęła się szeroko.

Uśmiech zszedł jej z twarzy w chwili, gdy zobaczyła nas. Dlaczego czułam się jak intruz? Nie byliśmy tu chyba mile widziani. Na twarzy Michaela malowała się wściekłość i nie wiedziałam dlaczego. Kim była ta kobieta?

– Idziemy stąd! – warknął, odchodząc.

Stałam, jak wryta, patrząc na Jamesa i tę kobietę, która stała tak samo, jak ja, nie wiedząc, jak się zachować. Po chwili dostrzegłam, że obaj bracia byli do niej podobni. To nie mogła być prawda. Przecież Michael powiedział, że tak kobieta ich zostawiła. Czy to znaczyło, że tylko on był odtrącony, bo matka cały czas utrzymywała kontakt z Jamesem? Czułam się przez nią oszukana, chyba bardziej niż Michael.

– Alyson! – wrzasnął, spoglądając na mnie.

– Idę. - Pobiegłam w jego stronę, a on złapał mnie za rękę i szarpnął przed siebie.

Wcale nie dziwiłam się, że był wściekły, ale dlaczego wyładowywał się na mnie? Naszła mnie myśl, że to moja wina. To ja go namawiałam do zgody z bratem. Czułam się z tym okropnie, bo gdyby nie ja, nie czułby się teraz oszukany.

– Michael zaczekaj! - Usłyszałam za sobą głos Jamesa. – Poczekaj!

– Mike – powiedziałam cicho. – Proszę.

Miałam nadzieję, że się zatrzyma i przestanie mnie szarpać. Chciałam się dowiedzieć, co miał nam do powiedzenia jego brat.

– Czego? - Odwrócił się w stronę brata, puszczając moją dłoń. – Miałem ochotę na rozmowę z tobą, ale nie po tym, co zobaczyłem! Kurwa, świetnie się bawiliście?! A jak głupi myślałem, że... – przerwał, pocierając twarz dłonią.

– Co myślałeś? Zostawiła nas to prawda. Przyjechała tutaj wczoraj. Gdybym wiedział, że przylecisz... - Patrzył na nas zmieszany.

– To co? Wymyśliłbyś, że nie masz pojęcia, gdzie jest mamusia? – zakpił. – Daj spokój! Przez cały czas czułem się odrzucony i przyleciałem tu, bo myślałem, że ty też, ale widać tobą mamusia się zajmowała. Tylko mnie porzuciła, a brat nic o tym nie wspomniał – powiedział zachrypłym głosem, odchodząc, nie zwracając już uwagi, czy szłam za nim.

– Tak mnie, nienawidzisz?! – krzyknął za nim James, a później spojrzał na mnie. – Pozwolisz mu na to?

– Myślałam, że jesteś inny. Naprawdę zależało mu, żeby się z tobą pogodzić – powiedziałam z wyrzutem.

– Ale mi też na tym zależy.

– Nie pomyślałeś, żeby namówić matkę na spotkanie z nim?

– Zaskoczyła mnie tak samo, jak wy. Gdybyście wcześniej zadzwonili. - Kręcił głową.

Powinnam mu powiedzieć, że chciałam, ale Michael obawiał się, że nie będzie się chciał z nami spotkać? Nie, nie należały mu się żadne wyjaśnienia.

Kobieta wybaczy ci wszystko oprócz jednego: że jej nie kochasz. I [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now