Sprawca zamachu

1.2K 51 23
                                    

Zaprzyjaźniony lekarz pomógł nam w wypisaniu ze szpitala Rumaka. W międzyczasie ja i Natala zadzwoniliśmy do Ani, by o wszystkim jej opowiedzieć. Była bardzo zdziwiona zachowaniem Borisa, ale równocześnie ulżyło jej na wieść, że on i Filip cało z tego wyjdą. Tytus zajął się wykonywaniem ważnych telefonów, by odwołać najbliższe koncerty Fifiego. Internet huczał o tym cały czas, ludzie wylewali na kontach Taco fale nienawiści związanej z odwołanymi wydarzeniami. Znalazła się też grupka osób, która pisała mu wyrazy współczucia i próbowała dociec tego, jak doszło do zamachu i co z ich idolem.

Jako, że była już godzina 3 w nocy, postanowiliśmy znaleźć najbliższy hotel i przespać się w nim, by rano móc wrócić do szpitala.

Kolejnego dnia o 10, spotkaliśmy się w bufecie na śniadaniu. Wydarzenia wczorajszego dnia wciąż wszystkim z nas siedziały w głowach.
- To straszne, że w świecie jest tyle nienawiści - westchnęłam.
- Po co ktoś to w ogóle robił? Jaki ktoś w tym miał interes? - zastanawiał się Kotojeleń.
- Nie miał żadnego. Zapewne ktoś zrobił to dla "zabawy" - powiedziała Natala.
- Niestety muszę was zmartwić, ale ten ktoś miał motyw - odezwał się Rumak.

Wszyscy spojrzeliśmy na niego. Byliśmy zszokowani. Kto mógł chcieć zabić Filipa? Kto go aż tak bardzo nienawidzi?
Wtedy właśnie zdałam sobie sprawę, że jest tylko jedna w świecie osoba, która byłaby do tego zdolna...

- To był ten kelner, który wywalił Filipa i Maję z hotelu. Jestem tego pewien na 99%. Widziałem jego twarz. To on wbiegł na scenę - powiedział Rumak.
- Co za dupek - szepnęłam - kiedy on nam są spokój?
- Teraz prędko nie wyjdzie z więzienia - zaśmiał się Partyka - słuchajcie tego - zaczął czytać artykuł.

Nowe informacje w sprawie zamachu na koncercie Taco Hemingway'a.
Okazuje się, że napastnicy bardzo szybko doprowadzili policję, do swojego przywódcy. We własnej obronie bez większego oporu wyjawili, że prowodyrem zamachu był niejaki Zbigniew P. Mężczyzna miał mieć żal do rapera, przez którego stracił pracę. Według Zbigniewa P. w zamachu nikt nie miał stracić życia, a wszystkie zabójstwa miały miejsce przypadkiem.
Policja informuje, że grozi mu nawet dożywocie, a w najlepszym wypadku 25 lat pozbawienie wolności.

- Czyli miałeś rację Maciek - spojrzałam na Rumaka - to był ten zasrany Zbyszek. Nie wierzę, że w jego głowie zrodziło się takie coś.
- Koleś praktycznie ciągle jest pod wpływem narkotyków, mógł nawet nie wiedzieć, że to robi - westchnął Partyka.
- Masz rację - powiedziałam - i boje się, że jeśli policja weźmie to pod uwagę to dostanie mniejszy wyrok.
- Spokojnie, wykonałem parę telefonów i od jutra Filip dostanie prywatnego ochroniarza - odpowiedział Tytus.
- Ale tylko w pracy? Tak? - zaniepokoiłam się.
- Spokojnie, ochroniarz nie wejdzie z wami do łóżka - zaśmiała się Natala.

Zaczerwieniłam się i wróciłam do jedzenia swojego posiłku, wbijając wzrok w talerz.

Hejka! Od jutra rozdziały, będą częściej, bo właśnie udało mi się zdać egzamin na prawo jazdy i mam już więcej czasu 💓

Fifi || Taco HemingwayWhere stories live. Discover now