Taco?

1.2K 58 2
                                    

Obiad trwał w najlepsze. Ze względu na to, że mój tata skończył jeść, postanowił przeprowadzić z Filipem wywiad, jak na nadopiekuńczego ojca przystało.

- Długo jesteś już... hmm - zawahał się - sławny?

Filip spojrzał na mnie z uśmiechem, bo spodziewał się, że będzie zarzucany masą pytań.

- Stosunkowo niedługo. Muzykę zacząłem tworzyć już za dzieciaka, ale to tak tylko dla siebie. Potem znalazłem wytwórnie i wydałem album po angielsku, ale kompletnie się nie przyjął, dlatego zacząłem robić coś zupełnie nowego dla mnie, czyli rapować po polsku. No i w sumie sam nie wiem jak to się stało, ale ludzie zaczęli się interesować coraz bardziej i bardziej.
- W tym nasza Maja - wtrąciła mama.
- Tak hahah - zaśmiałam się - ale nie wiem, czy ci mówiłam, że nie znałam twojej muzyki od początku, kiedy był hype. Dopiero zaczęłam cię słuchać coś koło trzeciej płyty.
- A ja myślałem, że taka wierna fanka - uśmiechnął się zalotnie - a tu takie rzeczy wychodzą na światło dzienne.
- Wybacz kochanie - przesłałam mu buziaka.
- Taco - powiedziała moja mama - a jak ty teraz funkcjonujesz po tym zamachu?

Prawie udławiłam się jedzeniem. Co? Po pierwsze, dlaczego powiedziała do niego Taco, po drugie skąd wie o zamachu. Skontaktowałam się z Filipem za pomocą wzroku.

- Myślicie, że starsi nie czytają wiadomości? - zaśmiała się niezręcznie.
- Taco, taco... Firma, w której się zatrudniłem ma w nazwie coś podobnego - rozmyślał mój tata - nie pamiętam jeszcze dokładnie, bo pracuje tam niecałe dwa tygodnie...
- Serio? - zdziwiłam się - to ta korporacja, o której wspomniałeś?
- Tak, właśnie mamy coś z Taco w nazwie...
- To nie jest teraz najważniejsze - powiedziała moja mama.
- Aaa mam - kontynuował tata - już pamiętam. Tacokorp.

Wyplułam na stół wodę, którą miałam w tym momencie w buzi. Serio? Serio Filip go zatrudnił pomimo, że mówiłam mu żeby tego nie robił?

- Co jest Maja? - zapytał tata.
- Powinieneś zapytać jego - wskazałam na Filipa - a raczej swojego szefa.
- Co? - zdziwił się tata.
- To jego firma, zatrudnił cię, chociaż go prosiłam - urwałam wypowiedź, mój głos się załamywał - prosiłam cię - teraz mówiłam już do Filipa.
- Maja przyrzekam ci, że nic o tym nie wiem - chwycił moją dłoń.
- Jeszcze masz czelność mnie kłamać? - gwałtownie wyrwałam się z jego uścisku.
- Możecie powiedzieć, co się dzieje? - zapytała moja mama.
- Maja, ale on mówi prawdę - krzyknął mój tata, bo wszyscy mówili już wyższym tonem i chciał się przebić przez nasze głosy.

Chciałam coś odpowiedzieć, ale zadzwonił mój telefon. Dzwoniła Ania.
- Halo? Ania, coś się stało?
- Maja, lepiej usiądź. Stało się coś strasznego.

Usłyszałam, że do Filipa przychodzi kilka SMS-ów jeden po drugim. Spojrzał na mnie smutny, z powodu całego zajścia podczas obiadu i zaczął czytać. Mina zrzedła mu jeszcze bardziej.

Fifi || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz