Obiad

1.1K 66 8
                                    

Mama niepewnym krokiem zaczęła się do nas zbliżać. Czułam, że jest zestresowana bardziej niż ja czy Filip. Pytanie, czy był to ten pozytywny rodzaj stresu?

Podała rękę Filipowi i przedstawiła się:
- Ewa, miło mi cię poznać - powiedziała - to ty przyniosłeś te piękne kwiaty?
- Pani córka zasługuje na jeszcze piękniejsze - uśmiechnął się, a moja mama wyraźnie spogodniała.
- Nie krępuj się, chodź z Mają do stołu, a ja zagrzeje zupę. Na pewno jesteś głodny.
- A zupy mojej mamy są takie dobre, że gdy raz spróbujesz, będziesz chciał je jeść codziennie - zaśmiałam się, by dodatkowo rozluźnić atmosferę.

Tak jak powiedziała mama, usiedliśmy przy stole na przeciwko siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy i co jakiś czas śmialiśmy się z niezręczności, jaka zapanowała. Prowokujący wzrok Filipa, sprawiał, że miałam ochotę zamknąć się z nim w pokoju i mieć go na własność. Na jego zaczepki reagowałam kopiąc go nogami pod stołem.

Po chwili dołączył do nas mój tata, na co Filip zerwał się niemal na proste nogi.
- Część młodzieńcze - powiedział żartobliwie tata.
- Dzień dobry, jestem Filip, miło mi pana poznać. Maja opowiadała same dobre rzeczy.
- Ah tak?

Ta... W rzeczywistości nie opowiadałam praktycznie nic. A mówiłam mu, że ma być sobą...

Mama podała do stołu i zaczęliśmy nasz historyczny pierwszy wspólny obiad. Było... Dziwnie. Wydawało mi się, że mój talerz nigdy się nie opróżni, a zjedzenie posiłku zajmie mi wieczność. Spoglądając na Fifiego zauważyłam krople potu na jego czole. Widziałam, jak bardzo zależało mu, by dobrze wypaść.

- Filip, może powiesz nam coś więcej o sobie? Jesteś z Warszawy? - zaczął mój tata.
- Właściwie to nie jestem, ale aktualnie tu mieszkam i tu pracuje - odpowiedział mój chłopak.
- Przepraszam, ale masz na sobie tak luksusowy garnitur, że aż sunie się samo na język pytanie, gdzie pracujesz - powiedziała mama.
- Ładna mamy dzisiaj pogodę - zmieniłam temat.
- Nie za ciepło nie za zimno - dodał Filip.
- Czasami gorąco - spojrzałam na mężczyznę.
- Ja pójdę do toalety - wstał od stołu.
- Pierwsze drzwi po prawej.

Czułam wypieki na swoich policzkach.

- Skarbie, chyba nie jesteś z nim tylko dla pieniędzy? - zapytał mój tata.
- Jak wy to teraz nazywacie? Sugar daddy?
- Co?! - o mało nie wyplułam wody, którą właśnie miałam buzi.
- Słuchaj no fajny z niego chłopak, ale jest taki... Za dojrzały... No dobra... Za stary - mówiła moja mama.
- Twojej mamie się pewnie podoba - zażartował tata.
- Dajcie spokój. On się denerwuje, dlatego jest taki poważny - uspokajałam ich.
- Skądś go kojarzę - mówił tata, kiedy drzwi od łazienki uchyliły się i Filip do nas wrócił.
- Skąd ja cię znam - kontynuował mój tata - gdzieś cię już widziałem. Na pewno. Jestem tego pewien.
- Może mnie pan z kimś pomylił...
- Nie, masz taką charakterystyczna urodę, że to musiałeś być ty.
- Wiem pan, może kiedyś minęliśmy się gdzieś na ulicy, czy w sklepie.
- Chwila - powiedziała moja mama - czy ty nie jesteś tym jakimś Taconafife?
- Jak już to Taconafide mamo - zaśmiałam się.
- Nie jestem Taconafide, ale działam pod pseudonimem Taco - powiedział Filip zerkając na mnie, by dać mi do zrozumienia, że już czas, by wyjawić prawdę.
- Czyli jesteś...
- Muzykiem - dokończył Fifi - a dokładniej raperem, chociaż niezbyt lubię to określenie.

Mama popatrzyła na mnie z szokiem wyrysowanym na twarzy. Dobrze wiedziała kto to Taco Hemingway. Wiedziała, bo wspominałam, że wybieram się na jego koncert.

- Kiedy się poznaliście?
- Ile to już będzie? - chłopak spojrzał na mnie - dwa miesiące temu? Może trzy.
- Sporo.
- Ale para jesteśmy krócej - wtrąciłam - to był długi proces. Okazało się, że mamy ze sobą o więcej wspólnego niż się nam wydawało. Filip pomógł mi i Natali z samochodem w Rzeszowie i w taki sposób go poznałyśmy.
- Jadąc na jego koncert - dopowiedziała mama.
- Dokładnie.
- Chwila - mówił mój tata - dobrze rozumiem, że twój chłopak, to ten sam chłopak, którego piosenek słuchałaś 24/h?
- No... Tak.
- To niewiarygodne, że los was połączył - uśmiechał się - witaj w rodzinie - podał rękę Filipowi.

Bingo.

Czy to koniec problemów dla Maji i Filipa?

Fifi || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now