Kocham róże

1.5K 81 2
                                    

- Musisz być mega cicho - powiedziałam do Filipa, przekręcając klucze w drzwiach.

Bez słowa przebrnęliśmy przez salon i kuchnie. Panele lekko skrzypiały pod naszymi butami, jednak nie sądziłam by obudziło to moich rodziców. Weszliśmy po schodach i znaleźliśmy się pod moim pokojem. W końcu mogliśmy odetchnąć z ulgą. Słyszałam nierówny oddech mojego towarzysza. Aż tak się stresował?

Popatrzyłam na Filipa dając znak, że wszystko się udało.

- Maja to ty? - usłyszałam moją mamę.

Nie chwal dnia przed zachodem słońca..

- Fifi, szybko wejdź do szafy.
- Co?
- Szybko!

Zbiegłam ze schodów na dół. Mama stała na korytarzu z włączoną latarką.
- Maja, nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłaś - powiedziała.
- Dlaczego nie śpisz? - zapytałam.
- Z nerwów... Przenieśli mnie do pracy na oddział w innym mieście...
- Co?
- Przeprowadzamy się.
- Jak to? Dlaczego cię przenieśli?
- Dostałam awans.
- Ale wiesz, że tutaj mam wszystko? Ania, Natala, szkoła.
- Wiem, dlatego daje ci wybór. Możesz tu zostać. Zamieszkałabyś u babci.
- A druga opcja?
- Możesz pojechać z nami do Warszawy.

Chwila. Gdzie? Czy ja właśnie śnie?

- Boże - tylko tyle z siebie wydusiłam.
- Wiem, że to daleko...
- Mamo, kocham cię - przytuliłam ją.
- Myślałam, że będziesz wściekła - zdziwiła się.
- To kiedy się pakujemy? - zapytałam.
- Prawdopodobnie jutro. Wyjeżdżamy za dwa dni.
- A co z tym domem?
- Musimy go sprzedać, żeby zapłacić za mieszkanie w stolicy.
- Szkoda... Ale coś za coś. Dziękuję, że mi powiedziałaś, ale może idź już spać skoro nie masz się już czym martwić.
- Dobranoc.
- Dobranoc.

Weszłam do swojego pokoju niemal skacząc z radości.
- Fifi - powiedziałam - wyjdź.
- Obudziliśmy mamę? - zapytał.
- Nie, nie mogła spać, bo miała dla mnie ważna wiadomość.
- Musiała być naprawdę ważna, skoro nie pozwalała jej zmrużyć oka.
- Filip - chwyciłam go za rękę - będę mieszkać w Warszawie.
- Naprawdę? - przytulił mnie.
- Naprawdę. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
- Chryste. Przekaż swojej mamie, że ją uwielbiam.
- Idealna teściowa?
- Może kiedyś, kto wie.

Po tych słowach położyliśmy się na moim łóżku i zaczęliśmy się całować.

Mieć Filipa obok na codzień? Przecież to spełnienie moich marzeń.

Wzięłam prysznic, a zaraz po mnie zrobił to raper. Czekałam na niego w łóżku, przeglądając Facebooka,  ale to co zobaczyłam  po chwili było... Niespodziewane.

Fifi wszedł do mojej sypialni w samych bokserkach. Kto by pomyślał, że ma coś na kształt kaloryferka. Jego mięśnie lekko się zarysowywały, a w powietrzu unosił się zapach róż. Chwila...

- Boże, użyłeś mojego żelu pod prysznic?!
- To było silniejsze ode mnie. Kocham róże.
- Szcześniak, nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać.

Fifi || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now