Jesteś szalony

882 39 4
                                    

- Zabije gnojów - mówił wściekły Filip, gdy wsiadłam do samochodu.

Rzeczywiście, mogłam wyglądać, jakby niewiadomo, co mi się tam działo, bo nie dość, że nie spałam w nocy, miałam rozczochrane włosy i schodzący już makijaż z dnia poprzedniego. Jednym słowem wyglądałam koszmarnie.

- Fifi uspokój się, mieli swoje powody.
- Powody? Jakie? Takie, że ten pajac tak powiedział? Kto kazał im od razu w to wszystko wierzyć?
- Hello - na chwilę przerwałam - jestem tu. Obok ciebie. Już po wszystkim. Spokojnie. Proszę, zapomnijmy już o tym. Żyjmy jakby to się nie wydarzyło.
- Co oni ci tam zrobili, że tak mówisz Maja?
- Filip, proszę cię. Nie draż już tego tematu.
- Ale wiesz, że draże go, bo cię kocham?
- Wiem, ale zrób to dla mnie i już przestań.
- Ok - powiedział, głaskając ręką moje kolano.

Minęliśmy jeszcze kilka przecznic i byliśmy pod domem. Wysiadłam i z radością popatrzyłam na budynek.

- Zaprosiłem na później dziewczyny - powiedział Szcześniak, już w domu - bo strasznie się martwiły.
- Spoko, tylko muszę wziąć prysznic, bo - pokazałam na siebie - rozumiesz.

Filip przytulił mnie i nachylił się nad moim uchem.
- Mówiłem ci, że wyglądasz pięknie zawsze.
- Jesteś kochany, ale nie chce śmierdzieć. Wolę pachnąć. Najlepiej... różami. Dla ciebie.
- Haha, wiesz co dobre kochanie.
- Uczę od najlepszych.

Kacper: Ania pisze, że jesteś już w domu. To prawda?

Maja: Jestem! W sumie od jakichś 5 minut

Kacper: Mogę wbić potem z laskami?

Maja: Pewnie, ale może jak już i tak większość ekipy będzie to powiedz reszcie, że są zaproszeni. I kupcie alkohol!

Kacper: A jakżeby inaczej???

Maja: 🥰😂

Wzięłam szybki prysznic i owinięta w szlafrok dołączyłam do Filipa, który siedział na kanapie.  Wtuliłam głowę w jego ramię i w tej idealnie pozycji zaczęłam rozmowę.

- Zaprosiłam całą resztę.
- Znowu pijemy?
- Znowu - zaśmiałam się.
- Poczekaj na chwilę - powiedział Fifi, podniósł się i gdzieś poszedł.

Włączyłam w tym czasie Spotify na telewizorze i po cichu włączyłam naszą playlistę. Akurat leciała piosenka "California", kiedy Szcześniak wrócił do salonu z bukietem czerwonych róż.

- Co ty - zaśmiałam się - nie było mnie tylko jeden dzień.
- A może tak dziękuję?
- Haha, dziękuje - pocałowałam go delikatnie, ale on przyciągnął mnie do siebie bliżej i przedłużył pocałunek.
- Tęskniłem.
- Jesteś szalony.
- Dziękuję, miło mi, ale chce więcej - wziął mnie ręce i zaczął całować.
- Fifi - mówiłam między pocałunkami - zaraz...  przychodzą...

Wtedy na Spotify wybrzmiała piosenka Filipa. Nie byle jaka piosenka. Piosenka z moimi słowami.

- Maja don't be such a bitch now.
- Fifi don't be such a bitch now.
- Orginalnie.
- Wiem.
- Idziemy na fajkę?
- Jedna na pół?
- Inaczej nie palę - zasmialiśmy się.
- Robię ruch w twoją stronę - zaczęłam nucić.
- Daj papieros biorę buch, siedzę w oknie - dokończył mój chłopak i czule mnie objął.
- Dobrze mieć cię spowrotem skarbie.



Fifi || Taco HemingwayDonde viven las historias. Descúbrelo ahora