Randka?

1.5K 69 5
                                    

*Tydzień później*

Czy to możliwe, że popadałam w depresję?
Ania w pracy. Natala z Borisem. Rumak w Londynie. Ja sama w pokoju. Musiałam w końcu coś zrobić ze swoim życiem. Nuda zaczynała mnie wręcz zjadać.

Podeszłam do lustra i związałam włosy w koka. Zrobiłam szybko makijaż i ubierając bluzę z kapturem i podarte jeansy wyszłam z domu.
Dokąd? Jeszcze nie wiedziałam. Przed siebie.

Włożyłam do uszu słuchawki i zaczęłam spacer. Szłam chodnikiem jakieś 20 minut, kiedy zrozumiałam, że to nie ma sensu. Chodzenie bez celu było straszne. Miałam wrażenie, że ludzie krzywo się na mnie patrzą.

Nagle zadzwonił mój telefon. To Rumak.

- Co tam Maciek?
- Będę w okolicach waszego miasta jutro. Jesteś w domu?
- Właściwie to tak.
- To może byś się ze mną przejechała na małą wycieczkę do Warszawy?
- Przecież to daleko, a ja mam szkołę.
- Od kiedy szkoła jest ważna? Przecież za tydzień zaczynacie wakacje.
- W sumie...
- To jak będzie?
- Będę gotowa jutro o 10.
- Super.

Mogłam już olać szkołę, skoro i tak ostatnimi czasy rzadko tam bywałam. Wypad z Rumakiem będzie oderwaniem się od codzienności i może w końcu dzięki temu na dobre zapomnę o Filipie.

Wróciłam do domu i zaczęłam zastanawiać się , co muszę ze sobą wziąć. Otworzyłam torbę i pakowałam kolejno portfel, klucze, kosmetyki, wodę mineralną, gumy do żucia i mały, składany parasol. Aby upewnić się czy czegoś nie zapomniałam, postanowiłam napisać od dziewczyn.

Maja: Co bierzecie do tej WWA?

Natala: WWA?

Maja: No z Maćkiem przecież jedziemy do Warszawy.

Ania: To chyba my nie byłyśmy brane pod uwagę.

Natala: Nooo... Boris nic mi nie mówił, więc pewnie on też nie był zaproszony

Maja: Niemożliwe. Może Rumak dopiero będzie do was dzwonił.

Maja: A jak nie to nie mam pojęcia, o co chodzi

Natala: Jak to o co?

Ania: Randka!!!

Randka? O matko randka. Chyba się już z tego nie wykręcę. Ale może Maciek nie weźmie do siebie tego, że nic do niego nie czuję. Mam nadzieję, że nie jest jakiś nadmiernie wrażliwy. Oby.

To wszystko było na tyle stresujące, że postanowiłam wziąć długa relaksującą kąpiel. Leżałam w wannie, przy zapalonych świeczkach i masie piany wywołanej moim płynem do kąpieli. W powietrzu unosił się różany zapach.

-Twoja skóra pachnie różami.
-To hotelowo mydełko.
-W takim razie musimy parę zakosić

Rozmowa z Filipem przebrnęła przez mój umysł niczym tsunami.

Brakowało mi go.

Fifi || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz