Romantyczny wieczór

1.4K 80 4
                                    

Nastała cisza. Było dosyć niezręcznie. Patrzyłam na Filipa, a on na mnie. Chyba oboje byliśmy w szoku. Ja, że to powiedziałam, a on, że to usłyszał. Nagle mężczyzna położył swoją dłoń na mojej.

-  Zabawne, myślałem, że to ja powiem ci te słowa wcześniej - zaśmiał się - w sumie chciałem ci to powiedzieć już wtedy, gdy spotkaliśmy się w restauracji z Rumakiem, ale plany się pokrzyżowały.
- Albo innymi słowami ja je pokrzyżowałam - niepewnie się uśmiechnęłam.
- Mogę ci coś wyznać? - zapytał.
- Skoro i tak wzięło nas na wyznania, to jedno wyznanie w te czy we w te nie zaszkodzi - pogładziłam kciukiem jego dłoń.
- Zanim cię poznałem, nie wierzyłem w miłość. Byłem przekonany, że już nikogo nigdy nie pokocham. Wszystko zmieniłaś. Zacząłem zupełnie inaczej postrzegać świat. Chcę ci za to cholernie bardzo podziękować.

Wstaliśmy od stołu niemal w tym samym czasie i gwałtownie zaczęliśmy się całować. Napięcie między nami nieustannie rosło podczas rozmowy, więc pocałunek był idealnym sposobem na jego wyładowanie. Na zastąpienie na moment słów czynami.

- Maja? - powiedział unosząc mnie do góry i sadzając mnie na biurku, a ja przerwałam na moment pocałunek, by spojrzeć mu w oczy - kocham cię - wyszeptał.

Całowaliśmy się nadal w najlepsze, kiedy w budynku rozległ się dźwięk alarmu. Spanikowałam i szybko oderwałam się od Fifiego.

- Co się dzieje? Ktoś się włamuje? - pytałam roztrzęsiona.
- Kurwa - szepnął raper - zapomniałem rozbroić alarm. Daj mi moment.

Poszedł do jednego z pomieszczeń, by wstukać do urządzenia kod. Zanim jednak zdążył wrócić, dało się usłyszeć syreny pod biurowcem.

- Ochrona zawsze tak szybko reaguje? - zapytałam.
- Zawsze wtedy gdy alarm jest fałszywy - zaśmiał się - ale to nie zmienia faktu, że musimy się stąd zwijać, bo gdy zobaczą to wino i wszystko, to będą nieźle kłopoty.

Tak oto z przyczyny naszej nieuwagi, romantyczny wieczór został przerwany. Byliśmy zmuszeni wyjaśnić wszystko pracownikom ochrony i przeprosić ich za niepotrzebne zamieszanie. Byłam jednak bardzo szczęśliwa, że w końcu mogłam zobaczyć firmę od środka. Niesamowicie cieszyło mnie też słuchanie nowej muzyki Fifiego. No i oczywiście... Nareszcie porozmawialiśmy szczerze o własnych uczuciach.

Podsumowując? Najlepszy wieczór mojego krótkiego, nastoletniego życia.

- Co teraz? - zapytałam spoglądając na zegarek, który pokazywał godzinę 3 w nocy.
- Dwie opcję. Numer jeden: odprowadzam cię z buta do domu, a sam dzwonię po ubera. Numer dwa: jedziesz ze mną i kończymy co zaczęliśmy. What's your choose babe?

Popatrzyłam na niego niepewnie.

- Wybieram opcję jeden. Wybacz, ale sam rozumiesz. To wszystko to wciąż dla mnie nowość. Muszę się z tym najpierw oswoić.

Podszedł do mnie by pogładzić mojego policzka kciukiem.

- Jesteś słodka. Oczywiście, że szanuję twoją decyzję. Mieszkasz w WWA, mamy dużo czasu.

Fifi || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now