Rozdział 76

2.3K 42 17
                                    

-Grace możesz na chwilkę?- pyta mnie, na co kiwam głową.

Staję koło niego i idę, gdzieś, gdzie prowadzi mnie loczek. Gdy wychodzimy bezpośrednio na powietrze wzdrygam się.

-Zimno ci?- pyta mnie.

-Troszkę... Ale dam radę...- uśmiecham się.

-Poczekaj tu chwilkę...

Harry biegnie do swojego stolika i zdejmuje marynarkę wiszącą na oparciu krzesła, po czym odprowadzany wzrokiem przez chłopaków nakłada mi na ramiona odzienie. Zaciągam się zapachem Jego, perfum i mięty. Obejmuje mnie i idziemy dróżką ogrodu za dworek, gdzie dostrzegamy kilka ławek i śliczną fontannę. Siadamy na ławce i przytulamy się mocno.

Lucy

-Jak myślicie, gdzie poszli?- mówi El.

-Może pogadać...- mówi Perrie.

-...albo się całować...- oświadczam z uśmiechem.

-... albo poprzytulać...- dodaje Lily.

-Co oni tam robią...- myśli El.

-Możemy sprawdzić...- mówi z szerokim uśmiechem Danielle.

Spoglądamy po kolei na siebie i nagle wszystkie wstajemy przykuwając wzrok chłopaków. Pozostali goście są na parkiecie. Nasi chłopcy chyba ogarniają o co chodzi, bo Lily i Perrie wskazują palcem na drogę, którą szła Grace i Harry. Uśmiechamy się do nich, a ci machają rękoma dając nam wolną wolę.

Łapiemy się za ręce i biegniemy w stronę ogrodów na tyłach dworku. Stajemy za budynkiem i powoli wychylamy się. Szepcząc mówię dziewczynom co się dzieje...

Harry trzyma na kolanach Grace i głaszcze ją po nodze, która jest na widoku przez wycięcie. Dziewczyna nie ma butów i gołym okiem widać, że spuchły jej nogi. Hazz całuje jej czoło i głaszcze ją teraz po nodze. Łączą usta w pocałunku i widać, że obydwoje pałają do siebie miłością bez granic. Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, aż skończy się ten debilny kontrakt.

-Kocham cię...- mówi Harry.

Powtarzam dziewczynom, a ty zatykają sobie usta, że nie zrobić długiego: Awww...

-Ja też cię bardzo kocham... Najmocniej na świecie...- mówi Grace i przytula się mocno do Hazzy.

Znów wszystko powtarzam.

-Jesteś dla mnie najważniejsza, wiesz?- mówi Harry, a w tym momencie nawet ja zatykam usta, a gęba mi się śmieje, jak po dobrej wódce.

-Kocham cię.- powtarza się Grace.

-Byłaś dziś fantastyczna...- mówi Harry.- Proszę o kolejne spotkania z nutką nieświadomości...

Dziewczyna poprawia się i siada okrakiem na Hazzie, całując go delikatnie. Wyglądają jak zwykła para nastolatków, która wyznaje sobie miłość i przyrzeka sobie wierność na lata. Jestem szczęśliwa, a to, że tak się zachowują w stosunku do siebie czyni mnie szczęśliwszą stukrotnie. Nagle Eleanor wydaje z siebie krzyk, a mam wrażenie, że ją zabiję. Grace odwraca się i patrzy się w tamtą stronę.

-Kurna uciekamy...- mówię szybko i zwiewamy.

-Czemu ty wrzasnęłaś?!- mówię do niej.

-Bo mi stanęłaś na stopie butem!- mówi.

-O shit! Przepraszam.- zatrzymuję się i ją też zatrzymuję, żeby przytulić. Dziewczyny już siedzą, a faceci się na nas patrzą, jak na idiotki.

Change Me (Harry Styles Fanfiction)Where stories live. Discover now