Alkomat

1.5K 72 7
                                    

Byłam przerażona tym, co właśnie się działo. On naprawdę to zrobił. Zbyszek naprawdę wezwał ochronę.

- Dlaczego to robisz? - zapytałam.
- Nie rozumiesz? Twój lowelas zadbał o to, żebym wyleciał z pracy, to ja zadbam teraz, żeby on wyleciał z tego hotelu.

Wszystko zaczynało nabierać sensu. Filip był bardzo zdenerwowany. Chodził w kółko bez celu. Miałam wrażenie, że jest mu wstyd za tą całą sytuację.

- Dobry wieczór - usłyszałem donośny głos grubego ochroniarza.
- Dobry wieczór - odpowiedziałam.
- Część Szczepan, słuchaj mam tutaj gościa, który wykłóca się, twierdząc, że może łamać nasze hotelowe zasady. Mógłbyś go przebadać alkomatem? - powiedział pełen satysfakcji Zbyszek.
- Ale czy to konieczne? Nikt nas nie uprzedził, że zabraniają państwo spożywania alkoholu - próbowałam ratować sytuację.
- Nie zabraniamy, sami oferujemy w restauracji drinki, jednak nie sprzedajemy ich po godzinie 19 aby nikt nie zakłócał ciszy nocnej hotelu.

Chciałam powiedzieć coś jeszcze, jednak przerwał mi Filip.
- Dobrze, proszę mnie zbadać, ale dajcie spokój tej dziewczynie i reszcie osób, które nocują z nami w hotelu - powiedział.

Ochroniarz podszedł do niego i przyłożył do jego ust alkomat. Czułam wielkie podirytowanie całą tą sprawą. Po prostu miałam ochotę wykrzyczeć na całą recepcję, jak bardzo jestem wkurzona.

- No kolego, mamy tutaj ponad 2 promile... Niestety, zgodnie z zasadami jestem zmuszony wydalić cię z naszego hotelu. Masz 15 minut na spakowanie się i stawienie się tu z walizką. Kosztów oczywiście nie zwracamy.

- Ja pierdole - powiedziałam pod nosem.
- Proszę się wyrażać - moje słowa wychwycił ochroniarz.
- Przepraszam, ale to niesprawiedliwe...
- Dobra Maja przestań, to nie ma sensu - uspokajał mnie Fifi - po prostu chodź pomóż mi się spakować. Zrobię to, co pan każe.

Nigdy nie widziałam w nim takiej rezygnacji. Podstawił się ratując tyłki całej reszcie, która była znacznie bardziej pijana. To było cholernie odważne z jego strony. Przecież ktoś mógł go rozpoznać i rzucić plotkę do sieci.

W milczeniu udaliśmy się do windy, gdzie postanowiłam przerwać ciszę.
- Nie myśl sobie, że cię z tym zostawię.
- Poradzę sobie. Zamówię ubera, albo coś i pojadę do innego hotelu...
- Jeśli ty stąd wychodzisz to ja też. Nie będę tu nocować z myślą, że osoba, którą kocham gdzieś się błąka w poszukiwaniu noclegu.
- Co?

Właśnie powiedziałam, że go kocham. Cholera jasna.

- Nie powtórzę tego, bo nie przejdzie mi to drugi raz przez usta. Nawet po alkoholu.

Mężczyzna popatrzył na mnie i przytulił mnie w taki sposób, że czułam, jak opuszczają go wszystkie negatywne emocje. Od razu dało się zauważyć, że się rozchmurzył.

- Wiem, że nie powiesz mi tego wprost, ale... Ja ciebie też - szepnął mi do ucha.

Winda dojechała na nasze piętro, a my czym prędzej zaczęliśmy zbierać swoje rzeczy z pokoju. Chcieliśmy zdążyć poinformować resztę, o naszym odejściu z hotelu.

Fifi || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now