Seul cz.V Chcę ciebie

1.7K 63 55
                                    

Natalia i Kuba uwielbiali ciągle gdzieś wspólnie znikać. Czasami zastanawiałam się czy po prostu idą porozmawiać, czy może prowadzą życie niby bohaterzy "50 twarzy Greya". Przy poziomie otwartości Natalii zgadywałam, że nie dowiem się tego nigdy.

Zostaliśmy z Filipem sam na sam, leżąc wciąż na tej samej siateczce umieszczonej zaraz nad wodą. Gdy statek przyspieszał woda ta momentami nas ochlapywała.
- Było prima aprilis to jest i śmingus - powiedział Fifi.
- Najbardziej żenujący prima aprilis - zachichotałam, wtulając się w jego tors.
- Przynajmniej będzie się nam to kojarzyło z czymś miłym - powiedział mi do ucha - nawet bardzo miłym - zaczął jechać dłonią po moim udzie.
- Stop - chwyciłam jego dłoń zanim było za późno.
- Maja don't be such a bitch now.
- Wiem, zrobiliśmy to, ale nie będziemy teraz robić tego codziennie. Slow down.
- Ok - złożył na moich ustach krótki pocałunek.
- Nie złość się.
- Nie jestem zły, wiesz o tym. Po prostu wczorajszy dzień zmienił to jak na ciebie patrzę. Teraz kocham cię jeszcze bardziej, jeszcze bardziej chcę cię całować, rozmawiać z tobą. To chyba nic złego.
- Boje się.
- Czego skarbie?
- Że nie sprostam twoim wymaganiom.
- Jakim wymaganiom, ty już dawno przerosłaś moje najśmielsze oczekiwania.
- Nie wiem, czasami przypomina mi się, że jesteś znany i wiele dziewczyn chce byś był ich. To mnie przytłacza.
- Nie chcę innych dziewczyn, chcę ciebie.

Wtuliłam się w niego i w totalnej ciszy dotrwaliśmy do momentu, gdy statek cumował. Nie potrzebowaliśmy słów, bo te już wypowiedziane w pełni wystarczyły.

Postawiliśmy pierwszy krok na lądzie i nie kryliśmy ekscytacji, zwłaszcza ja i Natalia. Od razu chwyciłyśmy aparaty aby uchwycić turkus wody i piękna przyrodę. Raj na ziemi.
Chłopcy w tym czasie przedrzeźniając nas robili zdjęcia nam robiącym zdjęcia.

Wycieczka po wyspie trwała godzinę, a po tym czasie mogliśmy się zrelaksować na plaży. Przemyciliśmy ze sobą wino, które umiliło nam ten proces.
- Kogo ja widzę - uśmiechnęła się do nas kobieta około trzydziestki - Taco Hemingway? Mylę się?
- Tak to ja - Filip równie entuzjastycznie odpowiedział.
- Można szybkie zdjęcie? Wiem, że jesteś na wakacjach, zazwyczaj tego nie robię, ale nie mogłam się powstrzymać.
- Spokojnie, to będzie moje pierwsze zdjęcie podczas tych wakacji, zdążyłem się już za tym nawet stęsknić - zaśmiał się.
- Dzięki, jesteś super - kobieta odeszła od nas z uśmiechem na twarzy.
- Fifi - powiedziałam.
- Tak babe?
- To było kochane. Słodziaku.
- Wiem, słodziaku - musnął mnie w policzek.


To koniec dzisiejszego maratonu! Dajcie znać jak wrażenia i czy chcielibyście więcej maratonów.

Fifi || Taco HemingwayWo Geschichten leben. Entdecke jetzt