A jednak?

2.1K 96 1
                                    

Piesza droga do Star Clubu zajęła mi jakieś 10 minut. Czułam stres. Nie wiedziałam jaka będzie reakcja całej ekipy Filipa, gdy wparuje na próbę prosząc o pomoc. Nie wiedziałam nawet jak ubrać to w słowa, żebym nie zabrzmiała jak idiotka. Jak zwykle zdecydowanie za dużo myślałam.

Stanęłam przed głównym wejściem i nieśmiało pchnęłam drzwi.

- Przepraszam, ale bramy otwieramy o 18 - oznajmił mi umięśniony ochroniarz.
- Tak, wiem a-ale - o nie zaczęłam się jąkać.
- Co ty tu jeszcze robisz? - przerwał nam głos Borisa.

Ufff...

Na jego widok odetchnęłam z ulgą.

- Boris, mamy mały problem. Filip wcześniej coś wspominał o jakimś mechaniku.. - zacięłam się.

Welcome to the hotel California,

such a lovely place(...)

usłyszałam śpiew, któremu towarzyszył akompaniament gitary.

- Czy to..
- Tak, Filip nie tylko rapuje.
- O matko - tylko tyle wyksztusiłam.

Powoli zaczęłam iść w kierunku sceny. Zauważyłam Taco grającego na gitarze, siedzącego na krawędzi sceny. Był bardzo skupiony. Wyglądał tak niewinnie, że gdybym go nie znała, nie powiedziałabym, że to raper. W pewnym momencie artysta podniósł głowę, dotąd skierowaną na progi gitary.

- A jednak? - zapytał.
- Nie wiedziałam, że grasz na gitarze.
- Bo gram od niedawna, tak dla przyjemności. Lubię uczyć się nowych rzeczy.

Już otwierałam usta, aby coś odpowiedzieć, ale zadzwonił mi telefon. O nie. Natala.

- Gdzie jesteś? Może jednak zadzwonię po pomoc drogową?
- Jestem w trakcie, moment.

Filip popatrzył na mnie pytająco.

- W trakcie?
- Samochód nam padł dwie ulice dalej, wspominałeś wcześniej o pomocy, więc pomyślałam, że to wciąż aktualne...

Fifi || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now