Przeszłość

978 67 7
                                    

To chyba prawda, że po dobrym zawsze musi nastąpić złe. W świecie panuje ta cholerna równowaga. Podejrzewalam, że nie może być tak pięknie, bez jakiejś chorej akcji.

- Kacper, możesz zostawić nas na chwilę samych? - powiedziałam, zaraz po tym jak z moich ust wydostał się papierosowy dym.
- Jasne - rzucił i odszedł.

Nie wiedziałam czy drążyć temat, czy po prostu powiedzieć Filipowi, że nie ma sprawy i chować emocje w sobie. Patrzyłam w dół, zataczając stopą koła, ale wtedy on podniósł mój podbródek przy pomocy kciuka i popatrzył mi w oczy.

- Dlaczego kazałaś mu odejść? - zapytał.
- Nie wiem - skłamałam.
- Maja, proszę cię. Przyrzekam ci, że Karolina to totalna przeszłości.
- Ach tak? Przeszłość, która projektuje twoje mieszkanie? Przeszłość, która przychodzi na parapetówkę? Przeszłość, z którą spędziłeś godziny na planowaniu i z którą tak soczyście przed chwilą dyskutowałeś? - poniosło mnie, nieprawdaż?
- Chryste najdroższy! Kurwa Maja. To jest nasza rocznica. Nie zachowujmy się jak dzieci i nie pozwólmy żeby zazdrość nas poróżniła.
- Nie jestem zazdrosna - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Maja, don't be such a bitch now, please.

Powaga momentalnie opuściła moją twarz. Zachichotałam, bo dawno nie słyszałam tego z jego ust.

- Kocham jak mówisz po angielsku z tym egipsko - polskim akcentem - szepnęłam - w sumie te słowa przywołując całą masę wspomnień, co nie Szcześniak?
- Te słowa to nasze życiowe motto kochanie. Dzięki nim dostałem buziaka ten rok temu. Dziś jest nasz dzień. Nie marnujmy go na kłótnie, błagam.
- Kocham cię, ale mam jeszcze małe pytanie.
- Pytaj o co chcesz, o pani - zamknął mnie w swoim objęciu.
- Dlaczego rozstałeś się z Karoliną?

Filip odsunął się ode mnie i usiadł na murku, wskazując bym usiadła obok niego.
- Karolina jest specyficzna. Kiedy ją poznałem, myślałem, że to najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Chciałem żyć tylko dla niej i tylko z nią. Przez nią straciłem kontakt z masą przyjaciół, bo ich nie lubiła. Traktowała mnie trochę jak zakładnika... A i kompletnie nie rozumiała mojej zajawki muzyką. W sumie to byłem nią tak bardzo zaślepiony, że nawet nie zauważyłam kiedy uczucie wyparowało.
- Dlaczego dalej masz z nią kontakt?
- Nie miałem przez jakieś dwa lata, do teraz. Szukałem dobrego projektanta wnętrz, a los chciał, że miałem ją wciąż w znajomych na Facebooku.
- Długo byliście parą? Jeśli można spytać.
- Trzy lata. Coś takiego...
- Kawał czasu. Pewnie macie milion wspólnych wspomnień.

Fifi westchnął głęboko i chwycił mnie za rękę.
- Na żadne wspomnienie związane z nią, nie ma miejsca w moim sercu. Jest jedynie na wspomnienia z tobą i to się nie zmieni. Rozumiesz?

Stwierdziłam, że jedyną racjonalną odpowiedzią będzie pocałowanie go z całą wdzięcznością za to jakie piękne słowa do mnie skierował. Ten człowiek to istny poeta. Jego słowa wędrują prosto do mojego serca. Kocham każdy mały szczegół tego człowieka. Od perfekcyjnie zaniedbanego zarostu, aż po jego lekko zachrypnięty głos i artystyczne duszę.

W ramach podziękowania, za takie zainteresowanie poprzednim rozdziałem 💖

Fifi || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now