Rozdział 3

8.9K 198 44
                                    

Oglądaliśmy kolejne motory, gdy zza budynku warsztatu wyjechał motor. Kierowca pojazdu zrobił drifta i zatrzymał się z piskiem opon w warsztacie.

-Coś w nim szwankuje…- usłyszałem głos kobiety.

Ta piękność, o brązowych włosach, nie miała tak mocnego makijażu, jedynie pomalowane usta bezbarwną szminką, ale czerwona szminka pozostawiła piętno na jej pięknych ustach. Włosy miała splecione w kitkę. Trzymała kask w ręku.

Podeszliśmy kawałek i weszliśmy do warsztatu. Grace majstrowała coś przy pojeździe.

-Cholera, przednia zębatka się wygięła, Sean zamów rozmiar sześć.

-Oki, zaraz do was wrócę…- zwrócił się do nas, a Grace nieświadoma, że stoimy zaledwie trzy metry od niej odwróciła głowę.

-Co wy tu robicie?- spytała.

Jej prawy policzek był brudny od smaru. Ale wyglądała przecudownie.

-Zayn chciał kupić motor.

-Och, to może ja wam pomogę, tylko umyję ręce.

-Czekamy.- powiedział.

Po chwili wyszła już z czystymi rękoma i twarzą. Miała na sobie specjalny kombinezon.

-Przypadek? Nie sądzę…- powiedział Zayn półgłosem.

Uśmiechnąłem się i podążyliśmy za Grace.

-Ten jest zdecydowanie najlepszy na jakim jeździłam. Ścigacz, ale jest genialny, jeśli chcesz kupić dobry motor to uwierz mi, że jest świetny, mogę cię wziąć na jazdę próbną.

Uśmiechnęła się.

-Wiesz, ostatnio, kiedy kupiłem samochód to Harry jeździł nim podczas jazdy próbnej, a jestem strasznie zadowolony z zakupu jego, więc niech może on z Tobą jedzie.

Zatkało mnie. Grace pozostawała tak samo uśmiechnięta jak wcześniej.

-Nie ma dla mnie różnicy.

-Ale ja się boję…- powiedziałem szeptem, a Zayn zaczął się śmiać, za co zmierzyłem go wzrokiem.

-Nie masz czego, jeżdżę bardzo bezpiecznie.

-Ścigaczem?- spytał Zayn- Wiesz dla mnie możesz mu dać wycisk, że jak wróci, to ze stresu się położy…

-To też mogę załatwić…

-Nie, ja wolę bezpiecznie…

-Ok.

Poszła po kask i założyła mi go na głowę. Potem założyła swój i odpaliła motor, wsiadłem na niego. Pojazd zaryczał, a ja złapałem Grace u bioder, dziewczyna zaśmiała się, krzyknęła Woo-Hooo… a potem krzyknęła: Trzymaj się mocno. Jeszcze mocniej się jej uczepiłem. Ruszyła, jechała szybko omijając wszelkie korki, wyjechaliśmy na jakąś autostradę, dziewczyna dodawała gazu. Słyszałem jak się śmieje. Gdy dojechaliśmy do jakiejś wioski za Londynem zatrzymała się przed lodziarnią.

Cały się trzęsłem, mimo, że jestem najwyższy i najsilniejszy z zespołu to, kurde, bałem się jak cholera…

-Jak było?- spytała dziewczyna.

-Um… Dobrze…- posłałem jej uśmiech, a ona zarumieniła się i odwróciła głowę.

-W ramach wdzięczności za wczorajszy wieczór stawiam ci gofra.

Uśmiechnąłem się.

-Ale to ja powinienem ci go postawić…

-Nie, nie, nie Harry, ja ci dziękuję i ja stawiam. Oparłem się o płot i czekałem na dziewczynę.

Change Me (Harry Styles Fanfiction)Where stories live. Discover now