Rozdział 8

4.2K 144 26
                                    

Lucy zaczęła mną trząść…

-Kurde…- powiedziała podniesionym tonem.

-CO?!- spytałam.

-Od jakichś 5 minut mówisz przez sen: Harry

-O ja pierdziele, źle ze mną…

-No…

Dotknęła mojego czoła.

-Boże, ty masz gorączkę…

-Nie mam, przynieś mi coś do picia.

Lucy zbiegła na dół i zaraz wręczyła mi szklankę z zimną wodą. Wypiłam ją duszkiem.

-Co ci się śniło?

-Lepiej żebyś nie wiedziała, uwierz mi…

Lucy zaśmiała się.

-To przez to, co ci nagadałam wczoraj…

-Chyba tak.

-Która godzina?

-Za dziesięć minut dziewiąta.

-Matko, musimy wstawać.

-Daj sobie spokój mamy dziś praktykę… Ja idę do Tylera, a ty z tego co wiem idziesz dziś z Harry’m do kina… A właściwie na co idziecie?

-Pozostawiłam mu wolny wybór.

Nie zasnęłyśmy już, ale do godziny trzynastej leżałyśmy. Potem zjadłyśmy lunch. Tata Lucy zrobił nam sałatkę grecką i upiekł pieczywo czosnkowe. Pojechałam motorem do domu. Tam wzięłam szybki prysznic i ubrałam się krótką granatową spódniczkę, czarną koszulkę na grubych ramiączkach i wysokie szpilki, zrobiłam makijaż. Właśnie dziś chciałam przypodobać się loczkowi… Usiadłam do nauki. Około 17:00 zjadłam grzanki z czekoladą i byłam gotowa na przyjazd Harry’ego. Przed 19:00 przyjechał Sean. Zeszłam na dół i stanęłam na schodach.

-A ty gdzie idziesz?

-Ja? Do kina…

-Z kim?

-Z Harry’m.

-I do kina idziesz tak… ubrana?

-A źle wyglądam? - przejrzałam się w lustrze.

-Nie no, wyglądasz świetnie, ale Gracie, chcesz mi coś powiedzieć?

-Nie, Sean nie chcę.

Dałam bratu buziaczka w policzek i wzięłam torebkę. Harry zapukał do drzwi, a ja zapomniałam lusterka z łazienki,  więc kazałam bratu otworzyć drzwi.

Hazz przywitał się z Sean’em.

-Gdzie Grace?

-Zapomniała lusterka…- szepnął.

W tej chwili pomyślałem, że zabiję gnojka.

Ale spokojnie zeszłam na dół.

-Grace…- powiedział cicho i zlustrował mnie od góry do dołu.

-Tylko przywieź mi ją o normalnej porze.- powiedział.

A ja zabiłam go wzrokiem… No prawie…

-Możemy iść, bo mój brat powie coś, czego będzie żałował.

Harry zaśmiał się. Dziś miał o wiele lepszy humor niż wczoraj. Wsiadłam do samochodu. Dzisiejszy wieczór był bardzo ciepły. Podjechaliśmy pod kino oddalone o jakieś 20 minut od mojego domu, pojechaliśmy od tyłu. Harry pomógł mi wyjść poszliśmy długim korytarzem, prowadzącym prosto do sali. Nikogo na niej nie było. Za to na naszych siedzeniach, a właściwie obok leżał popcorn i dwa kubki picia. Usiedliśmy, a za minutę zaczął się film, na ekranie pojawił się napis Walk to Remember .

Change Me (Harry Styles Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz