-Proszę pani, wylądowaliśmy…- powiedziała do mnie stewardessa.
-Matko, przepraszam, byłam strasznie zmęczona.- odpowiedziałam kobiecie, która uśmiechnęła się do mnie.
-Naprawdę nic się nie stało.
Wysiadłam z samolotu i podążyłam tunelem, by odebrać bagaż. Wzięłam swoją torbę, a czarnoskóry ochroniarz uśmiechnął się do mnie.
-Dzień dobry…- powiedziałam.
Mężczyzna ściągnął z taśmy moją torbę i podał mi ją, podziękowałam mu i podążyłam ku postojowi taksówek. Kierowca włożył mi torbę do bagażnika, napisałam mamie i Lucy, że już jestem. Po jakimś czasie pojazd zaparkował pod naszym wieżowcem, wzięłam bagaż i weszłam przez szklane drzwi do środka. Czekałam, aż winda zjedzie na dół, gdy się otworzyła wychodziła z niej nasza sąsiadka z czteroletnim synkiem. Mały powiedział mi dzień dobry i życzył miłego dnia. Kobieta uśmiechnęła się łapiąc synka za rękę. Wsiadłam do windy i wcisnęłam 25. Jechałam przez jakiś czas. Skręciłam w korytarz, przy okazji szukając w torebce kluczy. Gdy już je znalazłam i przekręciłam górny zamek, drzwi się otworzyły.
-Harry? Jesteś?- spytałam.
LINK- Say Something
Ściągnęłam pospiesznie płaszcz i buty, drzwi od naszej sypialni gwałtownie się otworzyły. Loczek stał z dużą walizką na kółkach, drugą torbę miał położoną na walizce, miał na sobie brązową kurtkę z kożuszkiem u szyi.
-Grace? Co ty tu robisz? Miałaś przyjechać jutro rano.
-Harry po co ci te walizki?- spytałam cicho.
-Ja… ja… ja…- przełknął nerwowo ślinę.- Muszę się wyprowadzić…
Otworzyłam szeroko oczy.
-Słucham?
-Muszę się wyprowadzić…
Spojrzałam na niego niedowierzając.
-Ale jak to? Dlaczego?
-Lekarz Ellis powiedział, że ona musi być pod czyjąś opieką przez cały czas… Jestem ojcem dziecka i czuje się za nie odpowiedzialny…
Spuścił głowę.
-Czyli zostawiasz mnie...- spytałam szeptem, a mój głos się załamał.
Kiwnął głową.
-A ja? Kim jestem dla ciebie?
Oparł walizkę o ścianę i podszedł do mnie, ujął moją twarz w dłonie.
-Grace kocham cię… Zawsze cię będę kochał, ale ja muszę to zrobić…
Pocałowałam jego opuszki palców.
-Dlaczego nasz związek musi cierpieć?- spytałam szeptem przełykając gulę w gardle.
Przytulił mnie mocno całując nie raz moje czoło i policzek, on też płakał. Łzy mi leciały ciurkiem… Odsunęłam jego twarz od mojej i otarłam kciukiem jego łzy.
-Harry… Czyli jeśli wyjdziesz z tego mieszkania to z nami koniec? Tak?
Kiwnął głową.
-Mam nadzieję, że nigdy się nie zapomnimy.- powiedział cichutko całując moje policzki.
-Nigdy, ja nigdy o tobie nie zapomnę… Kocham cię…- szepnęłam i wybuchnęłam płaczem.
Ostatni raz połączyliśmy nasze usta w pocałunku i choć czułam smak słonych łez moich i Hazzy, to wiedziałam, że jest on piętnem co razem przeżyliśmy. Wszystkimi wspomnieniami. Oderwaliśmy się od siebie. Oparłam się o ścianę, Harry otarł łzy, wziął walizkę i torbę, nałożył buty i spoglądnął na mnie. Jeszcze raz spojrzałam na jego zielone oczy, które były jakby za mgłą.
YOU ARE READING
Change Me (Harry Styles Fanfiction)
FanfictionOna- normalna studentka po przejściach. Mieszka w Londynie ze starszym bratem wiele kilometrów od rodzinnego domu. Wpół sierota. Wzorowa uczennica, piękna dziewczyna, a co u niej niezwykłe- miłość do motocykli. On- kuzyn Jej najlepszej przyjaciółki...