Detektyw

797 47 12
                                    

Nawet nie chciałam myśleć o tym, co działo się z Fifim, podczas gdy ja spędzałam noc w areszcie. Nie zmrużyłam oka. Wiedziałam, że jestem niewinna a jedyne, co na mnie mają to zeznania Zbyszka, jednak i tak w mojej głowie tkwiła niepewności. Właściwie to nie potrafiłam pojąć tego wszystkiego.  Dlaczego uwierzyli akurat Zbyszkowi, a nie Filipowi czy mnie? Dlaczego to my byliśmy brani za tych, którzy kłamią?

Leżałam i patrzyłam w sufit, bo policja zabrała mój telefon żeby go "przeszukać". Nie miałam, co robić.

- Zapraszam panią - powiedział mężczyzna około czterdziestki w długim brązowym płaszczu, otwierając drzwi.

Prowadził mnie przez korytarz, co dziwne nie ubrał mi nawet kajdanek. Wydawał się być bardzo spokojny. Patrząc na niego, czułam, że nic mi nie grozi. Po chwili marszu dotarliśmy na miejsce, gdzie miałam być badana wariografem.

- Słuchaj - zaczął mężczyzna - weź głęboki wdech, spowolnij bicie serca i wszystko będzie dobrze. Wiemy, że jesteś niewinna. To wszystko to przykrywka, zabieg psychologiczny. Chcemy żeby Zbyszek poczuł się pewny i wtedy dowiemy się kto naprawdę jest dilerem. Ten człowiek nie wyjdzie z więzienia. Rozpatrujemy jego prośbę tylko, dlatego, że prowadząc śledztwo znaleźliśmy powiązania z bardzo niebezpiecznymi ludźmi. Trzeba dmuchać na zimne.

Rozszerzyłam usta i wytrzeszczyłam ze zdziwienia oczy. Po chwili słowa do mnie dotarły. Zrozumialam, że stałam się tylko pionkiem w policyjnej akcji.

- Czy mój chłopak o tym wie? - zapytałam - albo ktokolwiek?
- Nie możemy nikomu o tym powiedzieć, narazie winne osoby z zewnątrz muszą być pewne, że podejrzewamy ciebie.
- Zdaje sobie pan sprawę z tego, że moja rodzina i mój chłopak pewnie umierają teraz ze strachu? Był pan na rozprawie? Widział pan, co się działo z Filipem?
- Oczywiście, że byłem. Musiałem tam być, bo jestem detektywem i zajmuje się tą sprawą od samego początku.
- Kto pana wynajął?
- Tytus.
- W takim razie kiedy mogę stąd wyjść?
- Skończymy badanie wariografem i będziesz wolna.
- Chryste.
- Możemy zaczynać? Czas jest cenny.
- Więc zacynajmy.

Detektyw popatrzył na mnie i zadał pierwsze pytanie.
- Czy byłaś na miejscu zdarzenia?
- Nie.
- Czy jesteś spokrewniona ze Zbyszkiem?
- Nie.
- Czy Filip Szcześniak to twój chłopak?
- Tak.
- Czy kiedykolwiek sprzedałaś komuś narkotyki albo je od kogoś kupiłaś?
- Nie.

Mężczyzna zamknął plik papierów. Coś jeszcze podpisał i zaczął składać sprzęt.
- To tyle? - zdziwiłam się.
- Tak, idź do tamtego pomieszczenia - wskazał na jedne z drzwi - zadzwoń do swojego chłopaka, niech po ciebie przyjedzie.
- Dobrze, dziękuję bardzo.
- A! Jeszcze jedno. Nikomu nie mów o tym, że to zatrzymanie jest przykrywką, bo możecie mieć problemy. To nie są żarty.
- Dobrze.
- Jeśli sprawa się zakończy, skontaktuje się z tobą i Filipem i wtedy wszystko mu wytłumaczysz.

Maja: Możesz po mnie przyjechać kochanie?

Filip: Wszystko ok?

Maja: Mówiłam prawdę, więc mogę wyjść.

Filip: Zaskarże ich za to ile stresu ci przysporzyli. Wyjeżdżamy, przerywam trasę.

Maja: Nie rób tego. Skończ trasę i wyjedziemy. Nie zawiedź swoich fanów.

Filip: Kocham cię, już wyjeżdżam. Będę za 10 min.



Hejka! Wróciłam po przerwie. Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze zagląda 😂
PS. Jedziecie na jakiś koncert z nowej trasy Filipa? /Ja do Rzeszowa ❣️

Fifi || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now