Rozdział 143

2.3K 29 8
                                    


Siadam przed komputerem na kanapie w Londynie i spoglądam na zegarek, mam jeszcze chwilkę czasu przed zaplanowanym spotkaniem z Mirandą w siedzibie brytyjskiego Vogue'a. Surfuję po Internecie w poszukiwaniu odpowiedniej biżuterii i u Tiffany'ego znajduję coś naprawdę bardzo odpowiedniego. Potem przeszukuję strony z butami, ale myślę, że zostanę przy klasycznych butach od Jimmy'ego Choo, najwygodniejsze buty ever. Mój telefon dzwoni, więc sięgam po niego i odbieram bez spoglądania kto to.

-Grace? Tu Justin...- mówi osoba po drugiej stronie.

-Hej...- mówię słysząc jego niepewny głos.

-Dostałem zaproszenie na ślub, ale będę musiał odmówić...- mówi.

Wzdycham cicho.

-Dalej ci nie przeszło?- pytam.- Minęło tyle czasu...- mówię.

-Nie dam rady...

-Szkoda... Myślałam, że już jesteś po fazie na mnie...

-Niestety, ta „faza" się nie zakończyła... Ale nie sądzę, żeby to było właściwe, żeby chłopak, z którym byłaś oficjalnie, pojawił się na ślubie z innym mężczyzną...

-Gdybyś przybył z kimś innym byłoby inaczej, Justin...

Zapada cisza po drugiej stronie i nie słyszę odezwu.

-Namawiać cię nie będę, wysłałam ci to zaproszenie, bo nie kontaktowaliśmy się od dłuższego czasu i nie wiedziałam na czym stoisz, a pomyślałam sobie, w końcu jesteś, byłeś moim przyjacielem, z którym mogłam pogadać o różnych rzeczach i czułabym się bardzo źle, gdybym ci go nie wysłała.

-Bardzo za nie dziękuję, sprawiłaś mi radość, tym, że pamiętasz o mnie, ale nie mogę... Nie chcę ci czegokolwiek zepsuć...

-Nie zepsułbyś...- mówię.

-Grace, a skąd wiesz, jak się zachowam, gdy zobaczę cię kroczącą do ołtarza? To jest twój dzień, a ja nie chcę, byś zaprzątała sobie głowy takimi sprawami jak ja...- mówi.

Wzdycham cicho i kiwam głową sama do siebie.

-Może masz trochę racji... Dziękuję za telefon...

-To ja dziękuję i życzę wam wszystkiego co najlepsze w małżeństwie.- mówi i nie zdążam podziękować mu, bo się rozłącza.

Odkładam telefon i przewijam strony internetowe dalej. Silver zbiega na dół i rzuca mi się na kolana chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi, co powoduje u mnie łaskotki.

-Mamusiu, czy ja będę miała ładną sukienkę na wasz ślub?- pyta zakręcając paluszki wokół moich włosów.

-Tak, dziś chciałam ci wybrać sukienkę, co ty na to?- pytam małą.

Sil kiwa głową.

-...a potem pojedziemy do Nolana i Darbi, posiedzisz z nimi chwilkę, bo mama ma bardzo ważną sprawę do załatwienia u Mirandy...

-O! Pokażę im nową zabawkę od wujka Nialla...- uśmiecham się i całuję ją w policzek.

-Na pewno im się bardzo spodoba...- mówię, a ona podskakuje i siada obok, wyciąga nóżki w kapciach ze świnką na czubku i szczerzy się do mnie.

-Możesz wziąć cukierka...- mówię jej chichocząc, a ona zeskakuje z kanapy i biegnie do szafeczki.

Godzinę później ubieram się i nakładam Silver beżowy płaszczyk oraz botki za kostkę. Theresa wchodzi do domu i wita się z nami. Silver opowiada jej już o porannym odcinku Dory i stwierdzam, że moja mała jest tak pocieszna, że nie mogę się na nią napatrzeć. Theresa prowadzi auto podczas jazdy do projektantów dziecięcych w Londynie, gdzie poszukuję sukienki dla Silver na ślub mój i Harry'ego. Tess mówi, bym nie wysiadała, póki ona i Silver nie znajdą się w środku, to ochroni małą od zdjęć. Tak robię i gdy tylko moja asystentka znika z małą przed siedzibą Chloe, wysiadam i idę do środka.

Change Me (Harry Styles Fanfiction)Where stories live. Discover now