Rozdział 127

2K 41 9
                                    


Wpatruję się w wyrzeźbioną sylwetkę mojego narzeczonego... Jeszcze tak mogę go nazywać. Harry zakrywa oczy dłońmi i opiera łokcie o barierkę. Mówi coś, ale nie jestem w stanie odgadnąć co, mówi za cicho.

-Co ja mam zrobić?- słyszę.- Kurwa.

Powstrzymuję się od powiedzenia czegokolwiek, wręcz, aż wstrzymuję oddech.

-No przecież ją kocham...- mówi.- Kocham nad życie...

Zaraz, czy on rozmawia przez telefon?

-Ale ty nie rozumiesz... Ja się boję, że będzie znowu to samo, ona będzie pracowała, będą kłótnie...

-Ale nie potrafię, nie rozumiesz? Jak ty byś się czuła, gdyby twój facet miał robione zdjęcia i inne kobiety by go widziały takiego?

Rozmawia z kobietą.

-Nie wiem, czy ja rzeczywiście poradzę sobie w związku z Grace...- mówi cicho.

Oczy mi się zasklepiają, a by nie zacząć płakać przygryzam policzki.

-... oczywiście, że nie... znasz mnie...- mówi.- Ona jest jedyna, ale...

Osoba z drugiej strony połączenia mówi dość długo, a Hazz siada, podczas wysłuchiwania.

-Masz rację...- mówi.

-Ale jak?- dodaje po chwili.- Ona wciąż mnie podejrzewa.

-Wiem, że dałem jej powody.

-Ale ja nie chcę się przestać z nią spotykać...- mówi.

Z drugiej strony słyszę głośniejszą odpowiedź, na której dźwięk Harry staje się skruszony.

-Mam rezygnować z jednej, żeby uszczęśliwić drugą?- pyta.

Teraz dokładnie słyszę odpowiedź kobiety z drugiej strony słuchawki.

-JEZU! To nie chodzi o uszczęśliwienie Grace! Do cholery, ale o fakt, że tamta dziewczyna przyczyniła się do tego, co jest teraz między wami. Musisz się odważyć i podjąć decyzję! Albo będziesz tępy i głupi i wybierzesz tę Amerykankę, albo będziesz mądry i wybierzesz Grace, a potem mi za to podziękujesz.

-Sam nie wiem Gem.- mówi, a ja już wiem, kim jest kobieta.

Potem już nie słyszę co Gemma mówi Harry'emu, ale biorąc pod uwagę, jak długo on się nie odzywa prawi mu niezły monolog.

-Kocham ją...- mówi Harry.- Ale ostatnio to Nadine potrafiła mnie wysłuchać, miała więcej czasu dla mnie niż moja własna narzeczona, Grace ciągle pracuje i...- chłopak zawiesza głos, bo odzywa się Gem.

-Wiem, że mnie długo nie ma, ale...- mówi, ale siostra znów mu przerywa.

-Muszę to przemyśleć.

Gemma znów coś mówi, a Harry zakańcza krótkim: Dziękuję.

Chłopak wychodzi z balkonu, a wycieram nos. Idzie do łazienki, więc ja szybko wracam do siebie. Ta rozmowa nic nie pomogła, on dalej musi podjąć decyzję i widzę, że nie jest taki przekonany do mnie, jak ja do niego. Ściągam jego bluzę i kładę ją na końcu łóżka, przytulam Silver i zasypiam.

Rankiem następnego dnia zwlekam się z łóżka i siadam na brzegu. Poprawiam koszulkę, która podniosła się niebezpiecznie wysoko. Ogólnie rzecz biorąc nie wiem, gdzie jestem, ale widok z okna już mi przypomina. Bardzo chce mi się siku, więc jak torpedą wybiegam z pokoju i wchodzę do łazienki. Po załatwieniu potrzeby czuję się jak nowonarodzona. Tylko widok moich włosów w lustrze dosłownie mnie przeraża. Gdy wychodzę z pomieszczenia widzę, jak Harry i Silver oglądają coś na telefonie mojego narzeczonego. Humor całkiem dobry z rana znika z momentem ujrzenia podkrążonych oczu Stylesa. Obydwoje patrzą na mnie, a Silver wskazuje paluszkiem.

Change Me (Harry Styles Fanfiction)Where stories live. Discover now