Rozdział 128

2K 35 6
                                    

Przebieram się w domu i rozpuszczam włosy. Zamierzam jeszcze szybko pojechać do redakcji BV, bo ani Nolan, ani Darbi mi tego nie wybaczą, Tak więc jadę i parkuję przed redakcją. Nie wiem czemu, ale paparazzi stoją przed i zaczynają robić zdjęcia, ze środka wychodzi jeden ochroniarz, który wprowadza mnie do środka. Uśmiecham się do Samanthy, która siedzi przy stoliku w recepcji, ja idę

 Uśmiecham się do Samanthy, która siedzi przy stoliku w recepcji, ja idę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

do windy i wciskam klawisz piętra, na które chcę jechać.

Wjeżdżam na górę i podążam do swojego dawnego biura, słyszę tam rozmowę Nolana, otwieram lekko drzwi, a on akurat wtedy odkłada słuchawkę.

-Grace!- wykrzykuje i rzuca mi się na szyję. Zaczynam się śmiać i przytulam chłopaka bardzo mocno.

-Nie wierzę, że zawitałaś. Co tu robisz?-pyta. -Chcesz kawy?- dopytuje.

Kiwam głową i siadam na krześle przy jego biurku.

-Przyjechałam z Silver, bo ma teraz kilka dni u babci, a ja dziś wyjeżdżam.

-Do Nowego Jorku?- pyta.

-Nie, na Dominikanę z przyjaciółkami... Muszę zrobić kilka dni przerwy.- mówię.

-Widziałem te skupisko sesji, które miałaś robione. Masa, ale jakie...- mówi.

Uśmiecham się.

-A jak wrócisz to jakie plany?

-Wiesz, szczerze mówiąc nie pamiętam, bo tego jest tyle, że nie ogarniam co się dzieje.

(...)

Taksówka wiezie mnie na lotnisko, paparazzi robią mi zdjęcia, a ja próbuję im uciec przyspieszając tempa. Eleanor macha do mnie, więc idę do nich, a tam fotografowie już za mną nie podążają. Witam się z dziewczynami buziakiem. Odpisuje na szybkiego sms-a od Tess.

-Gotowa na odwyk?- pyta Lucy, a ja się uśmiecham.

-Z wami zawsze i wszędzie.- mówię.

-Ostrzegłam Louisa, że jeżeli powie coś Hazzie to się wyprowadza...- zaczynam się śmiać.

-Powiedziałaś mu?- pytam.

-Tylko, że idziemy się tam bawić, a szczególnie jedziemy, żeby rozerwać ciebie.- mówi.

-A on co?

-Stwierdził, że masz się tam bawić i masz się nie ograniczać. Ja muszę uważać i raczej nie bawić się z facetami...- zaczynamy się śmiać.

-A to dobre...- stwierdza Lucy.- Tyler powiedział mi to samo, ale wiecie do laski z obrączką to mało kto podejdzie.

-Gdyby widzieli mój pierścionek to byłoby podobnie, ale że ma go Harry to high life.- uśmiecham się.

Wywołują nas na samolot, więc idziemy odnieść bagaże i prosto do odprawy. Gdy już siedzimy na swoich fotelach czuję, że przygoda się rozpoczyna i adrenalina buzuje mi w żyłach.

Change Me (Harry Styles Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz